hm, tez wlasnie zauwazylam, ze wsrod moich znajomych slowa krytyki nt szkol rodzenia padaja tylko z ust dziewczyn ktore w zajeciach nie braly udzialu. te ktore chodzily nie zaluja. mam nadz, ze tak bedzie tez w moim przypadku.
a wracajac do tematu porodu mysle, ze duzo zal od szczescia poprostu. ale uparcie wierze, ze porod moze byc chwila magiczna, metafizyczna, chcialabym wspominac go bez traumy. kilkuosobowe sale poporodowe napewno maja swoje plusy, nie jestem znowu jakims odludkiem ale pamietam sale w ktorych bylo az gęste powietrze- nikotyna, żrący pot itp fizjologia, + brak zgody na otwarcie okna bo przeciesz dzidziusie,
heh no wiem pewnie powiecie, ze przesadzam.
stad moje plany 1-osobowej sali z lazienka + tatus bedzie tez mogl byc z corcia/synkiem 24h/d. a jak sie nie uda z ta 1 os sala to pozostaje miec nadzieje, ze trafie na fajne sasiadki
ale sie tlumacze, normalnie prawie winna zaczynam sie czuc