magdalena25
Majowe mamy'08 Przeszczęśliwa mamuśka
- Dołączył(a)
- 22 Sierpień 2005
- Postów
- 2 899
No to ja w temacie. Babcie rozpieszczają, ale czynią to rzadko, bo nie często u nich bywamy. Ale generalnie stosują się do naszych zasad. Niestety i u nas jest "nie" i bicie. Walczymy z tym metodą "nie wolno" i odejście, zakończenie zabawy. Czasami skutkuje, czasami niestety nie. Ale w związku z tym raz mnie teściowa poważnie wkurzyła, bo skomentowała to w ten sposób: "ciekawe kto go bije, bo sam by na to nie wpadł". Myślałam, że ją wzrokiem zabiję, nic nie powiedziałam. Było kilka takich sytuacji, że nie wytrzymaliśmy ja czy Tomek i Julek dostał klapsa. Ale można je policzyć na palcach jednej ręki. Ale jak to przetłumaczyć babci? Kiedy w jej oczach to istny aniołek. W ogóle wolę jej nie mówić o takich sytuacjach, że na przykład gorzej spał i ja jestem zmęczona, że nie ma apetytu. Nie mogę sobie pozwolić na takie zwykłe wyżalenie się w gorszy dzień, bo zaraz jest: "przecież on taki grzeczny, przesadzasz, on zawsze ma apetyt". Moja mama już bardziej jest świadoma, że dziecko tak jak każdy człowiek też ma lepsze i gorsze dni i daje się to we znaki jego rodzicom. A jak jest raz na ruski rok u babć, obskoczony przez wszystkich, ciągle się ktoś nim zajmuje to wiadomo, że rogów nie pokaże.