najlepiej czytac etykiety, sporo niemieckich i przede wszystkim francuskich jest z niepasteryzowanego mleka. a wszystkie polskie jak valbon, turek czy lazur spokojnie mozna jesc.
...hahaha Nataliak przerobiła ze mna podobną dyskuję uświadamiającą na początku (no w miarę;-)) ciąży i dzięki temu od tego czasu jem sobie "nasze" pleśniaczki jak mnie najdzie ochota