reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wyprawka 2011 - co warto mieć, co odpuścić, co zabrać do szpitala

Kate Ty masz jeszcze troszkę czasu więc spokojnie:-) natomiast ja nie pozyczyłam jeszcze nawet torby....licze na poród w styczniu no ale jednak wypadałoby sie asekuracyjnie naszykować;-)
 
reklama
Ha, ja to mam w ogóle zaległości - na razie wyprałam torbę i zastanawiam się, co w ogóle do niej włożyć... mam jakąś paczuszkę podkładów nie wiem skąd, dwa takie na łóżko, które dostałam gratis przy zakupach i - to by było na tyle... :-D
 
No to duzo masz;-)
Mam jeszcze do tego zamiar wybrać się na kompleksowe zakupy - ale na razie na zamiarze się kończy. Pocieszam się tym, że teraz wszystko można kupić bez problemu i w razie awarii tatuś skoczy na szybko do sklepu czy apteki...

Gorzej było te kilkanaście lat temu, jak trzeba było do porodu brać własny wenflon... Ja przy moim wcześniaczku jeszcze nie miałam, bo skąd, przyjechaliśmy w środku nocy - i wyobraźcie sobie, że w całym szpitalu w 180tys. mieście nie mogli znaleźć żadnego wenflona, żeby mi podać kroplówkę... w końcu wygrzebali jakiś na oddziale dla noworodków i dostałam kroplówkę przez taki mały różowy wenfloniczek, wbity na wierzch dłoni, bo gdzie indziej się nie dało... no i zaraz rano musieliśmy odkupić, a to była niedziela i większość aptek zamknięta, jeśli dobrze pamiętam, to moja mama kupiła go na jakiejś wsi 20 km stąd przypadkiem... :-D marzec 1995 rok, jakby ktoś pytał ;-)
 
Ostatnia edycja:
To prawda, teraz idziesz do jednego sklepu i ewentualnie jednej apteki i masz wszytsko...zakupy trwaja max jedno popłudnie...
a opowieść nie zła....dobrze, ze to wszytsko sie pozmienialo na lepsze;-)
 
Mam jeszcze do tego zamiar wybrać się na kompleksowe zakupy - ale na razie na zamiarze się kończy. Pocieszam się tym, że teraz wszystko można kupić bez problemu i w razie awarii tatuś skoczy na szybko do sklepu czy apteki...

Gorzej było te kilkanaście lat temu, jak trzeba było do porodu brać własny wenflon... Ja przy moim wcześniaczku jeszcze nie miałam, bo skąd, przyjechaliśmy w środku nocy - i wyobraźcie sobie, że w całym szpitalu w 180tys. mieście nie mogli znaleźć żadnego wenflona, żeby mi podać kroplówkę... w końcu wygrzebali jakiś na oddziale dla noworodków i dostałam kroplówkę przez taki mały różowy wenfloniczek, wbity na wierzch dłoni, bo gdzie indziej się nie dało... no i zaraz rano musieliśmy odkupić, a to była niedziela i większość aptek zamknięta, jeśli dobrze pamiętam, to moja mama kupiła go na jakiejś wsi 20 km stąd przypadkiem... :-D marzec 1995 rok, jakby ktoś pytał ;-)
rany boskie.. ale fakt.. to byly czasy.. moja mama mowila, ze ona miala wszystko uzywane z Niemiec, bo w Polsce 3/4 rzeczy nie bylo :) (ale to w 85roku)
 
A ja już wszystko mam kupione i spakowane :) Przynajmniej o to jestem spokojna. dzisiaj jeszcze ostatnie drobiazgi zakupiłam i się może dziać. Jutro wskakuje 38 tydzień :)
 
reklama
Do góry