reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wszystko o naszych dzieciach!!!!!!!!Waga,choroby,rozwój,opieka itp.

reklama
ja mam to samo z objadkami pisałam już na innym wątku ojadki też są bleeeee
a co do nocek to u nas postanowienie noworoczne że od dzię córcia w swoim pokoju śpi ciekawe jak będzie bo ja raz w nocy mleko daje i jak się przebudzi to picie ciekawe.......
 
Ivaz, jak ja Cię dobrze rozumiem. Za moją dziecina też trzeba łazić bo spokojnie nie usiedzi i po chwili rzuca zabawki i rusza w świat... i ja o laptopie w ciągu dnia mogę zapomnieć. o robocie w domu też... na szczęście przychodzi moja mama i wtedy mogę cokolwiek zrobić inaczej nie ma mowy. teraz idę do pracy i aż się boję, bo muszę wszystko zrobić, nie chciałabm, wracać i mieć posprzątane w domu - bo moja mama jakoś wszystko ogarnia - tylko ja nie daję rady no ale ja śpię wtedy kiedy ona bo inaczej jest ciężko - z nocnymi pobudkami...
 
Natalia w ostatnim czasie doskonale opanowała „chodzenie” podtrzymywana za rączki (chodzenie takie prawdziwe to to nie jest – na pewno upłynie jeszcze sporo czasu). Ale mam teraz problem, bo chciała by tylko tak „spacerować” a przecież chyba nie wolno za dużo tak „chodzić”. W ogóle to Natalia rozwija się trochę „dziwnie” bo np. nie raczkuje, przesuwa się tylko na pupie i to na nieduże odległości, wpina się po nas i próbuje wstawać w łóżeczku, ale jeszcze tego nie potrafi. Również sama nie potrafi usiąść. Natomiast bardzo ładnie stoi, zrobiła już pierwsze kroczki przy meblach i w ogóle mam wrażenie, jakby miała szybciej nauczyć się chodzić niż siadać… I co sądzicie – bo ja się martwię tym, że tak trochę nie -po-kolei ten rozwój ruchowy.

Jest strasznie rozgadana: w święta nauczyła się wreszcie mówić „mama” – mówi mama, tata, baba, lala, dada i różne inne konfiguracje. Zrobiła się też „mamusina” strasznie – przy tatusiu pięknie bawi się sama na podłodze, a gdy zobaczy mamę to chce na rączki i próbuje wymuszać to płaczem. Oprócz tego dość ładnie pije z kubeczka, natomiast niekapek służy tylko do gryzienia ustnika a nie do picia.
Znajomi są zadziwieni jak długo potraf się sama sobą zająć na podłodze: potrafi nieraz ponad godzinę bawić się sama. Np. ma w koszyku różne zabawki i ona sobie ten koszyk przechyla, wyciąga rączką zabawkę, poogląda ją i pobawi się nią chwilę, potem odrzuca i znów sięga po nową z koszyka.
Aha: nie potrafi jeszcze zrobić papa, brawo brawo tak. I wykluwa nam się trzeci ząbek.
No tak, więc trochę się pochwaliłam a trochę napisałam co mnie martwi.
 
U nas tez jest z tym chodzeniem trochę dziwnie bo Zoska chodzi tylko bokiem przy meblacha, prowadzana za rączki nie umie tzn nie potrafi chodzic do przodu, ale tylko bokiem, za to do perfekcji opanowała stanie tj potrafi stanąc sama na środku pokoju, nie trzymając się zupełnie niczego, najpierw kuca i lapkami sie odpycha od podłogi i stoi pewnie, potrafi dosyć dlugo tak stać tj dlugo utrzymuje rownowagę. Pewnie zanim nauczy sie chodzić musi zalapać chodzenie do przodu, a z tym kiepsko.
Miotlica moja Zoska bawi się sama 2 minuty i koniec caly czas trzeba na nią zwracać uwagę bo sama sobą nie potrafi się zająć. I gartulacja dla Natalki
 
Miotlica-gratulacje dla natalki za nowe umiejetnosci,dawno sie tu nie produkowalas:tak:kazde dziecko rozwija sie inaczej,to ze nie raczkuje to wg statystyk 10% tak ma wiec mozna na to przymknac ze spokojem oko (chociaz mnie np.bardzo zalezalo by Juli raczkowala i na szczescie to robi).To ze sama nie siada to pewnie dlatego ze nie czworakuje bo z tej pozycji sie latwo siada,chociaz mogla wykombinowac sobie siad z boku-tak julita kombinowala zanim raczkowala.Na stawanie samodzielne przyjdzie czas,jest na to szeroka norma.Co do prowadzania za raczki-ja to robie rzadko bo mi sie nie chce schylac-bola mnie plecy (dlatego pytalam za zakupowym o szelki;-)) i z tego co wiem nie jest to zbyt dobre dla stawow i kregoslupa (zwlaszcza za 1 raczke)-tego samego zdania byla moja neurolog.No ale od wiekow tak wlasnie rodzice "chodza" z dziecmi i jest OK wiec nie ma sie co nadto przejmowac.Julita i tak woli pchacza bo sama sobie nadaje tempo chodzenia i rozklada sama ciezar ciala.Jak cie cos niepokoi to zawsze mozesz isc do neurologa i rozwiac watpliwosci.
Co do samodzielnej zabawy godzine-zazdroszcze,Juli potrafi sie sama soba zajac jakies 5-10 min...Tak to ciagle czegos chce,za mna lazi jak piesek,wiesza sie na mnie,steka...
Dzieci maja rozny temperament-pisalam ze brat meza posadzony siedzial w bezruchu i nawet sie nie rozgladal wokol a facet z niego jak nalezy:)
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Gratuluję Waszym dzieciaczkom :-)
Mój mały też robi wszystko po swojemu, raczkuje, wstaje i siada bez problemu, chodzić nie chce, ale uwielbia stać przy wszystkim oraz trzymany za rączki - wtedy ugina nóżki jakby tańczył i się cieszy :-) zdarza mu sie puścić i stać bez trzymanki ale tylko parę sekund. Nie lubi zabaw manualnych, patrzy ale nie chce robić. Ale fajnie bawi się sam bardzo długo, a jak usiądziemy przy nim to się wręcz popisuje i aż nie wie do której zabawki lecieć i co robić :-D A teraz też się zrobił bardzo "mamowy", jak mnie dłużej nie widzi to szaleje z radości, wierci mi sie na rękach we wszystkie strony, wspina się po mnie, i mocno trzyma się mnie raczkami, dziś mieliśmy ubaw - co go chciałam podac mężowi to on się jeszcze mocniej wczepiał we mnie rączkami, taki kochany jest uwielbiam go :-D:-D:-D:-D

acha mały dostał szmacianą piłeczkę z grzechotką w środku i jak się z nim bawię i mówię "masz - daj" to on zaśmiewa się w głos jakbym nie wiadomo jaki kawał opowiadała:-D:-D:-D
 
reklama
ale życie jest przewrotne, ja dzisiaj pisałam pare wątków wyżej ze Zocha nie chce chodzić do przodu, za rączki a tu wracam wieczorem do domu po zakupach a moja Zośka biega z Oskarem po calej chlupie, wiec kazda minuta przy takim bąblu jest inna
 
Do góry