Teddy
Październikowa mać
- Dołączył(a)
- 8 Marzec 2005
- Postów
- 9 266
ja tam nie mam odczucia podzialu...
....i nie jestem zdania, zeby dziecko do 5 lat karmic kleikami, bo nie o to chodzi...
wg mnie warto sie zastanowic, czym to jedzenie ma byc... czy ma zaspokajac poczucie rodzicow pt. "bo tak fajnie je", lub "bo juz w tym wieku je to, czy tamto" (lub inne jakies)... czy ma zaspokajac potrzeby dziecka... i mnie osobiscie szkoda jest obciazac maly brzuszek potrawami, ktore sa srednio wlasciwe i dla doroslych...
to jest moj poglad... i kiedy moje dziecko jada kapuste, to jest to gotowana brukselka a nie bigos, jesli podaje mu schab to gotowany lub pieczony z ziolami, a nie smazony w postaci kotleta w panierce...
inna rzecz, ze czesc ludzi w ogole mala wage przywiazuje do jakosci jedzenia i im to w sumie wszystko jedno co jedza sami i co jedza ich dzieci, wazne, zeby smakowalo i bylo przyjemnie... tak bylo w mojej rodzinie i jest u wielu moich znajomych - mnie nie pasuje, innym nie robi problemu...
ot i cala filozofia...
....i nie jestem zdania, zeby dziecko do 5 lat karmic kleikami, bo nie o to chodzi...
wg mnie warto sie zastanowic, czym to jedzenie ma byc... czy ma zaspokajac poczucie rodzicow pt. "bo tak fajnie je", lub "bo juz w tym wieku je to, czy tamto" (lub inne jakies)... czy ma zaspokajac potrzeby dziecka... i mnie osobiscie szkoda jest obciazac maly brzuszek potrawami, ktore sa srednio wlasciwe i dla doroslych...
to jest moj poglad... i kiedy moje dziecko jada kapuste, to jest to gotowana brukselka a nie bigos, jesli podaje mu schab to gotowany lub pieczony z ziolami, a nie smazony w postaci kotleta w panierce...
inna rzecz, ze czesc ludzi w ogole mala wage przywiazuje do jakosci jedzenia i im to w sumie wszystko jedno co jedza sami i co jedza ich dzieci, wazne, zeby smakowalo i bylo przyjemnie... tak bylo w mojej rodzinie i jest u wielu moich znajomych - mnie nie pasuje, innym nie robi problemu...
ot i cala filozofia...