reklama
natka86
mamusia Zosieńki
wiolcia myślę że nie masz co panikowac, narazie.. gorzej by było gdyby Krzyś ci zapodawał fontanny z mleczka, narazie spokojnie, to jest problem który dotyczy większości dzieci i sam przechodzi w czasie. elena ma racje, to jest jeszcze nie do konca wykształcony układ trawienny.
Ja miałam taką sytuację. Moja córka jadła, czasem odbiła czasem nie i zawsze ulewała. Ulewała po 1-2-3godzinech od zjedzenia i ulewała płynnym mlekiem, czasem serkiem, ale ulała zawsze.Ja się bałam głownie zachłyśnięcia i czuwałam przy dziecku cały czas praktycznie. Lekarza polecił żeby po jedzeniu kłaść dziecko wyżej na podusi na lewym boku a po godzinie na prawym. Robiliśmy tak ale efektu nie było żadnego. Pomogło dopiero karmienie mlekiem dla dzieci ulewających BebilonAR. Mimo że córka przybierała na wadze to ulewanie było bardzo uciążliwe i stresujące. Tak jak mówię,najbardziej bałam się zachłyśnięcia. To był główny powód tego że przeszliśmy na butle. Jak zaczęła jeść BebilonAR ulewania się skończyły, moje mleko było dla niej za rzadkie i nie trzymało się w żołądku, a mleko Bebilon AR w żołądku się ścina i dlatego nie wypływa przez niewykształcony zwieracz w przełyku.
Polecam wizytę u neonatologa. Z tego co wiem to ulewanie może być przyczyną:
-przejadania się lub zbyt łapczywego ssania piersi
-niewykształconego zwieracza przełyku
-alergii pokarmowej (skaza białkowa)
Każdą ewentualność należy sprawdzić żeby wiedzieć o co chodzi.
Moje zdanie jest takie, że jeśli ulewanie męczy zarówno dziecko jak i matkę to problem trzeba rozwiązać a nie olewać bo "dzieci tak mają i to normalne","bo to z czasem mija" "bo dziecko wyrośnie z tego" (na marginesie dziecko może ulewać nawet do końca pierwszego roku życia).Jeśli rozwiązaniem jest przejście na karmienie sztuczne to uważam że trzeba przejść na butlę albo zagęszczać pokarm który mama odciąga.
Nie chcę żebyście uznały mnie za zwolenniczkę karmienia sztucznego, ale ja nie uważam tego za zbrodnie i coś złego. Dlatego jak kobieta nie chce karmić piersią to nie powinna tego robić, a jak dla dziecka jest lepiej jak je mleko sztuczne to kobieta nie powinna na siłę trzymać go przy cycku.
Polecam wizytę u neonatologa. Z tego co wiem to ulewanie może być przyczyną:
-przejadania się lub zbyt łapczywego ssania piersi
-niewykształconego zwieracza przełyku
-alergii pokarmowej (skaza białkowa)
Każdą ewentualność należy sprawdzić żeby wiedzieć o co chodzi.
Moje zdanie jest takie, że jeśli ulewanie męczy zarówno dziecko jak i matkę to problem trzeba rozwiązać a nie olewać bo "dzieci tak mają i to normalne","bo to z czasem mija" "bo dziecko wyrośnie z tego" (na marginesie dziecko może ulewać nawet do końca pierwszego roku życia).Jeśli rozwiązaniem jest przejście na karmienie sztuczne to uważam że trzeba przejść na butlę albo zagęszczać pokarm który mama odciąga.
Nie chcę żebyście uznały mnie za zwolenniczkę karmienia sztucznego, ale ja nie uważam tego za zbrodnie i coś złego. Dlatego jak kobieta nie chce karmić piersią to nie powinna tego robić, a jak dla dziecka jest lepiej jak je mleko sztuczne to kobieta nie powinna na siłę trzymać go przy cycku.
Ostatnia edycja:
Elena
Grudniówka 2010
- Dołączył(a)
- 24 Kwiecień 2010
- Postów
- 4 259
Tutaj to wiadomo, ze kwestia co do karmienia jest zupełnie inna. W końcu dziecko męczy sie czestymi wymiotami, czy ulewaniem, tym bardziej istnieje ryzyko zachłysnięcia, juz nie bedę pisać jaki może byc tego skutek, ale tutaj to zmiana sposobu karmienia to kwestia nawet odpowiedzialności. Nigdy nie wiadomo, czy dziecko nie uleje po raz drugi za jakis czas. Na szczęscie jest alternatywa dla karmienia.
Ja byłam przerażona takim ulewaniem,bo to było jak wymioty płynnego mleka, takim chlustem. Nawet u lekarza się zdarzyło, który zaproponował właśnie spróbowanie mleka AR. Najbardziej bałam się w nocy, że nie usłyszę jak zwraca.
gufi
Październikowa Mama'06 Fan(ka)
Wiolcia - jak tak licze, to Krzys przybral przez 3 tygodnie 440g czyli rzeczywiscie nie za duzo, ale na pewno W NORMIE. wiec nie przejmuj sie.
co do ulewania, to Ninka ulewala bardzo mocno, gdy lapczywie jadla. dlatego po przerwie miedzy karmieniami zawsze musialam troche melka odciagnac, a dopiero potem dac cyca. inaczej po paru minutach ssania bylo bekniecie polaczone z mega chlusnieciem. moze pokarm ci szybko leci i stad te problemy ... albo sprobuj go odbijac czesciej podczas karmienia i na nowo przystawiac ...
no i sprobuj rozszerzyc swoja diete!!!
co do ulewania, to Ninka ulewala bardzo mocno, gdy lapczywie jadla. dlatego po przerwie miedzy karmieniami zawsze musialam troche melka odciagnac, a dopiero potem dac cyca. inaczej po paru minutach ssania bylo bekniecie polaczone z mega chlusnieciem. moze pokarm ci szybko leci i stad te problemy ... albo sprobuj go odbijac czesciej podczas karmienia i na nowo przystawiac ...
no i sprobuj rozszerzyc swoja diete!!!
cristalrose
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 1 Kwiecień 2010
- Postów
- 1 497
ehh, to i ja się dopisuję do klubu mam ulewających dzieci. Tylko u mojego to zaczęło się dopiero w tym tyg - ale za to jak rzygnął to zwrócił wszystko co zjadł. raz go przetrzymałam do nast. karmienia, ale innym razem nie dało się - trzeba było nakarmić od razu. A teraz ulewa już mało, ale potrafi 2 godz po karmieniu. I tez sobie myślę, ze przez słabo rozwinięty układ pokarmowy, bo przecież cały czas karmię tym samym sztucznym NANEM1.
reklama
Antylopka
Potrojna mamuska
mi tez pomogla maść. Zresztą Adaś się już powoli reguluje, więc się sprawa upraszcza.dziewczyny mi na poranione sutki pomogło stosowanie na zmianę bepanthenu i maści purelan 100 medela.
Ja też mam już dosyć tego jałowego jedzonka. W sumie już coraz więcej produktów wprowadzam, ale nie mam na nic ochoty. Zjadłabym pizzę, albo jakiegoś batona...może popiłabym colą...ehhh
Juz jadłam batoniki i nawet łyka coli lemon wzielam, bo bylam ciekawa jak smakuje.
tutaj sie mowi odwrotnie - jak jesz w ciazy, to mozesz jesc karmiąc.A mówią, ze jeśli kobieta je w ciąży np: cytrusy to uczuli sie dziecko. Wiecznie słyszę od swojej matki nie jedz pomarańczy, czy cytryn, bo uczulisz dziecko. Gdyby nie te cytryny, które jadłam hurtowo na początku ciąży nie byłabym w stanie nic zjeść, bo niwelowały mdłości.
robie tak samo i z Wiktorią również tak robiłam.A ja jem wszystko. Zacznę eliminować jeżeli okaże się, że coś Młodemu nie służy faktycznie... Nie widzę powodu, żeby profilaktycznie rezygnować z jakichś produktów, w końcu do dziecka i tak trafia to co my już strawiłyśmy i tak naprawdę "odfiltrowało się" to co najlepsze.
ja sie zajadam mandarynkami i ananasamiTfu tfu! Odpukać! Chyba mam pancerne dziecko, bo ani nabiał, ani czekolada ani nawet cytrusy go nie ruszają więc szczęśliwa jestem i właśnie kończę grejfruta
ja nie mogę, na każdy temat ta położna coś mówi? jestem ciekawa, czy sama sie dostosowywala do tego wszystkiegogufi miałam to samo napisać, położna nawet mówiła, że dobrze sobie kupić choćby surową szynkę w mięsnym i samemu doprawić i ugotować
Podziel się: