reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

wszystko o porodzie oraz wybieramy szpital, szkołę rodzenia i położną

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Niewykluczone, że własnie nam się ta dyskusja przypomni;-) Koleżanka mi opowiadała, że jak dostała znieczulenie i tlen to była na porodowce duszą towarzystwa:-D
 
reklama
trudno mi przewidziec na ile ja spanikuje i na ile malz spanikuje. poki co mamy plan nie dac sie nerwom i zachowac dobry nastroj.
 
na pewno wazne jest nastawienie. dobrze byc oswojonym z miejscem, personelem i zwyczajami panujacymi w danym szpitalu. do tego myslec o tym ze to nie poczatek czegos co bedzie trwalo kilkanascie godzin i bedzie bolesne tylko szczesliwy koniec tego co przezywalysmy przez 9miesiecy. sa dziewczyny ktore strasznie panikuja co znacznie utrudnia i przedluza porod.
 
Ja z objawami porodu za bardzo nie pomogę,bo poród miałam wywoływany.Po 5 dniach leżenia w szpitalu i nic,w końcu lekarze powiedzieli,że tego i tego dnia muszę urodzić(zaczęłam krwawić)Dostałam kroplówkę z oksytocyną przed 9 rano(wcześniej była lewatywa;-)) Ta kroplówka jest okropna,boli bardzo i to od razu(w sumie miałam dwie i w zastrzyku bezpośrednio).Umęczyłam się bardzo,bo wywoływali mi skurcze,a nie miałam rozwarcia.Do tego co 15 min. masaż szyjki macicy:szok: i darłam się w szpitalu:wściekła/y:,bóle z krzyża były nie do wytrzymania:no: W międzyczasie dostałam dolargan, zeby mieć siły na poród.O 15-ej odeszły mi wody i już nie miałam siły się drzeć z bólu:cool: O 19-tej urodziłam.Sam poród,to u mnie dwa parcia (byłam cięta),a i córa duża nie była,bolało najbardziej,ale szybko.Później był szok ,że nic nie boli;-)Szycie,to juz nic nie boli. Najgorsze były dla mnie bóle z krzyża:no: Teraz załatwiam sobie zzo ,aby oszczędzić sobie męczarni ( w szpitalu w którym chciałam rodzić nie robią ,muszę w innym).Po porodzie okazało się,że dziecko zawinięte było pępowiną,dlatego hamowało poród.Ale co sie umęczyłam to moje.W kazdym razie wywoływanego porodu nie polecam...:no:
 
ja moge powiedziec tak ze porod boli jak cholera i nie oszukujmy sie ze to cos wpsanialego,bo fakt wspaniale jest to jak juz malenstwo sie urodzi ale sam przebieg jak dla mnie byl baaardzo bolesny,ale uwazam ze nalezy byc mila! to najwazniejsze,bo takich jak my tam polozne maja pare dziennie i napewno nikt nie bedzie skakal nad nami jezeli my bedziemy pyskate itp,ja mimo iz nie mialam zadnej znajomej itp to milo wspominam polozne,poprostu sluchalama sie ich,bylam mila,chodz bolalo,robili ze mna co chcieli a ja mialam gdzies ze cos jest nie tak,wkoncu to porodowka:-)
 
a ja myślę, że to jest spowodowane tym, że każdy ma inny próg bólu. Jedne mdleją podczas pobierania krwi, a inne mogą duuużo znieśc. Ja miałam np prostowany nos "na żywca" i chcociaż złamanie nie bolało, to samo prostowanie to jest największy ból jaki do tej pory doświadczyłam.
 
Cześć dziewczynki.
Nogi do góry i na bok, po pewnym czasie krew trochę z nich odpływa, ale lekarz, kory mnie szył, na moje słowa, że nóg już nie czuję, bo tak mi zdrętwiały odrzekł, że przy wyjściu ze szpitala mam przyjść do niego po adres szpitala, gdzie przeszczepy robią,hehe.

Ja bóli krzyżowych nie miałam, bo już ze dwa miechy przed porodem kości mi się rozchodziły, przygotowując się do końcowej akcji i wtedy mnie pobolewał krzyż (jak wstawałam, czy siedziałam w jakiejś niewygodnej pozycji). Pewnie masaż krocza miałam, bo rozwarcie ciężko szło, ale na pewnym etapie porodu wytwarza się w organizmienaturalny znieczulacz, endorfiny czy coś tam, nie pamiętam i kobieta jest ostro przyćpana;)

Ale tak jak piszecie, każda ma inny próg bólu, dla jednej lekki ból miesiączkowy prowokuje do zażywania prochów a inna daje radę bez nich mimo dużego bólu.
 
Po tym wszystkim stwierdziłam, że wole rodzić niż chodzić do dentysty, bo dla mnie wizyta u stomatologa jest bardziej bolesna niż poród.

a ja myślę, że to jest spowodowane tym, że każdy ma inny próg bólu. Jedne mdleją podczas pobierania krwi, a inne mogą duuużo znieśc..

To ciekawe do której kategorii ja należę? Dentysta napawa mnie przerażeniem- chociaż chodzę do niego regularnie i dzięki temu nie pamiętam kiedy cokolwiek musiałam leczyć, a przy pobieraniu krwi mdleję bardzo często... natomiast przy kilku wizytach w szpitalach, operacjach i zabiegach mało co robiło na mnie wrażenie, tzn oczywiście ból występował, ale byłam w stanie go znieść bez histerii.... Hm, zobaczymy......
 
Ja chyba musze podpisać się pod tym co napisała Agnieszka

poród miałam też wywoływany od rana... urodziłam jednak o 16:30 bo trafiłam na lekarza, który przebił mi pęcherz płodowy juz o 11 i akcja porodowa sie przyspieszyła...
nikomu nie życzę bóli krzyzowych... jest to taki ból że nie czujesz nic innego tylko jakby ktos wbijał kołki w całe plecy... nawet nie wiedziałam kiedy były skurcze bo przez te bóle nie czułam ich...
ale za to 3 parcia i Emilka była na świecie... i tez ogromny szok zaraz po porodzie że juz nic nie boli, wspaniałe uczucie... po 2 godzinach poszłam pod prysznic i odwiedzić koleżankę która została na patologii

jedym słowem jestem jak najbardziej za sn ale bez bóli krzyzowych....
 
reklama
martina969 bylam w rydygierze i jesli chodzi o zzo to trzeba miec napewno morfologie , elektrolity, krzepliwość kwi i hbs... tyle mi powiedziano... mysle że wszystko zapamietalam
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry