reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wychowanie - czyli jak sobie radzimy z... ?

i jeszcze cos. jak wracamy do domu z wyjazdu czy ze spaceru to kacper jak tlyko wchodzi do domu to potwornie krzyczy i wola da da da da. zal mi biedaka, bo tak rozpaczliwie wola, ze chce na dwor. czy wasze dzieci tez tak maja, czy moze moj nie lubi swojego domu? bo juz schize mam z deka.
U nas zazwyczaj po długim spacerze jest tak głodny, ze nie protestuje i chętnie wraca do domu wołając am, ale jak juz zaspokoi swoje potrzeby, to ucieka na balkon. Na szczęście zakończył się okres kiedy chciał być na balkonie na rękach, teraz sobie po prostu po nim buszuje.
 
reklama
Piotruś wie co to znaczy "nie wolno", gdy nie jest głodny, śpiący itd a np otwiera szafkę to wystarczy że powiem "nie wolno, zamknij szafkę" to ładnie zamyka i odchodzi :tak:czasem coś pogada pod nosem ale słucha. gorzej gdy jest zmęczony lub o obiedize już myśli to wtedy strasznie przekorny się robi :wściekła/y:nie dosć że wszysko jest na nie, nic mu nie pasuje to do tego jeszcze po złości robi :dry:kurcze muszę jakieś miejsce wymyśleć zeby go sadzać na nim w czasei histerii, ale jak dotychczas jest to on nie usiedzi :wściekła/y:ale tak jak pisze aletka, ja zajmuję sie czymś innym, nie zwracam na niego uwagi a on tak sobie histeryzuje aż w końcu przestaje, niestety czasem to trwa naprawdę długo :-( mam problem z mężem bo on ma ochotę ulec i go czymś zająć, odwrócić uwagę, zaczyna do niego gadać a mały wtedy jeszcze bardziej zaczyna płakać bo widzi że ktoś zwraca na niego uwagę... beznadzieja :-( nie wiem jak meżowi przemówić do tego móżdżka, już tyle razy z nim o tym rozmawiałam i nic :wściekła/y:wiem że cieżko jest tak nie reagować, mały czasami aż sie zapowietrza, no ale cóz, konsekwencja ponad wszystko i już. a że mąż rzadziej go widzi to nie uodporniony na te histerie jest :dry:
jeśli chodzi o bicie to nie byłam bita, i bić nie będę! to nie jest metoda!!!:no: a co jest miernikiem klapsów? NIC! Nie ma mniejszego czy więszego, i takiego na jaki mozna sobie pozwolic a na jaki nie, czy ten juz boli czy jeszcze nie... więc najlepiej niech ich w ogóle nie będzie ;-)

Szrlock- u nas też jęki jak jest powrót do domu, chyba ze głodny to od razu do kuchni leci ;-) ale takto to jak u ciebie tyle że u nas nie to ze znajdzie sie w domu, jak tylko zblizamy sie do klatki to zaczyna sie wyrywac i chce uciekać z dala od niej :sorry2:dlatego zazwyczaj wracamy blisko posiłku :-D
 
Ostatnia edycja:
„Dziesięć przykazań wychowania dzieci”.

1 Okaż twojemu dziecku trwałą, nieustającą miłość i opiekę – jest to tak ważne dla jego umysłowego i duchowego zdrowia, jak pożywienie dla ciała.

2 Bądź hojny w poświęcaniu dziecku swojego czasu i okazywaniu mu twojego zrozumienia – bawienie z dzieckiem lub czytanie na głos liczy się o wiele więcej niż uporządkowane, funkcjonujące bez zakłóceń gospodarstwo domowe.

3 Umożliwiaj twojemu dziecku zdobywanie nowych doświadczeń i już od pierwszych dni jego życia „zanurz” je w mówionym języku – wzbogaca to jego duchowy rozwój.

4 Zachęcaj dziecko do zabawy w każdej formie: w pojedynkę, z innymi dziećmi, do badania świata, naśladowania, eksperymentowania, budowania, kreatywnego tworzenia.

5 Chwal częściej i głośniej wysiłki niż osiągnięcia.

6 Powierzaj dziecku stale rosnącą odpowiedzialność – podobnie jak inne umiejętności trzeba je wciąż trenować.

7 Pamiętaj o tym, że każde dziecko jest wyjątkowe, jedyne w swoim rodzaju – sposób, w jaki traktujesz jedno i który jest dla niego zupełnie w porządku, dla drugiego może być niewłaściwy.

8 Pokazuj swoją dezaprobatę i niezadowolenie w taki sposób, który nie będzie oznaczał dla wieku, osobowości i rozumienia dziecka zbyt wygórowanych wymagań.

9 Nigdy nie używaj groźby pozbawienia dziecka miłości albo że je komuś oddasz. Możesz odrzucać i nie akceptować jego zachowania, ale nie pozwól nigdy, aby zrodziło się w nim podejrzenie, że możesz odrzucać jego osobę.

10 Nie oczekuj wdzięczności. Twoje dziecko nie prosiło się, żeby przyjść na świat – to była twoja decyzja.


...net
 
Ja tez mam male problemy z Miłoszem... zwlaszcza jak sie Wojtus urodził... zrobil sie taki placzliwy co mu sie powie nie wolno.. to w placz... cos mu nie odpowiada to w placz...
jak sie na niego spojrzy to ma smutną minke.... sama nie wiem co mam juz robic... bawie sie znim przytulam... poswiecam mu kazdą wolną chwile i nic...
mam nadzieje ze to minie...
 
Domanska - po pierwsze gratuluje ci narodzin Wojtusia :-) Super ze masz dwoch chlopakow ;-)
No a opisywana przez Ciebie sytuacja jest chyba niestety typowa...
Poszukaj moze wskazowek na watku dzieci rok po roku - tam pewnie dziewczyny wiedza co robic i kiedy to minie...
 
dziewczyny, powiedzcie mi, czy nasze maluchy potrafia rozroznic, ktore szuflady w mieszkaniu wolno im otwierac,a ktorych nie? czy jest to dla nich zupelnie abstrakcyjne i trudne do zrozumienia ?? bo mielismy wlasnie z mezem dosc duza sprzeczke na ten temat.:wściekła/y:
 
zielono_mi czasami mi się wydaje, że junior wie, że daną szufladę może otwierać a inną nie a czasami nie jestem pewna :baffled: Dzieci w tym wieku już chyba zaczynają rozróżniać co im wolno a co nie ale w ferworze zabawy chyba im to umyka
 
u nas tez jest jasne, ze sa szafy czy szuflady, kotrych nie wolno, a sa takie ktore wolno.

co do dzieci rok po roku. ostatnio sobie myslalam, ze ja bym nie mogla miec, bo by mi bylo zal kacperka, ze biedny teraz nie jest oczkiem w glowie, ze brakuje uwagi, zabawy, a na pewno zadna matka przynajmniej przez poczatkowy okres nie jest w stanie wszystkiego wyposrodkowac, bo male pochlania wiecej czasu. serce by mi peklo. chociaz mowia, ze jak drugie jest to milosc normalnie sie dzieli na dwoje, a ja sobie mysle czy umialabym tak kochac nastepne jak kocham pierworodne.
 
reklama
Szerlock to były dokładnie moje obawy. :-))) aż mi się śmiać chce że dokłądnie tak samo rozumujesz :-)

Ale wiesz co potem pomyślałam że niby z jakiej paku uważam że to ja jestem jedynie ważna dla dziecka? Przecież im więcej będzie mieć bliskich osób tym lepiej, i rodzeńśtwo na pewno dużo mu da. Prawda że będę osobiście może mniej mu mogła poświęcić, ale za to zyska nieporównanie więcej. A co do drugiego dziecka, to po urodzeniu Hani było mi bardzo trudno... Na pewno Igi jest dla mnei dalej kimś wyjątkowym - ale myślę że zawsze tak jest z pierworodnymi dziećmi i to naturalne. Nie uważam żeby to było nie fair w stosunku do niej - ona ma za to inne "przywileje" - jest młodsza i więcej jej uchodzi na przykład, a na nim ciąży większa odpowiedzialność.

Teraz z perspektywy czasu moge powiedzieć że chociaż czasami też się zastanawiam czy przypadkiem czegoś nie zaniedbuję w stosunku do Igusia "przez" Hanię, to jednak on tyle się nauczył przy niej - naprawdę wydobywają się z niego najlepsze cechy - opiekuńczość taka jakaś, dobroć dla tej siostrzyczki - nie myślałam nawet że takie małe dzieci mogą już w ten sposób postępować. Nauczył się dzielić, wie jak się zachowywać w stosunku do innych dzieci, nie ma agresywnych zachowań.
Poza tym Hania powoli staje siędla niego towarzyszką zabaw i nieźle potrafią sięrazem śmiać... On się przed nią popisuje... :-) Małpuje, rozśmiesza ją...

Czasami jednak takie pozornie "idealne" warunki nie są tak dobre, bo ludzie się dobrze rozwijają jak jednak coś ich naciska, coś stymuluje, są niedogodności.... Trzeba się nauczyć radzić z problemami, konfliktami.... To jest naprawdę dobre.

Pzdr

Aga
 
Do góry