enka75
mamuśka :)
Wiem, że wczoraj pisałam o tym, że nie chciałam znieczulenia bo mam wysoką tolerancję bólu. Chyba sprawiło to przyzwyczajenie do bolesnych miesiączek, przy których nie łykałam prochów. Nie zaprzeczam, że poród boli, ale też nie chcę go demonizować. To, że jest się pierworódką nie znaczy, że trzeba gryźć, kopać i umierać na fotelu, bo są dziewczyny, które znoszą to w miarę nieźle i oby tak było w przypadku Majówek, przed którymi ten pierwszy raz. Każdy ma swój próg bólu nie do zniesienia, mi do niego jeszcze trochę brakowało. Nie ściemniam.
I dlatego jesteś wyjątkiem potwierdzającym regułę ;-)Nie chiałam nikogo straszyć, lecz po prostu napisać że to boli. Jedne mniej inne bardziej (ja rodziłam 24 H, z czego ostrych skurczy co minutę było ponad 12 H) dlatego też podkreśliłam że ważnym czynnikiem jest własny próg bólu I na prawdę da się to znieść