reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

"Wyluzuj się" - czyli jak zajść w ciążę z "wścieklizną macicy"

Nie wiem co gorsze - ale czasem chciałabym nawet poronić - bo to by oznaczało, że jednak potrafię zaskoczyć, a tak to boję się że mogę nie mieć owulacji w ogóle. Nie czuję tego, że ją mam. Mierzę temperaturę, kupiłam sobie test Afrodyta (takie paskowe też miałam i nic), patrzę na śluz. I albo jestem głupia, albo nic nie widzę, albo nie umiem tego sprawdzać, co by mogło świadczyć o owulacji.
powinnaś umówić się z ginekologiem na monitoring cyklu - wtedy on podczas cyklicznych badań usg sprawdzi czy rosną Ci pęcherzyki i czy dochodzi do owulacji. Możliwe ze nie rosną, albo rosną ale nie pękają..itd. powinnaś to skontrolować aby wiedzieć czy mimo Waszych starań w ogóle miało szanse coś się zadziać. Ja bym od tego zaczęła.
 
reklama
Staraliśmy się ponad rok. Badania w normie, zrobiłam wszystkie. Mam krótkie cykle, może i przez to moje jajeczko żyje krótko? Nie mam pojęcia. W każdym razie, jak w czerwcu 2018 zaczęliśmy starania to we wrześniu 2019 zaszłam w ciążę. Nie odpuściłam, jestem człowiekiem zadaniowym, jeśli nie osiqgne celu, nie odpuszczę. Byłam psychicznie na wykończeniu ale udało się! Brałam inofolik, dzięki temu czułam ból podczas jajeczkowania. Dodatkowo testy owulacyjne. O 11 miałam jajeczkowanie, a o 12 wpadł niespodziewanie mój niemąż z pracy i po okrzyku: teraz albo nigdy! Odwalilismy kawał dobrej roboty bo za 2 tygodnie okazało się że jestem w ciąży! Zakochałam się w tym małym czlowieczku od pierwszego wejrzenia. Jednak na przełomie 12 i 13 tygodnia niespodziewanie poronilam i jestem w punkcie wyjscia, na początku drogi. Starania były dla mnie męka..co 25 dni okres i rozczarowanie... Muszę odczekać kilka miesięcy zanim ponownie zaczniemy starania. Czekanie było męką, ale poronienie to prawdziwa tragedia. Po długich staraniach strata boli okropnie. Dzidziuś był perfekcyjny, nic nie wskazywało na poronienie.. Moja rada na koniec: dokładne wymierzenie owulacji (monitoring, testy owu) + inofolik + dodatkowo żel conceive plus (uzywalismy w udanym cyklu, ale ciężko mi uwierzyć że pomógł w zajscju w ciążę, jednak wiele dziewczyn twierdzi że pomaga) to mój przepis na zajscie w ciążę. Życzę powodzenia i cierpliwości [emoji4] 3mam kciuki.
 
Staraliśmy się ponad rok. Badania w normie, zrobiłam wszystkie. Mam krótkie cykle, może i przez to moje jajeczko żyje krótko? Nie mam pojęcia. W każdym razie, jak w czerwcu 2018 zaczęliśmy starania to we wrześniu 2019 zaszłam w ciążę. Nie odpuściłam, jestem człowiekiem zadaniowym, jeśli nie osiqgne celu, nie odpuszczę. Byłam psychicznie na wykończeniu ale udało się! Brałam inofolik, dzięki temu czułam ból podczas jajeczkowania. Dodatkowo testy owulacyjne. O 11 miałam jajeczkowanie, a o 12 wpadł niespodziewanie mój niemąż z pracy i po okrzyku: teraz albo nigdy! Odwalilismy kawał dobrej roboty bo za 2 tygodnie okazało się że jestem w ciąży! Zakochałam się w tym małym czlowieczku od pierwszego wejrzenia. Jednak na przełomie 12 i 13 tygodnia niespodziewanie poronilam i jestem w punkcie wyjscia, na początku drogi. Starania były dla mnie męka..co 25 dni okres i rozczarowanie... Muszę odczekać kilka miesięcy zanim ponownie zaczniemy starania. Czekanie było męką, ale poronienie to prawdziwa tragedia. Po długich staraniach strata boli okropnie. Dzidziuś był perfekcyjny, nic nie wskazywało na poronienie.. Moja rada na koniec: dokładne wymierzenie owulacji (monitoring, testy owu) + inofolik + dodatkowo żel conceive plus (uzywalismy w udanym cyklu, ale ciężko mi uwierzyć że pomógł w zajscju w ciążę, jednak wiele dziewczyn twierdzi że pomaga) to mój przepis na zajscie w ciążę. Życzę powodzenia i cierpliwości [emoji4] 3mam kciuki.
Bardzo mi przykro, przytulam mocno a ja na pewno wypróbuję z mężem żel o którym napisałaś;)
 
Cześć dziewczyny. Dołączam do Was.
U mnie starania od 5 lat i w tym 2 poronienia. Jutro akurat zabieg.
Staraliśmy się dwa lata. Dostałam tabletki od ginekologa i zaszłam tak jak on powiedział że zajde po 3 miesiącach brania.
Niestety TSH 6.6 i mały przyrost bety.Pusty pęcherzyk tym razem.
Czekam aż znów będę mogła się starać.
Pozdrawiam Was serdeczne i życzę szybkich sukcesów i owocnych nocy !
 
Joanulka - bardzo Ci współczuję, i jednocześnie podziwiam za siłę... A czy inseminacja jest na NFZ? Jak kosztowo wygląda In vitro? Co do badań to planuję właśnie jak tylko dostanę @ bo generalnie wtedy po 10 dc zgłaszam się do szpitala i tam przeprowadzane są wszelkie badania, więc plan jest żeby już nie czekać. Może mam problemy hormonalne, może niedrożne jajowody, może endometriozę, może pcos, MOŻE...
Chciałabym bardzo przeczytać od kogoś że mimo iż nadal usilnie starali się naturalnie bez wspomagaczy i tak - byli nakręceni na "cel" to udało im się. Ja nie umiem o tym nie myśleć, więc z czysto psychologicznego punktu się to nie uda, nie uda mi się "nie myśleć".
Nigdy nie wierzyłam że to przyznam ale w tych tekstach chyba jednak coś jest.

Też mam jeszcze 28 lat, ponad dwa lata staraliśmy się o maluszka. Zrobiłam podstawowe badania, wyszły ok, u męża żylak na mosznie troche pogarszał nasienie ale tragedii podobno nie było.

Nikomu się nie przyznaliśmy że się staramy, dlatego też osobiście nie doświadczylam takich tekstów jak Ty.
Co miesiąc wmawiałam sobie objawy ciąży, co chwila testy i ciągle rozczarowanie :(
Na przełomie kwietnia i maja wyjechaliśmy na tygodniowe, spontaniczne wczasy do Włoch. Kupa nerwów bo to nasz pierwszy wyjazd, jeszcze trudno z ludźmi się dogadać. Ostatniego dnia zaliczylismy jeszcze mega kaca...
I to był ten moment gdzie przestaliśmy totalnie myśleć o naszych problemach. Wróciliśmy do Polski i okazało się że zaskoczyliśmy, teraz czekamy na styczeń aż pojawi się nasz wyczekany Staś ;)

Także jest jeszcze nadzieja że się uda, trzymam mocno kciuki!!! :)
 
rozumiem cię aż za dobrze. po 4 latach z mózgiem w ciąży jestem właśnie w 3 miesiącu ciąży :) wiesz co pomogło? remont domu, bałagan, brak czasu, spontan o poranku. Póki chcesz nic z tego nie będzie :( ja odpuścilam, pogodzilam się wewnętrznie że nic z tego, bo miesiączki regularne, owu wyczuwalne, sex przed owu, w owu i co miesiąc przed miesiączka objawy ciąży i tylko jedna kreska. Psychicznie byłam tym już wykończona i wewnetrznie odpuścilam.

No u mnie właśnie nie pomógł remont ani nic innego... A naprawdę miałam ten rok pełen wyzwań. W marcu zaręczyny, W czerwcu ślub mojej siostry, zostałam chrzestną a więc i chrzciny, wakacje w Wenecji, w lipcu wyjazd do Karpacza i do Czech, w sierpniu wakacje w Barcelonie, po drodze kilka drobniejszych wyjazdów po Polsce, we wrześniu nasz ślub, od października intensywny remont, w połowie listopada trochę przystopowaliśmy ze względu na moje zdrowie. Ale nic z tego nie pomogło... Więc raczej nie przekonują mnie teksty, żeby o tym nie myśleć bo idąc do łóżka wiedzieliśmy po co tam idziemy, wiadomo - cieszyliśmy się sobą, ale gdzieś z tyłu głowy była ta nadzieja, że może teraz się uda? :(
 
jak już na powaznie wyzbedziesz się myśli z tyłu głowy że może teraz to właśnie wtedy. Mózgu nie oszukasz.
 
powinnaś umówić się z ginekologiem na monitoring cyklu - wtedy on podczas cyklicznych badań usg sprawdzi czy rosną Ci pęcherzyki i czy dochodzi do owulacji. Możliwe ze nie rosną, albo rosną ale nie pękają..itd. powinnaś to skontrolować aby wiedzieć czy mimo Waszych starań w ogóle miało szanse coś się zadziać. Ja bym od tego zaczęła.
Tak też planuję od nowego roku zrobić... Jak to wygląda w praktyce? Umawiasz się prywatnie powiedzmy i chodzisz przez 2 tygodnie codziennie czy co kilka dni i za każdym razem płacić te 180-200zł? Bo trochę finansowo będzie ciężko. Czy na NFZ ale wtedy z terminami może być ciężko...
 
Staraliśmy się ponad rok. Badania w normie, zrobiłam wszystkie. Mam krótkie cykle, może i przez to moje jajeczko żyje krótko? Nie mam pojęcia. W każdym razie, jak w czerwcu 2018 zaczęliśmy starania to we wrześniu 2019 zaszłam w ciążę. Nie odpuściłam, jestem człowiekiem zadaniowym, jeśli nie osiqgne celu, nie odpuszczę. Byłam psychicznie na wykończeniu ale udało się! Brałam inofolik, dzięki temu czułam ból podczas jajeczkowania. Dodatkowo testy owulacyjne. O 11 miałam jajeczkowanie, a o 12 wpadł niespodziewanie mój niemąż z pracy i po okrzyku: teraz albo nigdy! Odwalilismy kawał dobrej roboty bo za 2 tygodnie okazało się że jestem w ciąży! Zakochałam się w tym małym czlowieczku od pierwszego wejrzenia. Jednak na przełomie 12 i 13 tygodnia niespodziewanie poronilam i jestem w punkcie wyjscia, na początku drogi. Starania były dla mnie męka..co 25 dni okres i rozczarowanie... Muszę odczekać kilka miesięcy zanim ponownie zaczniemy starania. Czekanie było męką, ale poronienie to prawdziwa tragedia. Po długich staraniach strata boli okropnie. Dzidziuś był perfekcyjny, nic nie wskazywało na poronienie.. Moja rada na koniec: dokładne wymierzenie owulacji (monitoring, testy owu) + inofolik + dodatkowo żel conceive plus (uzywalismy w udanym cyklu, ale ciężko mi uwierzyć że pomógł w zajscju w ciążę, jednak wiele dziewczyn twierdzi że pomaga) to mój przepis na zajscie w ciążę. Życzę powodzenia i cierpliwości [emoji4] 3mam kciuki.

Bardzo mi przykro :( trzymam mocno kciuki, że w końcu Wam się uda :*

A wracając to właśnie na taką odpowiedź chyba liczyłam. Właśnie ja też podchodzę do czegoś zadaniowo, i po prostu nie odpuszczę. Dlatego bardzo chciałam wiedzieć czy są takie osoby które mimo, że ciągle miały z tyłu głowy po co i dlaczego to zaskoczyły.
Magdusia88 albo któraś z forumowiczek proszę powiedzcie mi jak to jest z tym "przytulaniem" czy rzeczywiście jest tak jak piszą "w internetach" że codzienny seks też nie jest dobry? boję się że jak będę się kochać co 2-3 dni to przegapię ten moment, a z drugiej strony mam teraz obawy że kochając się codziennie plemniki będą osłabione i też nie dojdzie do zapłodnienia ;/ mam już paranoje...
 
reklama
no paranoi niestety nie można wykluczyć. Może kilka sesji z psychologiem pomoże ci nieco nabrać dystansu? Myślałaś o tym?
 
Do góry