ja na początku się stresowałam warzywami czy dobre itd. ale doszlam do wniosku, że nie ma sensu przeginać... mam tu taki warzywniak, który ma w miarę dobre warzywka i tam się bedę zaopatrywała. nie uchroni się dziecka przed wszystkimi zanieczyszczeniami, a wręcz im dłużej nie będzie miało z nimi kontaktu tym gorzej dla niego bo potem będzie szok i jeszcze większe choróbska. oczywiście z marketu warzyw mu nie kupię bo to przegięcie, ale myślę, że mu nie zaszkodzi moje gotowanie. nie ma co panikować. od naszego znajomego irlandczyka dzieciaki tak samo gryzły kamienie, jak gryzaki i są całe i zdrowe. ja się za głowę chwytałam jak to widziałam i sama bym nie pozwoliła no ale jak widać nie jest z tym wszystkim tak źle.