Cześć dziewczyny!
przyłączam się do wątku z myślą, że będziemy się tu nawzajem wspierać, bo też świruje. Od wczoraj wiem, że jestem w ciąży, dziś jest 4tydz i 3dzien. Beta wczorajsza 189 i teraz zachodzę w głowę czy wszytsko ok, bo prócz objawów przed spodziewana miesiączką (osłabienie, czasami senność, tkliwosc piersi, temp. ciała 37.5), później w dniu spodziewanej miesiączki i wczoraj ból w podbrzuszu ciągnący po jednej stronie, uczucie pełności w brzuchu... A od rana czuje się jakby nic nie było i nic się nie działo... Cycuszki ledwo tkliwe, na dole nic nie doskwiera, pełna energii jestem... Więc w głowę zachodzę czy wszytsko ok... Jutro robię będę dla porównania. Jestem aktualnie we Włoszech i normalnie w laboratorium w którym robiłam badanie jest od 1500 i więcej dla 4 tygodnia, dlatego świruje. Jednostki te same co w pl, mój wynik 189, czyli tu jestem poniżej normy. Jutro beta tutaj i w poniedziałek też beta będzie już w pl...
Weźcie mnie dziewczyny pocieszcie, że wszystko będzie dobrze
tysiąc myśli w głowie na minutę mam.
Dodam, że staraliśmy się, partner bardzo dobre wyniki nasienia, ja hormony w porządku, tylko PRL za wysoka i jestem na 1/4 dostinexu, mam też mięśniaka na tylnej ścianie 3.5x3.5cm. Tym miesniakiem mnie straszyli, że może być problem z zagniwzdzeniem, że może być poronienie itp... Ale udało się, bardzo się cieszymy. W cyklu gdzie zaciazylam gadałam progesteron 7 dpo i był 26ng/ml, czyli barfzo ładny raczej.
Weźcie mnie pocieszcie, że będzie wszytsko dobrze, bo zeswiruje tu...
najbardziej ten prawie totalny brak objawów dziś mnie nurtuje...
Trzymam kciuki też za Was, żeby wszytsko było dobrze, a Wy trzymajcie za mnie.