reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wszystko o karmieniu ;)

hejcz - ja jak gotuję swoje zupki, a gotuję cały czas tylko teraz na wyjazd kupiłam w słoiczkach to nigdy nie zmiksuje mi się na taką papkę - nawet jak bym chciała - szczególnie ten królik bo on takie włókienka ma no i zostają - czasem jak jej sie zbierze większa klucha z królika to jej się cofnie ale ogólnie to wsuwa aż miło.
wrublik - chyba Ty pytałaś o żółtko, nie? wczoraj jak patrzyłam na słoiki to te po 6 miesiącu mają żóltko wcześniej nie.
A właśnie bo są takie tam jogurciki, serki i takie tam i większość jest od 7 m-ca, dlaczego? co w nich jest takiego że podawać teraz nie można?
 
reklama
Zakładając, że do słoiczka trafiają mięsne odpady, można też przypuszczać, że warzywa w słoiczkach nie są pierwszej jakości, tylko nadgniłe, zapleśniałe czy coś... Tylko po co? Skoro spełniają normy, to znaczy, że się nadają dla dzieci i już! I wydaje mi się, że mięso w słoiczku nie ustępuje jakością temu ze sklepu mięsnego, nafaszerowanego antybiotykami i innymi koksami... Nie popadajmy w paranoję.
Jestem jak najdalej od popadania w paranoję ;-). MOM to nie są mięsne odpady tylko jak najbardziej dopuszczone do przetwarzania i spożywania przez ludzi "produkty" ale nie dla niemowląt, natomiast chcąc więcej zarobić firmy robią cos takiego i stąd kontrole. Co do warzyw i owoców sa podwójne kontrole - w procesie produkcyjnym i na etapie przyjmowania warzyw czy owoców i oni wymagają od producentów by były dobre - są bardzo rygorystyczne standardy. Poza tym łatwiej wykryć zepsute warzywo- bo psuje cały smak, natomiast to zmielone mięso nie wpływa na smak.
Mięso od dłuższego czasu ograniczyłam do indyka i wołowiny od znanych producentów, nie tam żadne z marketów. Kiedyś jeszcze kurczaka kupowałam, ale rosół strasznie mętny się robił - nie wiem czym to szprycują :no: A indyk fajny i znacznie smaczniejszy - nawet pierś (dla dukanowców istotna sprawa:-D) Czasem też składamy się rodzinnie na żywca od wuja, jest tradycyjne świniobicie, jak za dawnych lat, każdy dostaje przydział mięska, kaszanki itp i jest wyżerka na jakiś czas:-D

Hejcz - mnie się nie udało zmiksować domowym sposobem na taką papkę - także Cypriano zjada takie maciupkie kawalątka, ale smakuje mu bardziej i mniej brudzi ta moja zupa niż te słoiczkowe, tzn łatwiej wyprac i plamy schodzą :tak:

Bodzia - no tego się oczywiście obawiam, ze strony mamy nie, ale teściowa lubi mieć dziwne pomysły, na szczęście jest 300km stąd i spotykamy się 3 x w roku:-)
 
Ostatnia edycja:
Odpady to taki mój skrót myślowy... Ale dlaczego warzywa są kontrolowane a mięso nie? I dlaczego ktoś miałby dodawać do niemowlęcych słoiczków coś, co nie nadaje się dla niemowląt? Wybacz, ale do mnie to nie trafia... Może jestem bezrefleksyjna...
 
JAk to dlaczego? Bo taniej wychodzi mom, niż mięso lepszej jakości.
A dlaczego obecnie wędliny sa "takie pyszne"? Bo z 1/2 kg mięsa robią 5 kg wędliny...

Mięso tez kontrolują - czy nie zepsute. Ale jak firma robi kilka rodzajów jedzenia i na którymś tam etapie produkcji jest mom legalnie dodawany do parówek (to chyba gerber takie robi) to łatwo jest to dodac do słoiczków. Jak przyjdzie kontrola stwierdzą, ze to mom do parówek, tylko nowy pracownik sie pomylił i dodał takie do słoiczków - zmielone mięso i zmielony mom wyglądają tak samo, więc dopiero kontrola chemiczna wykaże co to jest.
Trujące to to nie jest, ja nie jestem przeciwniczka dawania słoiczków, wcześniej tylko na tym jechałam, a jak zaczął jeść więcej i mięso to dopiero zaczęłam to robić sama. Ja nie mam zaufania to wszelakich mięsnych przetworów- po prostu - wystrzegam się tego jak ognia, bo mój brat jest technologiem i pracował kilka lat w takiej przetwórni - odtąd nie jem pasztetów, kiełbas i podobnych rzeczy. Robię je sama.
 
W kwestii parówek, pasztetów itp. zgadzam się - też nie kupuję, wędliny tylko te, które wyglądają ok i kosztują co najmniej tyle co kg mięsa, ale słoiczkom dziecięcym wierzę... Zepsute warzywa też są tańsze niż dobre, więc oszczędniej kupić nadpsute, bo przecież dziecko smaku nie odróżni ;)
 
Ojjj jak dobrze tak Ws poczytać! Od razu człowiek mądrzejszy się robi. Myślałam, że takie słoiczkowe obiadki to jednak najlepsze, a tu proszę jak można się pomylić. Ja w planach miałam gotowanie, ale z biegiem czasu coraz mniejszy zapał....Już sobie planuję, że chociaż z 3 razy w tygodniu zrobić sama obiadek, a 4 razy słoiczek ;-) Mam nadzieję, że wytrzymam w postanowieniu. Trochę mnie przeraża myśl, że jak wrócę do pracy to moja mama i teściowa będą się swoimi doświadczeniami kierowały i będą Hubiemu dawać to czego ja bym nie dawała. Ciągle słyszę, że ona już nam coś tam dawała albo czegoś by tak nie robiła, bo za wcześnie. Ostatnio usłyszałam, od teściowej, że chcę utuczyć Huberta, bo mu kaszkę manną dodawałam do zupki ;/ Nie chciało mi się tłumaczyć za bardzo o co kaman, niech sobie żyje w swoich przekonaniach. Moja mama znowu chciała żebym dawała mu już Danonki. Cieszę się tylko, że Mąż nie dyskutuje ze mną i w razie co popiera mnie ;-)
Aha miałam jeszcze zapytać czy już w obiadkach codziennie powinno być mięsko? Bo w schemacie, którym się posiłkuje jest napisane, że rybę 1-2 razy w tygodniu. Ale o mięsie nic nie ma,
 
Ostatnia edycja:
To żeby dziecko było najedzone i dłużej spało, to mama kumpla(mój rocznik) podawała dzieciom mleko z mąką krupczatką!
Takie ponoć były kiedyś zwyczaje tu na pomorzu!
W ten sam sposób chciała tuczyć wnuki.
 
Buzc, jak będziesz gotować 3 razy w tygodniu, to w zasadzie na cały tydzień Ci to wystarczy :) Bo nie opłaca się robić obiadków na jeden dzień, tylko od razu min. na dwa.
Co do mięsa to na stronie Bobovity chyba czytałam, że jak już dziecko zacznie je jeść, to można je podawać codziennie. I ja tam robię. Tylko w piątek przerwa ;) Ryby jeszcze Pucek nie jadł. Ale wszystko przed nim :)
 
U nas w piątek ryba... nie dlatego, że szczególnie "kościołowi" jesteśmy, ale dlatego, że przykazali raz w tygodniu przynajmniej jeść i tak najłatwiej zapamiętać kiedy ma być ten raz :)
 
reklama
z tego co kojarzę to właśnie gerber miał tą aferę o dodawaniu MOM do słoiczków...
buzc moja mama też mnie irytuje tym swoim ciągłym ja bym już jej dała, wy dostawaliście i zobacz jacy zdrowi itd...
 
Do góry