Mama no pewnie, że klientki beda na takie usługi zawsze jej popyt
a później to sie nie bedziesz wyrabiać bo poczta pamtoflowa czyni cuda
Mary a za Was &&&& co by data wypaliła no i by Mia wyzdowaiała jak najszybciej... u nas tez ostatnio było hardcorowo ze zdrowiem... przezyłam horror...
To było w środe wieczorem, Maja na kolacje zjadła kromke chleba z masłem i z miodem a smakowało jej to bardzo
ona to łasuch straszny wiec wszystko co słodkie zjada... no i po kolacji jak zwykle kąpanie i spanie a my z Adamem oglądaliśmy sobie film na komputerze, gdy nagle słysze, że Maja sie obudziła i tak dziwnie charczy, lece do niej bo zwykle gdy w nocy sie ubudzi to idzie do nas do łóżka a tu nie idzie tylko wydaje jakieś dziwne odgłosy... poleciałam, wzięłam ją na ręce i patrze a ona cała zasmarkana, zaśliniona i nie może oddychać... maskara dziewczyny, myślałam że mi sie dziecko udusi, charczała i oddechu w ogóle zlapać nie mogła.... ja ją wziełam przechyliłam , zaczełam poklepywać po pleckach, ale nic... wiec krzycze do Adama dzwoń po karetke bo ona sie dusi.... Adam zadzwonił i po 5 minutach przyjechali ratownicy medyczni ze straży pożarnej bo nie było wolnych ambulansów i wysłali straż z ratownikami medycznymi... zarzuciałam tylko na Maje kurtke i czapke a na nogi skarpetki bo była w piżamce i Adam z nią pobiegł do tych strażaków a ja z Alą w domu byłam bo ona spała... no i na dole podali jej tlen i zaczęła normalnie oddychać, choc dalej strasznie charczała... no i ci ratownicy przeprowadzili z Adamem wywiad o chorobach itp i powiedzieli, że na tę chwile nie ma zadnego zagrożenia, ale oni sugerują, żeby pojechał do szpitala dziecięcego ją sprawdzić... no a my własnie tego dnia oddalismy samochód do mechanika bo nam sie rozrusznik popsuł, wiec Adam wziął taksówke i pojechał żeby ją sprawdzili a ja jak już sie dowiedziała, że oddycha i wszystko w porządku to zaczełam czytać o tym miodzie bo skojarzyła, że to własnie po tym jak zjadła miód tak jej sie stało, no i tam pisali, że najostrzejsza reakcja alergiczna na miód to właśnie duszność i objawy jak przy astmie a nawet utrata przytomności, wiec byłam pewna, że to od tego miodu jej sie tak stało... no i Adam w tym szpitalu mówił lekarzowi, że ona jadła miód wieczorem i może to reakcja alergiczna na miód, ale oni w ogóle tego nie słuchali tylko powiedzieli, że to nie ma związku bo to infekcja gardła, gdzie Maja w ogóle nie była przeziębiona, nawet katar jej minał z tydzień wczesniej... no i lekarz dał jej jakiegoś syropu i powiedział, że wszystko ok. i mogą wracac do domu, wiec przyjachali jakoś ok 2giej w nocy, Maja usmiechnieta, chociaz wciąz charczała, połozyłam ja spac i przespała po tych emocjach do rana, ale od tego czasu ma kaszel, taki mokry i dławiący, wczoraj jej kupiłam syrop na kaszel i podaje, może jej przejdzie... no a to na 100% alergia na miód bo to był miód spadziowy on ponoć najbardziej uczula bo ma najwiecej białka pszczelego, no i u mnie w rodzinie siostra dziadka też miała alergie na pszczoły, ich jad i podejrzewam, że Maja też może mieć bo jak po łyżce miodu na kanapce taka wystąpiła u niej reakcja to po ukąszeniu było by pewnie to samo lub nawet utrata przytomności... Maskara jak sie zestresowałam.... Dziewczyny nigdy nikomu nie życze czegoś takiego... strach o dziecko to chyba najgorszy strach jakiego można doswiadczyć... Boże a jeszcze całe zycie bać sie o nie będę... czasem to sie zastanawiam czy to dobrze,że mam dzieci... bo ten stres mnie wykończy... pozdrawiam wszystkich ciepło