Oglądałam ostatnio parę filmików na insta i się trochę przeraziłam. Czy uczycie już swoje 2,3 letnie dzieci kroić nożem, robić obiad, piec na patelni. Nie wspomnę już o zmywaniu, robieniu prania, odkurzaniu itp? Czy to jednak nie jest wiek aby dziecko się bawiło i inaczej spędzało czas niż na takich obowiązkach. Może i uważa to za fajna czynność taka dorosła ale z perspektywy czasu czy już nie za dużo oczekuje się teraz od takich małych dzieci?
To ja się wypowiem jako matka 2letniego synka.
Nie wiem co tam pokazują na instach czy tiktokach bo wiele takich filmików jest robionych pod publikę, dla zdobywania widzów, lajków itp itd ...
A już tak z własnego życia to :
No nie, nie dam 2-3latkowi samodzielnie smażyć kotletów bo to jednak gorący piec i olej. Nie dam swojemu 2latkowi ostrego noża żeby pociachał mi cebulę.
Ale np pranie to jedna z jego bardziej lubianych czynności. Ja przygotuję mu kupkę z praniem ,on to zanosi i wrzuca, potem ja zajmuję się chemią, włączam program, a syn wciska start.
Ja potem rozwieszam pranie a on wyjmuje z pralki i mi przynosi.
Zmywarka - ja sprzątam szklanki, talerze, większe garnki, ale łyżeczki czy mniejsze garnuszki to już on- stoi i czeka aż mu pozwolę bo już nogami przebiera, żeby też coś zrobić.
Ja zamiatam, ale on chce trzymać szufelkę i wrzucić śmieci do kosza.
Razem ścieramy kurze.
Że nie wspomnę o plewieniu ogródka czy zgrabianiu skoszonej trawy .
To są czynności dnia codziennego.
To nie jest zmuszanie dziecka. Dziecko chce nas naśladować i w pełni pozwalam mu na to. Oczywiście mam na wszystko oko, jestem obok.
To nie jest tak, że każę dziecku wyplewić a sama siadam na hamaku i się bujam.
Dziecko zaczyna brać czynny udział w życiu, w którym przecież jest, bierze w nim udział.
Nie wiem co jest lepsze : wzmacnianie dziecka w jego chęci "robienia czegoś" by się uczyło, nabierało wprawy i rozwijało swoje ruchy , czy żeby posadzić je w kącie w domu najlepiej przed telewizorem " bo w końcu bajki to dzieciństwo".
Nie twierdzę, że telewizor to czyste zło.
Na bajki też pozwalam. Ale jest to bajka rano po śniadaniu i bajka po kolacji. A w ciągu dnia aktywne życie. Aktywne .
Czy dziecko cały dzień więc nie robic nic innego tylko sprząta, gania z szufelką i ścierką ? Absolutnie nie, bo jego życie to ciągła zabawa, są klocki, autka , rower, piaskownica, huśtawka, piłka i tak dalej.
A to o czym pisałam ja czy inne osoby, to są czynności które przetaczają się pomiędzy układaniem klocków czy kolorowaniem.
Jak to tutaj już wspomniano, potem mamy młode pokolenie, które nic nie potrafi zrobić i jest nauczone, że wszystko mamusia i tatuś podadzą na złotej tacy. Nie zasznuruje sobie butów bo nie potrafi, nie zrobi sobie kanapki bo nie wie jak posmarować sobie chleb, nie wyrzuci śmieci bo nie wie co gdzie i jak.