przeklejam, mam nadzieję, że się nie obrazicie, ale dodałam też trochę, żeby nie było...:-)
jeszcze ja karmię piersią!
Ja z karmieniem, jak już pewnie wszyscy wiedzą, mam trochę kłopotów. u mnie różnie. w zasadzie Zu przesypia od 20.30 do 4-5, więc bardzo długo - ale wczoraj i dzisiaj budziła się dopiero po 7!!!!
potem malutka je róznie. te poranne karmienia zwykle trwają długo - ale z podsyppianiem i ciamkaniem na sucho. czasem 20 - czasem 50 minut. i do 10 je 3 razy. jak wstaje o 4-5 to później karmę ok 7 i 10. jak o 7 wstanie to je ok 9 i 10. więc swoje wyrobi. ale o 10 już je króciótko 10 min - max.
POtem w zasadzie do 13-14 nie jest głodna. jak ją przystawię do piersi za wczesnie to są cyrki, ale o tym juz pisałam. teraz przerzuciłam się na system 4, 4i pół godzinny i to chyba jej bardziej odpowiada. więc karmię o 14 i otek 18. pote, jest kąpiel i w zasadzie po uspokojeniu dostawiam jeszcze raz ok 20.30 - 21. i wtedy też je króciótko. Moja Zu pcha piąstki do buzi cały czas i niesety wcale nie jest to objawem głodu - i nie płacze z głodu wiec wszystko robię na czuja. niestety nie zawsze poprawnie - widać mój instynkt macierzyński nie zawsze ma dobry radar
. ale i ona nie zachowuje się jak ksiązkowe niemowlę więc lipa. u nas bez smoka nie byłoby życia. mała nie uspokaja się przy piersi i koniec - nie umie ssac na sucho a zawsze coś tak poleci.
zdarzyło mi sie karmić mała na parkingu w Częstochowie - w samochodzie i na zjeździe z autostrady w piotrkowie... ale tylko datego, że nie dojechlibyśmy na miejsce bez karmienia. staram się tak wszystko urządzić, żeby na spacer mała wyszła najedzona. a jeszcze się nie zdarzyło, żeby chciała jeść na spacerze. Mam kłopot z karmieniem przy ludziach wiec unikam tego jak ognia. z reszta nie tylko przy obcych - bo teściowa też mi przeszkadza. teraz zauważyłam (od kilku dni) że małej zaczyna przeszkadzać jak karmię i z kimś rozmawiam - więc przestałam. Mąż też ją irytuje więc na razie karmimy sie bez gadania - widocznie teraz ma taki moment, że potrzebuje uwagi. Karmię zwykle na leżąco - tak mi i jej wygodniej ale czasem coraz częściej jak Zu jest coraz większa karmienie na siedząco też już nie sprawia problemów specjalnych. Nie włączam kompa ani nie czytam kiedy ją karmię - jakoś czuję, że to byłoby nie w porządku, że to czas dla nas a nie na wszystko innye - ale co mama to zasada
:-) u mnie pewnie też się zmieni jak w końcu zacznę rozpoznawać kiedy maleństwo jest głodne - bo jak pisałam jakoś nie za bardzo to okazuje...