dla siebie- landrynki,snikersy i czekolada, plus sucharki.Wczoraj zeżarłam jednego snikersa z torby, mam nadzieję,że nie zjem reszty(5) do porodu.Albo będę tak ciągle uzupełniać i zjadaćA ja mam dwa pytania.
Po pierwsze co bierzecie do jedzenia.
Po drugie kiedy mam przestać kupować ubranka. Nie wiem ile body z krótkim rękawem, ile z długim ile sweterków, dresów, sukienek, śpioszków, kaftaników, pajaców. Ciągle mam wrażenie, że jest ich za mało.
Dla męża też batoniki- a jedzenie ma na parterze szpitala, może iść sobie zjeść.Zresztą on niespecjalnie jedzący.. gorzej będzie miał z paleniem papierosów- wszędzie zakaz nawet w obrębie poza budynkiem i ochrona przegania.No to sobie będzie kombinował z e-papierosami.Trudno, nie mój problem ma szansę przestać palić np z emocji.Chociaż wątpię.
Ubranka przestałam kupować,bo jakoś zaczęło mnie to wnerwiać doszłam tylko do rozmiaru 64,resztę się kupi potem, zresztą bedą pewnie fajne kolekcje na lato jak już się urodzi bo teraz to różnie, niby są ale czuję ,że będą lepsze.