reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Wychowanie - czyli jak sobie radzimy z... ?

reklama
Pyzunciu no to trafił ci się kochliwy synuś. A czemu zmienialiście żłobek? To jest już ten wakacyjny?

zmienilismy po chorobie małego na ten blizej domu powodów kilka
1) w tym blizej domu zwolniło sie miejsce - miałam mieszane uczucia czy przenosic bo mały strasznie plakał jak odwiedzalismy przy szukaniu żłobka)
2) mielismy spiecie z wlascicielka tamtego zlobka p otym jak powiedzielismy ze Wojtus przez dwa tygodnie po szpitalu nie bedzie chodził chcielismy ja tylko poinformowac a ta nam wyjechala z takim tekstem ze maz (oaza spokoju przy załatwianiu takich spraw) sie zagotował. Teraz mały chodzi do nowego żlobka - jest tam rytmika logopedyczne zajecia no i zupelnie inne podejscie do dzieci no i ja mam blizej i nie tłuczemy sie tramwajami
 
Kurcze dziewczyny bylam dzis u kolezanki ktora ma 3-letnia coreczke. Mala robi do pieluchy, pije z butelki mleko (w dodatku to najdrozsze - do kupienia tylko w aptece :-D), o spaniu samej oczywiscie mowy nie ma, wymusza wszystko krzykiem itp itd...Kolezanka sama przyznaje ze jej coreczke jest rozwieziona ale jednoczesnie nie robi nic zeby z tym walczyc...
Az sie boje jaki bedzie moj Jasio... Mam jednak nadzieje ze nie wszystjkie dzieci sa takie????? Kurcze pocieszcie mnie bo jakos tak naprawde zaczelam sie bac ze sobie z nim nie poradze...:szok:
 
Ja wiem tylko, że mój syn ma donośny krzyk i jak jest głodny, spiacy to robi sie nie do zniesienia i jak coś jest nie po jego mysli, to protestuje głośnym krzykiem. Próbke jego mozliwości miałam dzisiaj w sklepie. Zjedliśmy deserek, nie dał sobie zabrać pustego słoiczka, a chciał rzucać na podlogę. No ale może głód, senność i zmeczenie go usprawiedliwiają, bo normalnie taki nie jest, chyba coś mu bardzo nie spasuje. Też sie boje, żeby moje dziecko nie było takie jak te z superniani.
 
No coz, jak sobie wychowamy, tak bedziemy mieli ;-) No bo dziecko samo sie nie wychowa.........


A wracając do sprzeczki o klapsach. Otóz ostatnio kolezanka w pracy opowiadala mi, jak to jej synek dostal lanie!! (8 lat), po czym powiedział "Bolało, ale i tak zrobie to jeszcze raz"; To taki namacalny efekt bicia - na pewno nie ma co liczyć na poprawe!!

No ale ja chcialam o tej kolezance, ktora opowiadajac mi to smiala sie z synka, ze taki zadziorny. Poza tym mial nawet pregi na tylku, a ja bawila cala sytuacja. Zagotowalam sie!! :wściekła/y: Mozecie sobie wyobrazić moja reakcje, skoro wiecie juz jak reaguje na przyzwolenie na klapsy. ;-)
powiedzialam jej pare słów, lacznie z tym, ze nasle na nia opiekę, jesli jeszce raz go uderzy;
No i jakie miala argumenty??!! No jakie, zgadnie ktos??!!

Otoz IDENTYCZNE, jak broniacy tu klapsów!!! Dla niej widać klaps znaczy troszke wiecej niz pacniecie w pupę :no: No ale oczywiscie ma sie za dobra matke, ktora nie bije dziecka - "niech sie zajmą tymi, ktorzy maltretują dzieci" - no coz.............
Dlatego wlasnie jestem ZA ustawą. Bo kazdy z nas granice klapsa ma gdzie indziej. Ta kolezanka rzeczywiscie jest dobrą matką, ma dobrego meza, normalny dom, no ale czy jej dziecko odbierze inaczej to lanie niz to z tzw. patologicznego domu? Czy da inny efekt?
 
Kurcze dziewczyny moja Oliwka też czasem potrafi zrobić scenę :wściekła/y:
Miałam taką próbkę na Krecie, gdzie w sklepie wzięła sobie sama misia i nie było możliwości, żeby jej go odebrać. Zaczęła się wyginać i krzyczeć i było mi bardzo wstyd :wściekła/y: Ciekawa jestem co to będzie później oby z aniołka nie wyrósł diabełek :-D
A co do klapsów, to póki co raz dałam małej lekko klapsa w pieluchę , ale potem miałam ogromne wyrzuty sumienia i tłumaczyłam sobie, że nie tędy droga i już tego nie zrobię :no: Będę się mocno starać.
 
ja nie wyobrazam sobie, zeby uderzyc mojego syncia - moze dlatego, ze sporo lania dostawalam od rodzicow, pamitam jak bolalo, pamietam jak sie balam tuz przed i nie chce tego samego fundowac mojemu malemu; zreszta mowilam zawsze ze nie moge obiecac ze bede grzeczniejsza, bo tego nie wiem - wiec skuteczne to tez nie bylo; mojego malego nie kaze w zaden sposob, na zakazy reaguje krzykiem, placzem - ale nie zwracam uwagi, albo biore go na kolana, albo zajmuje inna zabawka i odwracam uwage od zakazanego zrodla zainteresowania - i jest ok
 
dla mojego dziecka najwieksza kara jest wyproszenie jej pod drzwi. NIe daje w ogole klapsow, nie ma takiej potrzeby w ogole.

Mnie się wydaje, ze NIGDY wobec ŻADNEGO dziecka nie ma takiej potrzeby....

Karanie w taki sposób jak Aletka tez zamierzam stosować, no ale to później bo póki co jakos nie ma potrzeby.

Ano wlasnie joanko - nasi rodzice czesto stosowali kary cielesne niestety :no: Tym fajniej, ze masz takie podejscie do bicia, bo ponoć jak dziecko było lane, to i jako dorosły będzie lało :confused:
 
Moj tez sie buntownik zrobił, wszystko na nie:no::no::no:, wczoraj jak go wziełam z piasku bo pora byla do domu to wyginanie, krzyk i awantura na całego:-( wzięlam go wsadziłam do wózka i poszłam z miejsca zbrodni bo jak zaczełam mu tłumaczyc chciałam przytulić, dać picia było jeszcze gorzej:sorry2: zasnął po dwoch minutach w wózku:dry:. Przebieranie tez masakra tak sobie dupcie odparzył przy tej biegunce że aż mial ranki i wiem ze każda zmiana pampersa okropnie go bolała a teraz już się wszystko ładnie pogoiło ale on sobie tak to utrwalił że jak go klade na przebierak albo odpinam spodnie to krzyk niesamowity:no::no::no:. Także u nas nieczesto ale się jednak zdarza ze mały bardzo sie buntuje:-(.
 
reklama
co do klapsow to ja nieraz o tym myslałam w kryzysowych sytuacjach, ale... no wlasnie, zawsze mysle wtedy tak "dostanie klapsa, bo placze, ze czegos tam nie dostal, to zacznie bardziej plakac, bo nie bedzie wiedzial o co chodzi, ja sie wyzyje na mniejszym i bezbronnym i w dodatku moim dziecku, a za sekunde bedzie mnie bolalo serce, beda wyrzuty sumienia" i zawsze sie opanuje, i oczywiscie reka mi nigdy nie idzie w kierunku klapsa tlyko mysli moje.

kacper tez diabel taki, ze minuty w jednym miejscu nie usiedzi, nie dac mu czegos to sie robi jak z waty i krzyczy. od wczoraj pojawily sie klopoty ze snem. do wczoraj bylo tak, ze ten jego jeden sen dzienny plus spacer na nozkach i godzina 20 spał. a tu woczraj spal prawie na stojaco na kierownicy, dojechalam do domu, umylam, bo mowie se, ze zbyt padniety na kapiel i zaraz zasnie, a tu wielka rados, skakanie po tapczanie i opadajace powieki ze zmeczenia. malo tego. jeszcze podnosil na mnie reke i uderzal w glowe i w twarz. na moj ostry ton i gwaltowne odciaganie jego reki reagowal ogromnie szczerym smiechem. nie wiem czy nie rozumial? wie co to "aja", wie, co to znaczy nie bij, pomasuj, przytul, a jak ja mu kaze przestac bic wowczas i dzis tez z reszta to on ubaw i dalej reka idzie. zero reakcji. i juz sama nie wiem dlaczego to robi, bo w ciagu dnia normalnie slucha jak juz cos takiego ma miejsce i jest to rzadko. i dzis krzyczalam no nie bylo to takie typowe darcie, ale glosny ostry ton, bo mnie juz krew zalala na to, bo nie wiedzialam co oprocz tego robic.oprocz mowienia, ze nie wolno bic itp. wzielam jego reke i powiedzialam a teraz raczka kacperka uderzy go i bedzie wiedzial kacperek jak to milo. ale oczywiscie zero efektu, dalej bicie fajne bylo. jakby tego bylo malo, zawsze w drugim pokoju wieczorem jest wlaczony tv, a teraz od wczoraj juz chyba powinnam go wylacza, ale co mam sie dac zwariowac? kacper slyszy muzyke jakakolwiek, czy reklama czy cos tam to wstaje i tanczy zamiast spac. w dzien to normalne u niego, ale czemu teraz taki brak nastawienia na sen, pomimo zmeczenia? do wczoraj tv wcale mu nie przeszkadzal, nie dekoncentrowal jego snu, wiec moze to jest jakas faza, etap, jakies przemiany w potrzebach organizmu i pomimo, ze jest senny klasc go pozniej spac? co wy o tym myslicie?

dodam jeszcze, ze nie tylko tv go wybija z prob zasniecia, ale tez pies szczekajacy gdzies, czyjas rozmowa i inne dziwki, ktore do tej pory w ogole go nie ruszaly jak juz szedl spac.

i jeszcze cos. jak wracamy do domu z wyjazdu czy ze spaceru to kacper jak tlyko wchodzi do domu to potwornie krzyczy i wola da da da da. zal mi biedaka, bo tak rozpaczliwie wola, ze chce na dwor. czy wasze dzieci tez tak maja, czy moze moj nie lubi swojego domu? bo juz schize mam z deka.
 
Ostatnia edycja:
Do góry