Ostatnio znalazłam ciekawą wersję wyprawki wraz z komentarzami - może wam się przyda.
Pozdrawiam,
Lista Kariny
1. Ubranka(ok. 6 kpl)
· koszulki - mało praktyczne - cała ta zabawa z wiązaniem na pleckach – to ubranka tylko dla noworodków, ale to jedyne ubranka które były prawie nie za duże na naszego wcześniaczka lub
· kaftaniki - najlepiej zapinane na zatrzaski. W tych zapinanych na guziki wyrabiają się dziurki i "przeciągi gotowe". Najlepiej bez kołnierzyków ponieważ stanowią one jedynie efektowne śliniaczki, a najlepiej
· body - zapinane z przodu - luźno się je wkłada małym niecierpliwcom (u nas te zapinane na ramionkach się nie sprawdziły ale później kto wie). Wolimy body od koszulek - te drugie się podciągają i zimne plecki murowane. Do tego
· śpiochy lub pajacyki - my preferujemy pajacyki bawełniane lub z frotte; welurowe choć śliczne nie są praktyczne w domu – zbyt ciepłe i kudłate, co ogranicza ruchy dziecka. Koniecznie całe rozpinane – jeśli śpiochy to tylko te które mają zapięcia w kroku dziecko tak się nie wychładza przy przewijaniu. Nieraz można przebrać malca bez budzenia w nocy .
· czapeczki - powinny nie mieć szwów z tyłu lecz z boku, żeby nie gniotły główki podczas leżenia; cienkie na mokry łepek po myciu i cieplutkie na wyjścia, koniecznie takie zasłaniające uszka.
· skarpetki - ważne aby nie miały zbyt mocnych ściągaczy. Uwaga - jeśli mamy chłopca skarpetki „zużywają” się często podczas przewijania. Jakimś zbiegiem okoliczności stają się mokre . Nasi mali panowie nie mają zbyt opanowanej sztuki celowania - no chyba że robią to z premedytacją.
· rękawiczki - cieniutkie bawełniane przydają się aby zabezpieczyć twarz przed ostrymi pazurkami; nasz Olaf żeby nie zasnąć drapie się w nos - ta walka ze snem wygląda komicznie ale ślady niestety zostają na twarzy.
· śliniaczki - u nas się jeszcze nie sprawdziły ale gdy nadejdzie czas przecierów kto wie... na razie do zabezpieczenia ubranek stosujemy pieluszki tetrowe.
· sweterek [1 szt.] - ważne aby nie wychodziły z niego kłaczki wełny (kłaczek w buzi = wymioty) i wygodnie się zapinał
· półśpiochy, rajtuzy [2 szt.] - wolimy półśpiochy – są bardziej "męskie".
· kombinezon z rękawiczkami - wygodny do zakładania = rozpinany wszędzie gdzie się da – niestety wszystkie jakie oglądaliśmy były za duże na Olafa ale do końca zimy dużo czasu i jeszcze urośnie do tego który ma.
2 Sprzęt
· łóżeczko + materacyk - łóżeczko koniecznie z regulacją wysokości i wyjmowanymi szczebelkami. Materacyk w miarę twardy i izolujący. My mamy kokos-pianka-kokos - jest wysoki i nadaje się do łóżeczek w których pierwszy poziom jest dość nisko i po włożeniu materaca zostaje jeszcze margines szczebelków.
· przewijak - bardzo przydatny. Uwaga - powinien mieć zabezpieczenia boczne bo tygryski z czasem lubią coraz bardziej brykać i przewracać się na boczki.
· Pościel 2-3 szt. - jesteśmy bardzo zadowoleni z powłoczki przypinanej do prześcieradła.
· kołdra + poduszka - poduszka zbędna, wręcz niewskazana; kołderka powinna być lekka i z wypełnieniem które umożliwia pranie w pralce i wirowanie – szybciej schnie.
· ochraniacze na boki łóżeczka - potrzebne jeśli dziecko lubi "wędrować przez sen" i mogłoby się uderzyć o szczebelki lub gdy mamy okna "szczelne inaczej".
· rożek - z perspektywy czasu uważam że im bardziej prosty (bez obszyć na główkę itp.) tym lepiej - można go później używać jako kołderki do wózka.
· kocyk - podobnie jak ze sweterkami mogą wychodzić z nich kłaczki i kłopoty murowane. Nasz śliczny puchaty przestał stwarzać problemy dopiero po 4 praniu ale już nie jest taki śliczny i puchaty. Natomiast sprawdził się świetnie mały kocyk z polaru
· wózek - o wózkach było wiele... Chcę zwrócić uwagę na kilka cech tych pojazdów które dla nas są ważne: Dobrze, gdy praktycznie wszystkie części obicia można zdemontować i wyprać. Przydatna jest też cicho, bez trzasków zamykająca się budka i płynna regulacja nachylenia materacyka w gondoli, umożliwiająca ułożenie dziecka wyżej bez używania poduszki (wiecie poduszki ze wszech miar są be, a dzieci ulewają i muszą być układane pod kątem 30 stopni). Olaf polubił spanie w wózku i wtedy dowiedzieliśmy się jak ważna jest dobra amortyzacja wózka i to że można nim huśtać we wszystkich kierunkach (uwaga niezbędne aby przy tej operacji wózek nie skrzypiał). Może takie usypianie nie jest „trendy”, ale szybko się złamiecie gdy Wasz maluszek nie będzie chciał inaczej zasnąć. Niestety nie możemy podzielić się wrażeniami ze spacerów – wózka używamy prawie wyłącznie w domu (siła wyższa) i tu okazało się że mamy dużo szczęścia, bo nasz wózek ma koła z białej gumy (te z czarnej zostawiają często okropne ślady na parkiecie).
· śpiworek i/lub kołderka do wózka - śpiworek dostaliśmy bardzo praktyczny - można go później zamocować na spacerówce lub na bujaczku i młode nie marznie. Ma tylko jedną wadę - nie przewidziano w nim otworu na pasy bezpieczeństwa... wiem, wiem mam zbyt duże wymagania
· wanienka - kupiliśmy zbyt małą, ale za to z fantastycznym czyli bardzo stabilnym składanym stelażem.
· ręczniki - polecam takie wykonane z termofrotty z kapturkiem
· termometr - to znaczy cały zestaw termometrów: do wody – niby można sprawdzać ręką ale....; pokojowy – to, że mi jest zimno nie znaczy wcale że jest zbyt niska temperatura, a lepiej nie przegrzewać maluchów...; do mierzenia temperatury ciała – dobrym, ale drogim zakupem jest termometr "douszny" – mierzenie temperatury w pupie to przecież prawie gwałt a spróbujcie przekonać małego wierzgacza do pomiaru pod paszką przez 10 min...
· fotelik samochodowy – według uzyskanych przez nas informacji nie należy używać go w domu jako bujaczka – mocno ogranicza on maluszkowi możliwość ruchu łapkami i nóżętami. Ograniczanie to jest niezbędne, by był bezpieczny podczas jazdy, natomiast nie robi dobrze dla rozwoju dzieciaczka.
· nawilżacz powietrza - wiadomo sezon grzewczy = suche powietrze = podrażnienie śluzówki = katar = kłopoty
3. Dodatkowe drobne sprzęty:
· gruszka z miękkim końcem - im mniejsza tym lepsza, natomiast nie polecam z firmy canpoll zbyt twarda nie spełnia swojego zadania.
· nożyczki - te bezpieczne będą chyba do wycinanek. Do takiego wniosku doszłam po pierwszej próbie obcinania nimi paznokci synkowi i kupiłam zwykłe dorosłe. A tak na marginesie - to niewiarygodne w jakim tempie rosną paznokcie dzieciaczkom i dlaczego można je obcinać tylko podczas snu – w innym wypadku rączki i nóżki poruszają się tak szybko buuu...)
4. Środki higieniczne
· spirytus 70% (tylko noworodki - pępek)
· roztwór 3% kwasu bornego lub rumianek do przemywania oczu
· gaziki jałowe (pępek, oczy)
· rivanol (dla chłopców rada lekarza ze szpitala)
· płatki Dzidziuś
· patyczki
· chusteczki nasączone – sprawdziliśmy wiele, najbardziej odpowiadają nam firmy Pampers
· pieluchy jednorazowe
· pieluchy z tetry (jako śliniaczek, do kąpieli i innych podobnych...)
· krem na odparzenia (u nas sudokrem)
· mydełko
· oliwka (nie mylić z Olivką )
· szczotka do włosów
· jakieś podstawowe medykamenty np. środki przeciwgorączkowe dla niemowląt, coś na kolki, żel na ząbkowanie itp. Dziecko nie zawsze chce poczekać, aż tatuś wróci z nocnej apteki.
Dodatkowo jeśli małe nie je z piersi:
· butelki plastikowe - ponieważ te szklane nocą są nieposłuszne i wypadają z rąk (oczywiście rodzicom); jeśli mają do wyboru dywan i kafle zawsze wybiorą te drugie. Przecież tylko wtedy się potłuką i przy okazji obudzą dziecko z takim trudem dopiero co uśpione
· szczotka do butelek i taka miniaturowa do smoczków
· smoczki (Olaf preferuje silikonowe ortodontyczne f. Nuk)
· podgrzewacz do butelek + szczypce do wyciągania smoczków z wrzątku lub zbyt niskich słoiczków z podgrzewacza - szczypce mamy przez przypadek - były w komplecie z butelką ale okazały się przydatne
oraz dodatkowo (nie tylko dla jedzących z butelki):
· smoczek do uspakajania (jeśli maluszek zbyt długo płacze zapomina się o kosztach ortodonty w przyszłości)