Ja już nie wiem o co biega.
Gosia już coraz żywsza, niby jest lepiej, ale.
Jeść prawie nie jje. Dziś w ramach śniadanka pociumkała plaster wędliny, a potem trochę ptasiego mleczka, w sumie około 1 kostkę może zjadła. Dałam jej teraz pomarańczkę - o dziwo była zainteresowana, żeby ją zjeść, ale - wypluła ją razem z krwią i zaczęła płakać, wzięła 2 kawałek i to samo. :-
-( Zauważyłam krew na dolnej czwórce. Czyżby się przebijała.??? Z tego płaczu usnęła. Nie wiem chyba ją po tej pomarańczy zaczęło w buzi piec - pomarańcza nie była taka mega słodka.
Wczoraj na wieczór Tomek trzymał małą a ja jej dawałam leki - oczywiście na siłę, Tomasz ją za bardzo przechylił - praktycznie na leżąco - i wszystko nam zwymiotowała.
Doszłam do wniosku, że nie będę jej tego antybiotyku dawała. I tak do tej pory co jej go dałam to zaraz później wymiotowała. Ograniczę się jedynie do kropelek do ucha (Eve mam Otinum - bo chyba pytałaś). A w poniedziałek pójdę do kontroli.
W sumie nie wiem już sama czy ona ma/miała chore uszy. Bo u nas w rodzinie na pewno panowała i jeszcze panuje wirusówka. Dopadła mnie i teściową w środę, wczoraj Tomka (jest na zwolnieniu) i szwagra i teścia, dziś moją mamę (była u nas nam wczoraj pomagać jak my dogorywaliśmy).
Nie wiem już czy ta "choroba" Gosi to przez ucho, przez zęby, czy przez wirusa ... czy może mix tych 3. Wiem, że ma wymęczony brzuszek bo mało je, a lacido baby jak tylko poczuje w szklance to nie wypije za chiny ludowe.
Co jest jeszcze osłonowe co pachnie inaczej (a najlepiej jest bezsmakowe i bezzapachowe od lacido) ??
Dała bym jej jogurt, ale żyga po nim jak kot.
Aha i jakoś w tym tygodniu musiała jej wyjść górna czwórka, więc już na prawdę nie wiem co małej dolega.:-
-
-
-
-
-(
Iwona dobrze, że z Marysią jest okey
A jak ona, lepiej już, czy nadal masz przeboje??