Cześć, mam cukrzycę ciążową wykrytą w pierwszym trymestrze, teraz 12 tc. Po posiłkach cukier dobry - zawsze poniżej 115, średnio 95-110, parę razy poniżej 90. Przed ciążą i do 6 tygodnia na czczo 80-85. Na razie walczę dietą. Na czczo cukier teraz za wysoki. Na 4 tygodnie samokontroli tylko jeden tydzień powiedzmy, że w normie - cukier od 83 do 91. W drugim tygodniu już 94-96, raz 99, ale byłam też wtedy przeziębiona. Byłam w 2 poradniach diabetologicznych (specjalnych dla kobiet z cc), po wzwyżkach w drugim tygodniu kazano mi jeść zamiast jednej kromki na kolację 3-4. Od 2 tygodni cukry 89-96. W sumie nie widzę różnicy czy jem 1 kromkę czy 4, czy w ogóle jem złożone węglowodany wieczorem czy nie, czy o 20 czy 22 - po prostu ten cukier na czczo jest powyżej normy czego bym nie zrobiła... Trochę ćwiczę, sporo spaceruję. Bardzo bardzo chciałabym uniknąć teraz insuliny, opóźnić jej branie, pewnie mnie to czeka, ale wolałabym ją brać jak najkrócej. Ten tydzień miał być moją ostatnią szansą na „poprawę”. Mam wrażenie, że im bardziej stosuję dietę, tym mam gorsze wyniki na czczo, nie stosując diety miałam lepsze wyniki (tak wiem, że w miarę ciąży jest gorzej, ale ja jestem tak naprawdę na początku)... Pierwsze pytanie - jak to u Was wygląda - co jecie i o której, jakie macie wyniki na czczo wtedy (i jakie miałyście przez zmianą żywienia)? Drugie pytanie - czy mogłam zaszkodzić dziecku mając cukier 96 na czczo, (norma jeszcze nie tak dawno była 100...)? Trochę dziwi mnie to, że po posiłkach mogę mieć 140 i to nie zagraża maleństwu, a ponad 90 na czczo już tak. Nawet jak wezmę insulinę, to jednak przez miesiąc te wyniki miałam na czczo podwyższone, mam wyrzuty sumienia...