Hej, mam pytanie dotyczące organizacji wyjścia z noworodkiem/niemowlakiem w gości.
Jeśli mały urodzi się terminowo, będzie miał niecały miesiąć. Pierwsze takie większe wyjście będzie na Wigilię do moich rodziców i mam zagwozdkę jak to rozwiązać..
Wiadomo, Wigilia więc trzeba być na konkretną godzinę.
Załóżmy np, że Wigilia na 17, wyjdziemy z domu o 16 - to co przed wyjściem z domu? Przewijanie, potem karmienie i w drogę?
Ja wiem, że ciężko tak bez dziecka, ale moja dusza i mania organizacji powoli się uruchamia ;D
Ja wiem, że przy dziecku ciężko cokolwiek zaplanować, zależy od dziecka, możecie zrobić Wigilię u Was, więc proszę mi nie pisać takich odpowiedzi
chodzi mi poprostu o kwestię jak Wy się organizujecie na takie wyjścia jak gdzieś macie być na konkretną godzinę, w jakiej kolejności czynności.
Miłego weekendu!
To wpiszę się jeszcze ja w komentarz, jako osoba, która Wigilię z niemowlakiem ma już 2lata za sobą
Do tego dwie Wigilie, bo żadna ze stron nie wyobraża sobie naszej nieobecności , a i my nie wyobrażaliśmy sobie żeby miało nas nie być u którejś ze stron - u rodziców.
Z tym, że moi rodzice poszli nam też na rękę bo Wigilię zrobili już o godzinie 15, żebyśmy mogli spokojnie wrócić do domu żeby być z teściami. W odwrotną stronę byłoby dużo ciężej. Zresztą ... co roku mamy dwie Wigilie.
Złota zasada : nic nie planuj. Im bardziej coś zaplanujesz w najdrobniejszych szczegółach tym pewniejszym jest, że coś pójdzie nie tak
Także wracając do twojego pytania, tak. Przewijanie, karmienie, ubieranie się. Wszstko na zasadzie +/- bo rozumiem, że nie macie obowiązku by być o punkt np tej 17tej na miejscu ?
Dziecko wstanie, wcześniej się przygotujecie, potem zrobić co zrobić i wyjazd. Jak będziecie godzinę wcześniej czy pół godziny później na pewno nic się nie stanie
Zakładając, że macie spoko normalną rodzinę.
Bo niestety znam takich , co to zjedli Wigilię przed przyjazdem młodych rodziców z malutkim dzieckiem i mieli mega pretensje, że nie przyjechali na czas, także my jesteśmy już po Wigilii a wy jak chcecie to sobie zjedzcie to co zostało w kuchni. Cholernie przykre ale serio znam taki przypadek .
A co do kolejności.
To bywa też i tak, że dziecko przebierzesz, nakarmisz, odbijesz, ubierzesz, pakujesz się do auta i w sumie już wyjeżdzasz, wszystko cacy i na czas ... a tu maluch robi nagle
I nie ma przebacz. Trzeba wyjść, rozebrać, przebrać ( i tu jeszcze dochodzi kwestia czy coś nie wypłynęłp bokiem
) , ubrać z powrotem i znowu załadować się do auta. I już jesteś z czasem do tyłu