reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

wszystko o porodzie oraz wybieramy szpital, szkołę rodzenia i położną

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
nataliak to co piszesz ma sens i pewnie bym uwierzya gdyby nie fakt że moja koleżanka z pracy przez kilka miesięcy odczuwała dolegliwości w kręgosłupie po zzo przy porodzie SN i właściwie to jej przypadek dał mi do myślenia, choć moim zdaniem w jej przypadku może to wynikało z jakiegoś błędu anestezjologa podającego znieczulenie (takie są moje przemyslenia), ale pewnie takie błędy mogą się zdarzać.
A co do tej położnej to nie wiem czy to tak samo jak u Agate. U nas położna przychodzi na tzw patronaż - właściwie to tylko sprawdzić czy u matki jest ok, a z punktu widzenia polityki państwa to chyba raczej na tzw. "przeszpiegi" żeby zobaczyć w jakich warunkach przebywa dziecko (moje zdanie). Ewentualnie coś tam doradzi, a na zachodzie położna przychodząca pomaga - wręcz wyręcza matkę w wielu rzeczach- przez kilka godzin dziennie parę dni po porodzie.
 
reklama
Lenkaa niestety u nas to wygląda tak jak napisałaś... położna i pielęgniarka środowiskowa przychodza typowo na przeszpiegi aby odpykać wizytę i już... mimo dotkliwych kolek nie uzyskałam żadnej rady... stwierdziły że przejdzie i mam przestac brac dziecko na ręce bo i tak nie przestaje płakać....
może teraz się coś zmieniło ale wątpię....
 
tu artykul nt wizyty patronazowej poloznej/pielegniarki:

Wizyta patronażowa

a co do bolu kregoslupa po zzo to moze to byc kwestia nie samego leku (jak w przypadku zespolu popunkcyjnego) tylko wlasnie wklucia. umiejetnosci anestezjologa oraz wspolpraca pacjentki maja tu duze znaczenie. jesli zalozenie cewnika nie bylo dobrze zrobione a wiadomo ze potem przeciez sie przyjmuje rozne pozycje i generalnie jest w ruchu w czasie porodu to mogly wystapic jakies pozniejsze komplikacje. poza tym sa osoby ktore maja predyspozycje do np tkliwosci wszelkich blizn czy dziwnych boli w zlamanych wczesniej kosciach, wszystko to kwestia organizmu. dlatego takie spotkanie z anestezjologiem przed porodem jakie praktykuje sie chocby we wspomnianej francji byloby dobrym rozwiazeniem a u nas rzadko sie zdarza, czesto kobiety decyduja sie na zzo czy musza dostac znieczulenie przy cesarce a lekarze nie wiedza nawet czy sa jakies przeciwwskazania.
 
A co do tej położnej to nie wiem czy to tak samo jak u Agate. U nas położna przychodzi na tzw patronaż - właściwie to tylko sprawdzić czy u matki jest ok, a z punktu widzenia polityki państwa to chyba raczej na tzw. "przeszpiegi" żeby zobaczyć w jakich warunkach przebywa dziecko (moje zdanie). Ewentualnie coś tam doradzi, a na zachodzie położna przychodząca pomaga - wręcz wyręcza matkę w wielu rzeczach- przez kilka godzin dziennie parę dni po porodzie.

Dokładnie tak i podobno czepiają się wszystkiego. Nie rozumiem tego. Państwo powinno się skupić na ogniskach patologii a nie nadawać numery seryjne kobietom w ciąży i kontrolować czy dziecko zostało urodzone czy nie i wymyślać durne przepisy w celu przyznania becikowego. To NIE jest normalne. Coraz częściej mam wrażenie, że państwo chce poprawiać coś co wcale nie wymaga poprawy a za skrajne patologie się nie biorą bo się boją..? Albo za dużo pracy? Nie wiem..
 
Tutaj, to jezeli kobieta wychodzi na wlasne zyczenie od razu na drugi dzien po porodzie z rana, to przychodzenie poloznej przez te kilka dni, ktore ta kobieta normalnie spedzilaby w szpitalu jest obowiazkowe i bez uzgodnienia tego wczesniej z dana polozna nie ma wczesniejszego wyjscia ze szpitala. Natomiast jezeli kobieta wychodzi ze szpitala normalnie, czyli kilka dni po porodzie, to jezeli sobie zyczy, to polozna bedzie do niej przychodzila, a jezeli nie zyczy to nie. Wtedy juz to nie jest obowiazkowe. Przy pierwszym porodzie mialam taka polozna, ktora przychodzila do domu, bo chcialam, wiadomo pierwsze dziecko czlowiek sie boi, czy umie, czy poradzi, a babci tu na miejscu nie mam ani jednej, ani drugiej. Wiec dla mnie bylo to bardzo pomocne. Trafilam na mila kobiete, ktora duzo mi pomogla i nauczyla. Nie wiem, czy wszystkie sa takie, ale moja byla naprawde o.k.

Przed podaniem tego znieczulenia w dniu w ktorym kobieta przychodzi rodzic, to na wstepie pobieraja jej krew, zeby zobaczyc, czy nie ma przeciwskazan do znieczulenia. Jak badanie krwi jest dobre to daja znieczulenie, a jak sa to nie. Nie mozna w tym dniu miec tez temperatury, bo to tez wyklucza znieczulenie. A ta obowiazkowa wizyta z anestezjologiem w 7 miesiacu ciazy, kazdej kobiety, bez wzgledu na to czy chce znieczulenie, czy nie, to po to zeby poinformowac ja co to jest, ale tez po to, zeby zobaczyc, czy nie ma zadnych przeciwskazan do tego znieczulenia, czy sie ta kobieta kwalifikuje. Na tej wizycie kobieta wypelnia formularz, tam sa rozne pytania, o rozne choroby, uzywki, narkotyki itp. Anestezjolog oglada tez plecy, kregoslup, bo nie kazde sie do tego nadaja, kaze sie wtedy pochylic do przodu, taka pozycja jak przy wkluwaniu znieczulenia, czasami jest taka budowa, ze nie nadaje sie do tego znieczulenia. Problem moze byc tez wtedy jak kobieta jest bardzo otyla. A wszystkie te wizyte przechodza nawet te, ktore nie chca, bo czasami te, ktore nie chca potem na sali porodowej tak je boli, ze zmieniaja zdanie i chca to znieczulenie, a u innych jest nagla cesarka i tez wtedy trzeba je dac.
 
To dobrze, że jest taki obowiązek odbycia badania. Na pewno przydatne podczas porodu.

Dzięki was przestałam się bać porodu i przestałam kombinować jak załatwić sobie te znieczulenie (w szpitalu w którym chcę rodzić jest odpłatne) co więcej nie mogę się doczekać tego dnia.
 
Nie wiem czy to nie za póżno bo niektóre z Was to już kończą chodzić do szkoły rodzenia a ja dopiero zaczynam....
 
tu artykul nt wizyty patronazowej poloznej/pielegniarki:

Wizyta patronażowa

Wszystko super, ale z tego co słyszałam od koleżanek, ktore juz rodzily to prawda mija sie z prawdą...
Polozna przychodzi, oglada mieszaknie, wszedzie zajrzy, bierze podpis, potem obejrzy Ciebie i dziecko, a jak juz prosisz ją o cos to nie bardzo...
Np. kolezanka, ktora prosila o pokazanie jak sie kapie dziecko, bo wyszla na wlasne zadanie ze szpitala:
- "mama pani pokaże"
- "ale mam mi nie pokaże,wiec czy pani moglaby...?"
- "mama napewno pani pokaze wiec spokojnie tylko"
... i poszla...
 
Nie wiem czy to nie za póżno bo niektóre z Was to już kończą chodzić do szkoły rodzenia a ja dopiero zaczynam....

Nie jest za późno :) Ja zaczęłam tydzień temu także prawie wtedy kiedy Ty, a w grupie mamy jedną dziewczynę która zaczęła razem z nami a jest już w 33 tygodniu :O
 
reklama
A ja zaczynam od tego tygodnia, ale tutaj troche inaczej jest, ja szkole rodzenia, to moglam tu zaczac dopiero od 25 lutego, nie wczesniej. Taki termin ustalony przez Kase Chorych dla wszystkich tu jest.
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry