Oj, to współczuję ci, wszystko na twojej głowie. A mówili, że zamężnych i dzieciatych nie chcą, a to kłamcy
U nas też był strach, że męża wezmą do wojska, ale jakoś się rozeszło, bo w jednostce w Gliwicach mają straszny bałagan. Potrafili przenosić papiery z jednej jednostki do drugiej ponad rok, a na końcu zgubili i powiedzieli że się odezwą jak znajdą. No i tak szukają do dzisiejszego dnia, a my się o nie nie upominamy, a teraz to tylko armia zawodowa, tak że trochę jesteśmy spokojniejsi. Baliśmy się, że mogą znaleźć właśnie na ten ostatni pobór, no ale odpukać.....
A ja dziś na 14 wizyta i trochę się denerwuję, bo 2 dni temu złapały mnie bakterie w moczu. Zobaczymy co mi powie lekarz. Trzymaj się dzielnie, trzymam kciuki o pomyślne odwołanie!!!!!

