Cristal - ufff, poczułam się całkiem dobrą matką-żywicielką ;-) Wędlin kupnych się u nas w domu prawie nie jada, parówki sa zakazane (tylko Małżon podjada je na "nielegalu" jak wyjeżdżam), dżemów nie ma - są za to domowe powidła niskosłodzone. Tylko ze słodyczemi może być problem, bo codzienny kawałek ciasta lub porcja lodów do kawy musi być. Ehhh trzeba się będzie za jakiś czas przerzucic na cos nieco zdrowszego ;-)
Póki co Ida jest trzymana pod jedzeniowym kloszem i chyba tak zostanie. Swojego tortu roczkowego raczej nie spróbuje - chyba że uda mi się upiec taki bez mąki i jajek
Póki co Ida jest trzymana pod jedzeniowym kloszem i chyba tak zostanie. Swojego tortu roczkowego raczej nie spróbuje - chyba że uda mi się upiec taki bez mąki i jajek