Osobiście ja jestem za wywoływaniem porodu, bo nie ma co czekać na skurcze. Urodziłam w 1 dniu 42 tyg. Na początku 40 tyg. przytrafiła mi się kolka nerowa i to też nie było dla lekarzy wskazaniem do indukcji. Dopiero jak pod koniec 41 tyg. pojawio mi się galopujące wielowodzie (AFI 31) to wtedy zaczęto wywoływać u mnie poród. Oxytocyna nie zadziałała. Dopiero wysmarowanie szyjki macicy jakąś maścią spowodowało skurcze. Po 48 godz. i 45 min. przyszła na świat Antosia. Dodam, że rozwiązanie przez CC pod narkozą.
Także biorąc pod uwagę mój przypadek jestem za rozwiązaniem w terminie, albo chwilkę po.
Pozdrawiam!
Także biorąc pod uwagę mój przypadek jestem za rozwiązaniem w terminie, albo chwilkę po.
Pozdrawiam!