reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wychowanie - czyli jak sobie radzimy z... ?

No to bunt dwulatka własnie u nas rozkreca sie :baffled:. Dziś moja mała paskuda miała pierwszy zetelny atak histeri, zasmarkany, rzucajacy się po łóżku, rozwrzeszczany, odpychajacy mnie. Sama radośc, a jak sie rozkrecił to nie dał się oderwac od rozrywki przez 20 minut :baffled: A myslałam, że było trudno dotychczas, jak widac moje dziecko ma zdolnosci po mamusi do robienia piekła. No nic, cała nadzieja, ze skoro zaczyna wczesnie (bo symptomy to ma już z 3 miesiace) to wczesniej skończy...
 
reklama
No to bunt dwulatka własnie u nas rozkreca sie :baffled:. Dziś moja mała paskuda miała pierwszy zetelny atak histeri, zasmarkany, rzucajacy się po łóżku, rozwrzeszczany, odpychajacy mnie. Sama radośc, a jak sie rozkrecił to nie dał się oderwac od rozrywki przez 20 minut :baffled: A myslałam, że było trudno dotychczas, jak widac moje dziecko ma zdolnosci po mamusi do robienia piekła. No nic, cała nadzieja, ze skoro zaczyna wczesnie (bo symptomy to ma już z 3 miesiace) to wczesniej skończy...

Kluliczku witamy w klubie mam histeryków. Ja już od miesiąca walczę z kryzysem! Jedyny skuteczny sposób to: ignorować, ignorować i jeszcze raz ignorować. Jak się wywrzeszczy to sam przyjdzie na tulanie i całowanie. Odkąd się do tego stosuję to ataki trwają znacznie krócej.

Moje dziecko w ramach poznawania świata wróciło ze spaceru całe mokre - kąpiel w kałuży jest the best :-D
 
dolaczam i ja do Was dziewczyny, dobrze wiedziec, ze nie jestem sama. Tez staram sie malego ataki ignorowac, niestety nie zawsze mi wychodzi. ostatnio histeryzowal pr<wie godzine sam w pokoju. Weszlam zobaczyc czy wszytsko w porzadku, a on wstal i z usmiechem na buzi mowiac mama przyszedl sie przytulic. Wzruszyl mnie niesamowicie, az sie prawie rozplakalam, mimo,ze sobie obiecalam, ze twarda bede. Ciezko mi go tak ignorowac, ale przeciez nie moge pozwolic, zeby zawsze postawil na swoim i robil, to co on chce.
Macie Wy jeszcze jakies sposoby, zeby malego histeryka uspokoic?
 
U nas niestety nie sprawdza się sadzanie na kolanach, po pierwsze Janek dostaje takiej furi że szok i nie wycisza się wogóle w ten sposób, a po 2 muszę chroni brzuch i uważac na siebie :-(. Ja kładę go głowa do mnie (jestem w siadzie płaskim) tak bym mogła go złapac jakby co, i delikatnie głaszcze po łapce, czasem mówię. No i wtedy dopiero mija. A jak nie jest to taka duza histeria to go zostawiam i mówię, że jak się uspokoi to wtedy porozmawiamy. No i działa, choc dziadkom bardzo trudno tak robic.
Ale z własnego doświadczenia przy innych dzieciach metoda wzięcia na kolana jest skuteczna :-).

A dziś mam sukces, jestem sama z małym i udało mi się go połozy na dzemkę. wprawdzie nie było jak zwykle, zostawiłam go w łóżeczku i bawiliśmy się w nim, a potem poszedł spac, ale po ostatnich akcjach i tak jestem dumna z siebie. On jest strasznie zmęczony, ale na przekór nie będzie spał :baffled:. teraz oglada misia uszatka i rozwala klocki w kojcu. A ja robie żarcie :-).
 
No można Aletkowy sposób troszkę dostosować do wieku maluchów - jak Hania się rzuca na podłogę i płacze to kucam koło niej i mówię spokojnie _ "haniu, Haneczko, chodź do mamy się przytulić" jak zwróci na mnie uwagę to podaję jej ręke i pomagam wstać i podejść do mnie i przytulam- w ten sposób jednocześnie nie zostawiam jej samej w ataku złości i jednocześnie wynagradzam próbę opanowania. Niestety nasze dzieci są za małe żeby potrafić kontrolować emocje - zostawienie ich z nimi sam na sam jest okrutne - najlepiej pokazać im wyjście z sytuacji jakieś i nie dopuszczać do eskalacji emocji. Na pewno też macie takie chwile kiedy nie potraficie się opanować albo z ledwością...


Pozdrawiam

Aga
 
Jasio tez czasami jest zlosnikiem, ale zauwazylam ze jak ignoruje jego ataki zlosci to szybciej mu mijaja niz jak probuje go zainteresowac czyms innym. Chociaz akurat wczoraj jak bylismy w przychodni to musialam zareagowac - Jasio chcial koniecznie samochod ktorym bawil sie inny chlopiec (6-7 letni) - no i ryczal, chlopiec samochod mu oddal, ale obydwoje z M stwierdzilismy jzu dawno ze nie bedziemy Jasiowi pozwalac na wymuszanie krzykiem zeby mu dac to czego chce. No i samochod dalam chlopcu, a wyjacego Jasia zabralam w inne miejsce, pokazalam rysunki na scianach i zlosc przeszla w kilka sekund.
 
No a zapowiadała się ciekawa dyskusja o nicnikach...

Słuchajcie a propos wychowania kupiłam ostatnio taką ksiażkę: Anne Bacus, "Dziecko od 1 roku do 3 lat"

Bardzo fajna jest przystępna i podzielona na małe przedziały wiekowe.

Np dla dzieci w wieku Hani (i Waszych) jest: szybszy rozwój fizyczny i psychiczny, faza sprzeciwu i manifestowania swojej osobowości, pierwsze zakazy. No i piszą że np najlepsze zabawy i zabawki to takie do wkładanai jedno w drugie, ukłądania, wyjmowania z pudełek i wkładania z powrotem do pudełek. Acha i zwierzaki do bujania (fakt ze Hania uwielbia obie te rzeczy ostatnio) Piszą o braku apetytu i zmiennym apetycie, o tym jak mówić "nie", czy śpi wystarczającą ilośc czasu - wszystkei te tematy się przewijały ostatnio prawda :-) Jeszcze jest troszkę o nocniku. Wszystko to dla dzieciw tym pzredziale weikowym, no i jest przystępnie i zwięźle - myślę że bardzo przydatna książka.

Pzdro

Aga
 
Kurna!! Wściekła jestem :wściekła/y:

Cały weekend miałam problem, aby nakarmić młodego - co bym nie dała, to "nie" i "nie". Zreszta tydzień temu było podobnie.
Co sie dzis okazało??!! Akurat mąż był w domu, gdy niania karmiła malego. Siedział w swoim krzesełku i swoje zaczarowane "nie" ( a miał dostać zupę pomidorową, którą uwielbia). No to opiekunka: "to chodź, pójdziemy na kocyk". No i poszli na kocyk, na którym są zabawki. Młdy usiadł, zaczął nagle sie interesować zabawkami, na które w ciągu dnia ledwo co spojrzy a zupa okazala sie po prostu najlepsza na świecie.

Dziś z kolejnymi posiłkami były znów problemy (ja dawałam). Mąż mówi - chodź, spróbujemy z kocykiem. No i niestety kurna działa!! :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:

To było to, czego bardzo chcialam uniknać - obiecalam sobie, ze moje dziecko bedzie jadło jak człowiek przy stole, a nie latało po pokoju, a ja za nim z łyzeczka. I tak było. Nagle ktoś to psuje, bo mu się kurcze kocyka zachciało!! :no::crazy::wściekła/y:

I teraz muszę walczyc - i z synem i z opiekunką. Dziecko bedzie głodne musiało chodzić, a opiekunka pewnie sie obrazi, ale mam to w poważaniu. W koncu ktoś tu kurna rządzi, nie?! :baffled:
 
Hehe Krupka :-) Niezłe przeżycia. :-D

Ja na szczęście nie wiem co to są problemy z jedzeniem... Najwyżęj wdrugą stronę - są okresy że muszę pilnować dzieci żeby nie jadły za dużo, bo tyją mi... A jedzą na stole pod stołem na siedząco na stojąco, na żebrząco... Czasami nie jedzą no to co mi tam - dziękuję i wio do zabawy. Hania szczególnie jest straszna ostatnio. Trochę się boję właśnie że mi się rozeżre za mocno. Ale minie jej pewnie, Igulkowi też minęło chociaz był okres że był krótko trzymany - żadnego podjadania poza posiłkami - teściowie patrzyli na mnie jak na potwora! Bo nie mogli mu dać chlebka troszkę ani nic (a on wszystko chciał, głodne dziecko biedne...)

No dobra chyba idę spać... Myślałam że doczekam męża ale chyba już nie, jego strata :-)

Pozdrawiam

Aga
 
reklama
najgorsze jest to, ze on łazi i ryczy z głodu!:-( Ale jak sie go posadzi i chce nakarmić to "nie" i basta! :crazy:
 
Do góry