reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wyprawka oraz zakupy dla malucha i mamy

Karmienie 3 lata to długo, ale jak ktoś chce.... Osobiście karmiłam każde dziecko rok. Jadłam wszystko, łącznie z chińszczyzną. Unikałam tylko grejpfrutów, bo gorycz silna przenika do mleka. Jadłam normalnie. Za to moja siostra "miała problemy z karmieniem", dzieci alergiczne itd a że znam ją od urodzenia to powiem uczciwie- ona nie chciała karmić piersią tak na prawdę do czego przyznać się nie chciała, bo moda na eko , więc takie tam na około argumenty miała; finał był taki, że dzieciakom szukała - zmieniała mieszanki, a w efekcie były długo alergiczne, bo sztuczne to sztuczne i nie owijajmy w bawełnę; przez tysiące lat ludzkość karmiła piersią a nagle w XX wieku wymyślono mieszanki... Przechodziłam ospę z 2 miesięczną córką karmiąc ją piersią i dzięki przeciwciałom nie zachorowała; tak wygląda KP w praktyce- w mieszance nie ma przeciwciał;
Oczywiście można mieć pecha, być chorym itd, ale to jest margines, choć się trafia w życiu, wiadomo, nie życzę;
Powiedzmy sobie jednak szczerze matki z reguły rezygnują z karmienia, bo mleka nie ma w pierwszej dobie! No to jest normalne, że nie ma , bo dopiero się produkuje i żeby produkować- trzeba przystawiać; tak - to prawda- jesteśmy zmęczone po porodzie, ale tak to własnie jest; nikt nie ma siły, ale jedne matki podejmują decyzję , ze przełamią te barierę, a inne nie i tyle w temacie;
W ciąży też mamy różne dolegliwości- przykre, upierdliwe, ale chwilowe i rozum mówi, że to normalne. Kwestia decyzji. Mogę tylko przysiąc , że nauka karmienia i hartowanie cyca trwa krótko, a wygoda niebagatelna i to interes dla matki i dziecka na kolejne miesiące. Choćby pół roku karmić piersią, a jak widać po mamach i po 3 latach nie potrafią zrezygnować :-) widać jest drugie dno tej rzekomej "niewygody".
Kiedyś pytałam chrzestną o poród. I powiedziała mi "wiesz, to jest fizjologia, nie trzeba się uczyć, kobiety od zawsze rodzą". No i tak poszłam rodzić pierwsze, z wielkim spokojem i karmiłam też jak fizjologia "każe" :cool2: i nie szukałam drugiego dna; jesteśmy stworzone do bycia matkami. Wszystko zaczyna się:-p
w głowie
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
Maui ja karmiłam 5 miesięcy. Dokarmiałam tylko przez pierwsze 3 doby. Potem nie było potrzeby. Dziecko moje nie ma większych alergii pokarmowych. Wyrosło nawet ze skazy białkowej. Odpowiednio poprowadzony przez alergolog i to na preparacie mleko zastępczym.Nie choruje mi często. Dopiero jak poszedł do przedszkola to zaczął więcej, ale frekwencję ma dobrą. Ma AZS ale to alergie nie pokarmowe.
Znam wiele dziewczyn, które praktyczynie nie karmiły wcale ich dzieci nie chorują. A znam wiele dzieci wychowanych na KP i chorują non stop.
Ja nie oceniam innych, to jest wybór każdej matki czy chce karmić piersią, czy długo czy krótko, czy chce karmić mm od początku. A to nie oznacza, że robi krzywdę dziecku.
 
;)

Moje dziecko ubiera Pepco, Tesco, Carrefour, Smyk.

Moje Tesco, Smyk, C&A i allegro :D kupiłam też ten sam ostatni zestaw ze smyka z szeleczkami, jest po prostu przesłodki :)

Co do KP to nie biorę nic innego pod uwagę, nie tylko lepiej dla dzieciaczka ale i taniej dla kieszeni :D aczkolwiek znam osoby, które naprawdę chciały karmić a nie mogły więc wiem, że to różnie w życiu bywa ...
 
Ostatnia edycja:
Dostałam paczkę od Bebiko. Bardzo solidnie zrobione pudełko wspomnień i album.
 

Załączniki

  • 1453889558496.jpg
    1453889558496.jpg
    58,7 KB · Wyświetleń: 43
Maui ja karmiłam 5 miesięcy. Dokarmiałam tylko przez pierwsze 3 doby. Potem nie było potrzeby. Dziecko moje nie ma większych alergii pokarmowych. Wyrosło nawet ze skazy białkowej. Odpowiednio poprowadzony przez alergolog i to na preparacie mleko zastępczym.Nie choruje mi często. Dopiero jak poszedł do przedszkola to zaczął więcej, ale frekwencję ma dobrą. Ma AZS ale to alergie nie pokarmowe.
Znam wiele dziewczyn, które praktyczynie nie karmiły wcale ich dzieci nie chorują. A znam wiele dzieci wychowanych na KP i chorują non stop.
Ja nie oceniam innych, to jest wybór każdej matki czy chce karmić piersią, czy długo czy krótko, czy chce karmić mm od początku. A to nie oznacza, że robi krzywdę dziecku.
Gosiu karmiłaś tyle ile dałaś radę - najważniejszy okres. Nie oceniam kobiet, ale nie zgadzam się na mówienie nieprawdy, ze mleko sztuczne= mleko matki. To jest zwyczajna bzdura. Za zdrowie odpowiadają : nasze geny, to co jemy i szczęście. Podobnie jest z dzieckiem. Jedne są słabsze- alergia to zwyczajnie brak odporności, prawda? Inne silniejsze i radzą sobie w każdych warunkach, nawet na mleku sztucznym, już nie będę mówić o drastycznych przykładach historycznych. Ale nawet na wejściu na babyboom jest artykuł o próbach wykorzystania białka kobiecego mleka w szczepionkach. Jeśli rezygnujemy z podania dziecku siary , a potem własnego mleka, to trzeba wiedzieć na co kobieta się świadomie decyduje- z czego rezygnuje i nie ma co gadać, że to jest "równie dobre" jak mleko matki. Niczego lepszego chemicy od natury nie wymyślili. Ostatnio usłyszałam od koleżanki "nie trzeba wcale karmić piersią". No nic nie trzeba. Ja wybieram lepsze i tyle.
 
Maui - nie wszystko zaczyna się w głowie. Gdyby tak było, to ludzie nie chorowaliby i umierali na raka, pary nie miałyby problemu z niepłodnością - przecież jesteśmy stworzeni do rozmnażania, natura tak chce.. Są rzeczy, na które nie mamy wpływu i które nie są od nas zależne. Tak samo może być z karmieniem. Nie zgodzę się z tym, że kobieta sama świadomie decyduje, jak chce karmić. Czasem nie ma wyboru, nie ma pokarmu i żeby nie zagłodzić dziecka musi podać MM. Ja bardzo chcę karmić piersią, ale nie wiem, jak będzie. I jeśli zdarzy mi się karmić mlekiem modyfikowanym i jeśli ktoś mi wówczas powie, że to zależy ode mnie, od mojej psychiki i że to moja świadoma decyzja, mój świadomy wybór, że nie daję dziecku tego, co dla niego najlepsze, to będzie mi bardzo przykro.
 
Ania_Beata no czasem decyduje świadomie, że nie będzie karmić piersią od początku bo to nie dla niej.
Znam takie przypadki.

Też nie twierdzę że mleko matki równa się mleko modyfikowane. Nikt nie wymyślił nic lepszego.
Ale nie rozumiem czasem tego podejścia w społeczeństwie, że jak ktoś karmi mm to jakby zbrodnie popełnił. Nie dziwię się, że kobiety rezygnując z karmienia nie chcą się przyznać, że nie chcą już karmić tylko wymyślają problemy.
 
Ja też uważam, że lepsze jest KP i tak chciałabym karmić. Nie wiem, czy kobiety rezygnują świadomie i wymyślają problem cz może realnie mają problemy z laktacją i inaczej nie mogą...
 
Ja też uważam, że lepsze jest KP i tak chciałabym karmić. Nie wiem, czy kobiety rezygnują świadomie i wymyślają problem cz może realnie mają problemy z laktacją i inaczej nie mogą...

A mnie to właściwie zupełnie nie interesuje, niech każdy robi co chce i co uważa za słuszne, chyba ludzie mają zbyt dużo czasu, że wtykają nosy w życie innych, dla mnie ma tylko znaczenie to, że ja chcę karmić piersią i tyle :)
 
reklama
Ile ludzi tyle opinii o kp :) Ja po moich przejściach z kp czuję, że mogłabym książkę napisać ;) Gosia zgadzam się z Tobą, że ostatnio jest straszna nagonka i presja na to żeby karmić naturalnie. Nie oceniam kobiet, każda ma wybór - jej cycki i jej dziecko. Nawet jak powodem niekarmienia jest dbałość o wygląd biustu (znam takie) - jej wybór, nic mi do tego. Zgadzam się też z Maui, że gadanie, że mm w niczym nie jest gorsze od mleka matki to wciskanie kitu. Natura to natura, po coś to stworzyła. I akurat w tym przypadku rzeczywiście dużo tkwi w głowie matki. Ja w ciąży byłam nastawiona, że na 100% będę karmić... życie weryfikuje ;) teraz już nie daję sobie tych 100%. Walczyłam miesiąc, więc nie zawsze to jest pierwsza doba problemowa. Nie wiem skąd brałam na to siły, ale się udało i nie żałuję. Nie wiem czy teraz będę miała tyle siły, tym bardziej, że mam drugie dziecko wymagające uwagi i nie będę już mogła przeleżeć całego dnia z niemowlakiem przy cycku, żeby się laktacja rozkręciła. Szczerze boję się tego pierwszego miesiąca, ale zobaczymy jak będzie. Wiem, że nic nie muszę :)

I z wątku wyprawkowego zrobił się wątek o kp :D
 
Do góry