reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wychowywać, ale jak?

no to jestesmy w domu...

u nas tez bunt, raz mniejszy raz wiekszy, wczoraj szal na maxa bo nie chuiala wejsc do mieszkaia i stala przed drzwiami, czekalam, czekalam az w koncu policzylam do trzech i ja podnioslam i zaprowadzilamm przez drzwi- wila sie, skakala, chciala bic i gryzc. poszlam do kuchni i powiedzialam ze ma wrocic jak jej przejdzie...
i tak jak u Was: bo chce sama, chce cos a potem nie, na ulicy staje i godzinami si nie ruszy, wchodzenie po schodach to udrega bo twierdzi ze ejst zmeczona i takie tam, wiecie o czym mowie

WIEC JOASIEK to calkiem normalne

PATRI tez glowa do gory, nasze dzieci przechodza bunt...mam nadzieje ze kiedys przejdzie im...
 
reklama
Emila też narzeka że jest zmęczona po mały spacerku i chce na ręce :szok: ale ja twardo idziesz albo zostajesz i nadganiać musi a potem jak nadgania ma tak że płacze i powrót jest z płaczem :sorry: na naprawdę długie spacery biorę rowerek bo ma prawo być zmęczona jak ja jestem a dźwigać jej przecież nie będę jak wymyśla na schodach jeszcze jej podam rękę jak już "nie ma sił" ;-)
 
O rany,to niektre z nas maja niewesoło:no::-(.
Wygląda na to,że mam mega grzeczne dziecko:szok::tak:.Nie miewa napadów zlości ani histerii:shocked2::no:. Naprawde zawsze moge sie z nim dogadac.Na złość potrafia mu zrobic tylo dzieciaki:cool::crazy:.
Jak cos porozrzuca,to zawsze biore go za reke i spokojnie zbiera,mimo,ze mówi,żebym ja pozbierała(albo mowi,ze nie chce zbierac);-).Nie moge narzekać:sorry:.
 
Dziewczyny, u nas tez szal i histerie. I tak jak pisze Kasia - wyglada na to ze to taki czas. Musimy madrze do tego podejsc i starac sie nie dac emocjom (chociaz mi czasami nerwy juz puszczaja). Dzis az sama sobie sie dziwie , ze udalo mi sie zachowac cierpliwosc. W skrocie:
Milena dzis dostala szalu jak sama sciagala kurtke. Tak ja sciagala, ze kurtke miala juz sciagnieta, a rekawy nie sciagniete - no i rece zalozone z tylu, na plecach. Zaczela sie wsciekac ze nie moze ich sciagnac, ale nadal nie chciala mojej pomocy tylko wrzeszczala "sama, sama". Coraz bardziej sie denerwowala, az upadla do przodu , na ziemie. A ze rece miala zaplatane z tlu plecow, to uderzyla sie twarza w podloge. Przegryzla sobie wrge i zaczela jej z tej wargi leciec krew. Tylko ze Milena byla tak wsciekla, ze nawet nie zdawala sobie sprawy z tego ze sie uderzyla. Wrzeszczala i rzucala sie i nie pozwolila sobie pomoc.Zaczela wyganiac mnie do lazienki. Udalo mi sie sprawdzic, czy zeby ma cale, i po jakims czasie sciagnelam jej jeden rekaw kurtki. Oczywiscie to bylo powodem do dalszej histerii , bo przeciez chciala"sama". Pozniej jednak zaczela sie wyciszac,(ja konsekwentnie nie szlam do zadnej lazienki) no i po jakis 20 minutach byl juz spokoj. Wtedy wytlumaczylam jej ze nie moze wyganiac mnie z pokoju. Oczywiscie przutulalysmy sie i juz bylo dobrze.
 
Karolino77, moja tez tak zdejmuje kurtke, ze rece w rekawach z tyłu. I tez sobie nie da pomóc.
A co do schodów. Spróbuj ją wyprzedzić na schodach to zatrzyma sie i woła:
-Mamo/tato, psitul na śchodach.
Oczywiscie gramoli sie na rece. Koszmar.Wiec staramy sie nie wyprzedzac jej, nawet jak idzie jak slimak i komentuje kazda kropkę na schodach:
-A to jeśt śmoła. O i tu też śmoła.
Mieszkamy na 4 piętrze. Bez windy...
 
No to jednak u nas nie jest tak źle jak u niektórych z Was (o Boże, czyżby mnie też to czekało :szok::confused:), tzn. Oli też chce wszystko sama, ale jak już znajdzie się w sytuacji, że ma ręce wykręcone do tyłu i nie może nadal zciągnąć kurtki, to się owszem denerwuje, ale też da sobie pomóc, ba, nawet sama o tę pomoc prosi.

Co do bicia - u nas nie ma tego problemu. Były próby, owszem, ale chyba rekacja była na tyle wyrazista, że Oliwka szybko zrozumiała, że bić nie wolno. Oczywiście nie mówię tu o karze cielesnej, bo ta napewno by dziecka nie nauczyła, że bić nie wolno, natomiast Oliwka miała zatrzymaną siłą rękę w locie i usłyszała z takim chłodem, że nie wolno bić, że poskutkowało. Pewnie kiedyś będzie jeszcze próbować, jak to dziecko.

A jeszcze mi się przypomniało, tak przy okazji tematu wychowanie, że jak na Oliwkę podniesiemy głos, bo już prośby nie skutkują, to ona do nas mówi:
- Na mnie nie wolno krzyczeć!
albo:
- Przecież już Ci mówiłam, że na mnie nie wolno krzyczeć!
i tym nas często rozbraja :sorry:
 
Pojawił sie jakichs bunt przed spaniem.Zmęczony,oczy sie zamykaja,marudzi,ale siedzi i nie chce sie położyc.:no:
 
reklama
U nas chyba tez początki buntu.:-(I tez ciągle chce na ręce-wczoraj musiałam z nią pojechac do pulmonologa, zawsze biorę taksówkę, ale w tym miesiącu nie bardzo stoimy z kasa, wiec postanowialam przyoszczedzić stówke i wybrałam autobus-nigdy więcej nie powtórze tego błędu.:no: Wróciłam zmordowana jakby czołg po mnie przejechał-przez 6 godzin( podróz, poczekalnia, wizyta, powrót)moje dziecko wyładowało na mnie chyba cała negatywną energie jaka zgromadziło w sobie przez ostatni rok .... A za tydzień kolejna wizyta:wściekła/y:


Marta tez nie pozwala na siebie krzyczec jak tylko podniose głos to od razu słysze::
"To ty jestes zła ,ze krzyczysz a nie ja , że nabroiłam"
"Nie wolno krzyczec na dzieci"
 
Do góry