*syla*
kobieta pracująca...
Jazz, ja wczoraj o dziwo umęczyłam 100ml i to ręcznie : a dziś rano drugie tyle. Pewnie byłoby więcej ale już mnie ręce bolały :laugh:
Ja miałam podobnie jak Ty, ściągałam ok 180 a później był problem ze ściągnięciem na jedną porcję w ciągu dnia, ale teraz widzę że to chyba dlatego że Iga mniej już potrzebowała. Bo jednak wieczorkiem i rano jest go dużo więcej niż w ciągu dnia a w ciągu dnia Iga już nie bardzo chciała ssać. Mogłam to zaobserwować w weekendy jak byłam cały dzień w domu.
Tak więc jeszcze przed Tobą długa droga do zakończenia tym bardiej że nie pracujesz na pełen etat. Nie mart się. Dla podparcia mojej tezy powiem że już 4 miesiące tak karmię, przebywając poza domem ciągiem 9 godzin i cały czas mam pokarm, tyle że w mniejszych ilościach no ale jednak cały czas karmię. No i jak nie ma Igi, tak jak np w ten weekend, to nie popuszczam sobie, tylko ściągam tyle razy ile mniej więcej Iga je.
Tak więc kładę głowę że do roku to na luzie będziesz karmiła!
Powiem jeszcze, że dopiero jak Igi nie ma to się przekonałam że faktycznie mam jeszcze pokarm na wieczór i do rana czyli tylko produkcja w ciągu dnia mi spadła dlatego nie mogłam w pracy nic już ściągnąć...a ja myślałam że Iga w nocy i nad ranem tylko chce poleżeć przy mnie a ona faktycznie musiała jeść i to normalne porcje. :
Nie wiem czy coś z tego można zrozumieć bo ja dziś to już kompletnie nie mam daru do wypowiadania się.
Ja miałam podobnie jak Ty, ściągałam ok 180 a później był problem ze ściągnięciem na jedną porcję w ciągu dnia, ale teraz widzę że to chyba dlatego że Iga mniej już potrzebowała. Bo jednak wieczorkiem i rano jest go dużo więcej niż w ciągu dnia a w ciągu dnia Iga już nie bardzo chciała ssać. Mogłam to zaobserwować w weekendy jak byłam cały dzień w domu.
Tak więc jeszcze przed Tobą długa droga do zakończenia tym bardiej że nie pracujesz na pełen etat. Nie mart się. Dla podparcia mojej tezy powiem że już 4 miesiące tak karmię, przebywając poza domem ciągiem 9 godzin i cały czas mam pokarm, tyle że w mniejszych ilościach no ale jednak cały czas karmię. No i jak nie ma Igi, tak jak np w ten weekend, to nie popuszczam sobie, tylko ściągam tyle razy ile mniej więcej Iga je.
Tak więc kładę głowę że do roku to na luzie będziesz karmiła!
Powiem jeszcze, że dopiero jak Igi nie ma to się przekonałam że faktycznie mam jeszcze pokarm na wieczór i do rana czyli tylko produkcja w ciągu dnia mi spadła dlatego nie mogłam w pracy nic już ściągnąć...a ja myślałam że Iga w nocy i nad ranem tylko chce poleżeć przy mnie a ona faktycznie musiała jeść i to normalne porcje. :
Nie wiem czy coś z tego można zrozumieć bo ja dziś to już kompletnie nie mam daru do wypowiadania się.