reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wyprawka dla maluszków i ich mam

w "moim" szpitalu mineralka jest wymieniona na liście rzeczy do zabrania;
a tak na wszelki zamierzam też spakować biszkopciki (na potem, jeśli szpitalne śniadanie będzie nie do przyjęcia, to zanim mi M. coś sensownego przyniesie, poratuję się nimi)
 
reklama
Piwonia ja rodzilam poltorej roku temu i tez nie wolno bylo mi pic dopiero po porodzie widac co szpital to inne podejscie:tak:
zgadza sie,jak odziłam młodszą to w pierwszej fazie wolno było sie napić,ale małe łyczki,ale ja w sumie nie myślałam o piciu wtedy,dopiero napiłam sie jak byłam juz na sali
 
Zabieracie ze soba do szpitala jedzenie i picie...dla mnie to jest jakas paranoja,tzn. chodzi mi o polskie standardy.Ja w polsce nie rodzilam a wszystkie moje znajome rodzily tu-w Niemczech.Woda stoi przy kazdej mamie po porodzie czy tez przed-bez roznicy i siostry tylko sprawdzaja czy butelka nie jest pusta.A na dole sklep czynny 24 h gdzie zawsze mozna zaopatrzyc sie w jakies ciasteczka na posilenie.Nie musze brac ze soba absolutnie nic dla dziecka(oprocz ciuszkow,w ktore ubieram juz przy wyjsciu do domciu)a dla siebie to co potrzeba przy codziennej higienie,ale nie potrzebuje jednorazowych majtek i podpasek.Bo tam sa.Nie chwale sie ani nie zale;-)chcialam tylko...ponarzekac na te nasza kochana polske,zacofana...:rofl2:
 
Ja też się zaopatrzę w wodę i jakieś biszkopty, bo jak przyjdzie mi rodzić wieczorem, a w nocy już po ew. zgłodnieję to będzie jakaś zakąska, żeby nie ganiać mojego M. który po tym przeżyciu na pewno też będzie w szoku ;-) :-D bo sklepik szpitalny czynny AŻ DO 18 :dry: ;-)
Dziś zakupiłam laktator ręczny Lovi i jestem gotowa na dzidzię ;-)
 
W moim szpitalu posiłki są o 8, 13.30 i 17.30, "zagrycha" obowiązkowa, zwłaszcza ewentualnie po południu, tym bardziej,że to szpitalne jedzenie- sami mistrzowie kuchni gotują;-).
Jak poczuję się pusta w środku....może być różnie, bo bar do 19, a w automatach tylko śmieciowe jedzenie.
 
zgadza sie,jak odziłam młodszą to w pierwszej fazie wolno było sie napić,ale małe łyczki,ale ja w sumie nie myślałam o piciu wtedy,dopiero napiłam sie jak byłam juz na sali

a ja piłam przez cały poród, mimo że w lutym nie było upału to mnie tak suszyło że nawet miedzy skurczami partymi musiałam popijać, bo mialam całe gardło wysuszone i zle mi się oddychało
 
Ja też się zaopatrzę w wodę i jakieś biszkopty, bo jak przyjdzie mi rodzić wieczorem, a w nocy już po ew. zgłodnieję to będzie jakaś zakąska, żeby nie ganiać mojego M. który po tym przeżyciu na pewno też będzie w szoku ;-) :-D bo sklepik szpitalny czynny AŻ DO 18 :dry: ;-)
Dziś zakupiłam laktator ręczny Lovi i jestem gotowa na dzidzię ;-)
Hej Maggie -aby do sierpnia ja już też niby mam wszystko spakowane kupiłam wczoraj gaziki -A czy masz termometr ,prawdopodobnie trzeba miec własny - w naszym szpitalu ?:szok:
 
reklama
Do góry