hmmm... u nas na poczatku też tak było, że popołudniu sie miotał... teraz już i rano i nad ranem
moja teoria na początku była taka, ze w dzień żrę coś, co mu szkodzi i dlatego popołudniami są takie sensacje...
ale teraz to nie wiem...
a próbowałaś odstawić mleko?? spróbuj... mleko i wszystkie przetwory. na tydzień chociaż. zobaczysz co się dzieje. aha a na wypróżnianie u nas pomogły suszone owoce (mniam). teraz już ich nie jem, bo mały robi ok.4-5 kup dziennie
i sika na potęgę. także jak wczoraj mi to uświadomiła małgosia, raczej odpada, ze mam za mało pokarmu i że mały się nie najada... zresztą przed chwilą odciągnęłam 90ml pokarmu (3 minuty pompowania z każdej piersi)... to chyba ok. bo cycki nie są opróżnione. przestałam pompować jak przestało lecieć grubym strumieniem...
teraz pozostala mi tylko opcja refluksu na tle alergicznym chyba najbardziej prawdopodobna ja choruję na refluks, mój ojciec i mój śp. dziadek też chorował. a małemu tak z buzi wali rzygami, ze coś strasznego. wczoraj wieczorem tak go męczyło ulewanie i jedzenie też, ze mu zaparzyłam herbatki. wypił i zrobiło mu się lżej... chyba będę tak robiła. mi picie herbatki przynosiło ulgę.
swoją drogą czy można dziecku podawać miętę?? mnie najlepiej pomagała mięta...
moja teoria na początku była taka, ze w dzień żrę coś, co mu szkodzi i dlatego popołudniami są takie sensacje...
ale teraz to nie wiem...
a próbowałaś odstawić mleko?? spróbuj... mleko i wszystkie przetwory. na tydzień chociaż. zobaczysz co się dzieje. aha a na wypróżnianie u nas pomogły suszone owoce (mniam). teraz już ich nie jem, bo mały robi ok.4-5 kup dziennie
i sika na potęgę. także jak wczoraj mi to uświadomiła małgosia, raczej odpada, ze mam za mało pokarmu i że mały się nie najada... zresztą przed chwilą odciągnęłam 90ml pokarmu (3 minuty pompowania z każdej piersi)... to chyba ok. bo cycki nie są opróżnione. przestałam pompować jak przestało lecieć grubym strumieniem...
teraz pozostala mi tylko opcja refluksu na tle alergicznym chyba najbardziej prawdopodobna ja choruję na refluks, mój ojciec i mój śp. dziadek też chorował. a małemu tak z buzi wali rzygami, ze coś strasznego. wczoraj wieczorem tak go męczyło ulewanie i jedzenie też, ze mu zaparzyłam herbatki. wypił i zrobiło mu się lżej... chyba będę tak robiła. mi picie herbatki przynosiło ulgę.
swoją drogą czy można dziecku podawać miętę?? mnie najlepiej pomagała mięta...