A jeśli Pani mąż będzie wbijał gwoździe, wiercił wiertarka też pozwoli dziecku aby w tym uczestniczył? Bo to wspólne spędzanie czasu. W końcu musi od małego się uczyć dorosłego życia
Tak. Jeżeli będzie chciał i znajdziemy sposób, żeby było to dla niego bezpieczne, to jak najbardziej.
Ja jako jedyna bałabym sie, że dziecko może się oparzyć albo zranić ostrym nożem? Spędzanie czasu z rodzicami może trochę inaczej dla takiego małego dziecka powinno wyglądać
Przecież dziecko nie dostaje ostrego noża. Są specjalne dla dzieci. I nie ma do czynienia z rzeczami, które mogą go oparzyć, a na dodatek robi wszystko razem z rodzicem.
Nie no luz, powiem jutro młodemu "nie kochanie, nie możesz ze mną miksować ciasta, pani na forum powiedziala, że musisz zamiast tego bawić się klockami". Aha, jasne.
To po co wgl takim bobasom rodzice skoro najlepiej żeby nikt ich w niczym nie wyręcza skoro są już na tyle duże aby się same sobą zajęły. No sory ale ja nie mogę na to patrzeć jak dzień dziecka ma wyglądać tak jak by był już nastolatkiem. Skoro już w takim wieku ma być taki samodzielny to w wieku parunastu lat co ma już potrafić iść do pracy?
Nie przesadzasz przypadkiem trochę? Piszesz tak, kakby fakt, że dziecko stanie obok mnie i pokroi tępym nożem banana był równoznaczny z tym, że ja oczekuję, że samo zrobi dwudaniowy obiad
Nie rozumiesz, że dla dzieci to zabawa? Dzieci uwielbiają powtarzać to, co robią rodzice. Wyjęcie ubrań z pralki do miski, podanie kubka czy pomieszanie łyżką jest super zabawą. Nikt nie oczekuje tu samodzielności. Każda z nas (no może poza Tobą) rozumie, ze przecież takie dziecko nie zrobi samo sobie prania. Ba, włączenie dziecka w takie aktywności sprawia często, że dana czynność zajmuje więcej czasu, ale dziecko też uczy się, że pranie nie wchodzi samo do szafy, tylko ktoś je tam wkłada. Że nie pierze się samo, tylko ktoś to ogarnia. Że jedzenie nie pojawia się na talerzu, tylko trzeba je przygotować.
Naprawdę nie rozumiem Twojego bulwersa. Przecież nikt tych 2latków nie zmusza do niewolniczej pracy.