wpadłam tu na momencik, żeby powiedzieć, ze ten viburcol rzeczywiście dziala cuda. Oskar tak zle znosi te dolne czwórki, ze juz nie wiedzialam jak mu pomóc. calgel, który stosowałam do tej pory w ogóle nie pomaga. no i dałam mu wczoraj czopeczka i... żadnego placzu cała noc. obudził sie co prawda standardowo ok 1, ale nie płakał, musiałam go dolulać, no i łaził po całym łózeczku jak zwykle, az wzięłam go do nas, tez jak zwykle . a do wczorajszej nocy budził sie co 15 min. z ogromnym płaczem i spał tylko u mnie na rekach. i tak przez 5 dni.
mam nadzieję, że wyjda tuz tuż.
mam nadzieję, że wyjda tuz tuż.