reklama
WolfiA
Lutowa MaMa ''07 i ''09
U nas za to odkąd urodził się Oliver, Victor chodzi na własnych nóżkach Teraz przechodzimy tak średnio 2-3km, ale za to jak dochodzimy do domu to się już cieszy, a zaraz potem siada na kanapie i ogląda bajki;-) Czasem zasypia, ale to bardzo rzadko już teraz Ogólnie to mnie słucha i nie mam z nim problemów, w sumie to go podziwiam, że daje radę
susumali
mamy lutowe'07 Entuzjast(k)a
- Dołączył(a)
- 1 Październik 2006
- Postów
- 6 146
uff to mnie pocieszylyscie.....bo panie z przedszkola sugeruja ze powinnam zrezygnopwac z wozka bo Lulu tak ladnie chodzi (dzis np widzialam ja z grupa zlobkowo, byli az godzine na spacerku na nozkach!) no ale jak pisalam ze mna tak ni ejst
no ale dzieki za Wasze odpowiedzi, uspokoilyscie mnie
no ale dzieki za Wasze odpowiedzi, uspokoilyscie mnie
karola-04
Mamy lutowe'07 Wdrożona(y)
- Dołączył(a)
- 9 Sierpień 2006
- Postów
- 4 626
Szymek ze mną też zbyt daleko nie chce iść-ale za to moimi rodzicami oj to może iść i iść bardzo daleko-przecież raz poszedłz nimi do lasu na 3 godziny i sam cał czas szedł i na koniec strasznie chciało mu się pić bo baba zapomniała wody zabrać.ja wrócił to pił jak wielbłąd całą butlę.
pewnie nasze maluchy wiedzą że ulegniemy i zawsze znajdzie się miejsce na rękach.
pewnie nasze maluchy wiedzą że ulegniemy i zawsze znajdzie się miejsce na rękach.
rozalka
Lutówkowo-sierpniowa mama
- Dołączył(a)
- 19 Kwiecień 2007
- Postów
- 10 598
pewnie nasze maluchy wiedzą że ulegniemy i zawsze znajdzie się miejsce na rękach.
Nigdy nie biorę na ręce.Ale wygodniej jest z wózkiem i zakupami poprostu,niż ciągnąć małego za ręke,jak widzę,że zmęczony.
Tycia
Mamy lutowe'07 Entuzjast(k)a
- Dołączył(a)
- 5 Marzec 2005
- Postów
- 5 811
Konrad coraz chętniej chodzi pieszo,ale na zakupy do CH biore wózek. A jak spotykam kogos znajomego,to moj dzikus od razu chce na raczki.1 listopada troche go Jacek podzwigał,bo co chwile spotykaliśmy kogos z dalszej rodziny.
rosmerta
Mama Hubka - lutówka'07
Hubek róznie, najczęscie zasuwa po nózkach, jak jakis dluzszy spacer to na koncu laduje u taty na barana, rzadko zabieramy wózek, no chyba ze na jakies dłuzsze zakupy w CH ale to rzadko sie zdarza. Wózek najczęsciej na całodzienne wypady, by Hubek mógł w nim troche pospac
rozalka
Lutówkowo-sierpniowa mama
- Dołączył(a)
- 19 Kwiecień 2007
- Postów
- 10 598
U nas znowu jakichś kryzys,ciągle o coś afera.
A w ogóle już o wieczorne mycie,nie wiem już co robić,pół wieczora zapewnia mnie,że nie będzie sie mył i kapał,potem wrzask,jak chce go zaprowadzic do łazienki....A jak mi sie już uda go przekonać,to nie chce wyjśc z wanny... i tak od tygodnia,czy dwóch.
A w ogóle już o wieczorne mycie,nie wiem już co robić,pół wieczora zapewnia mnie,że nie będzie sie mył i kapał,potem wrzask,jak chce go zaprowadzic do łazienki....A jak mi sie już uda go przekonać,to nie chce wyjśc z wanny... i tak od tygodnia,czy dwóch.
madzix
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Grudzień 2006
- Postów
- 2 010
Rozalka u nas kryzys kapielowy był z rok temu i trwał 3 dni. Pierwszego dnia strasznie sie umęczyłam, żeby ja umyć, drugiego dnia odpuściłam-Marta poszła spać niewykąpana.Dzień później było to samo-powiedziałam- jak nie chcesz to idz spac brudna i poszła.Następnego dnia rano sama poprosiła mnie zebym ja wreszcie wykapała i od tego czasu nie mamy z tym zadnego problemu, a Marta nie wyobraża sobie wieczoru bez kapieli.
Brutalnie, ale skutecznie;-)
Brutalnie, ale skutecznie;-)
reklama
Podziel się: