Hej. Czytam was.i długo się zastanawiam czy napisać.... Bo mogę wyrazić wobec niektórych zrozumienie ale inne mnie opierdziela. Ale trudno...
Tak was podczytuje i się zastanawiam ile z was.piszacych że trzeba odpuścić świrowalo nim zaszło.
Owszem, wiadomo, macie rację, stres i flustracja nie pomoże nam w niczym.
Ale jak odpuścić skoro trzeba działać cały czas? Jak można odpuścić skoro i tak trzeba kontrolować cykl wiedzieć kiedy owulacja itp. Moim zdaniem odpuszczenie to po prostu przestanie staran, a w tym wypadku w ciążę nie znajdziemy raczej.
Wiem na swoim przykładzie, że po kilku monitoringach okazało się że pęcherzyki mi pięknie rosną nawet po dwa, ale nie pękają, zatrzymują się w miejscu albo rosną do wielkich rozmiarów. I u mnie nie będzie ciąży jeśli nie będę brała zastrzyków. Więc jak mam odpuścić skoro w okresie owulacyjnym muszę łazić po ginekologach? Brać zastrzyk potem sprawdzać czy pękło. Może mi ktoś.o tym powiedzieć? Bo może jest cudowny sposób a ja nie wiem. Mało tego, jak ci lekarz mówi, że jeszcze miesiąc dwa i trzeba sprobowac inseminacji to jak odpuścić? Jak człowiek chce za wszelką cenę zajść naturalnie.
Odpuścić kochane to może ktos z regularnymi cyklami, z prawidłową owulacja, z dobrymi hormonami, sprawnym nasieniem. Ktoś kto faktycznie wszystko ma ok, tylko trzeba mu czasu i odpoczynku. Wtedy można faktycznie bawic w odpuszczanie i nie ma zmiłuj musi się udać.
Osobiście uważam, że stres ogólnie źle.na nas działa i jeżeli to jest faktycznie już histeria to należy skorzystać z jakiejś pomocy np. psychologa. Ale on pomoże nam tylko radzić sobie z emocjami, że stresem, z bólem że strachem. Ale nie uleczy nam macicy. Nie uleczy nam jajników. Nie sprawi że jajeczka zaczną pękać. I nie sprawi też, że nagle przestaniemy w ogóle myśleć o ciąży.
Myśleć będziemy cały czas póki nie ujrzymy dwóch kresek.
I błagam przestańcie gadać farmazony że wystarczy nie myśleć i się zajdzie.
I jeszcze jedno...... Co innego kiedy mówi tak kobieta która ma dziecko lub dwójkę i ma 26 lat a co innego jak te które mają 30-35 i od lat marzą o chociaż jednym.
Czasami.... Trochę zrozumienia.