Dziewczyny, prosze was o pomoc. W grudniu muszę wracać do pracy i dlatego ściągam co jakiś czas pokarm i podaję Nince butelkę. I tak jak pisałam nic z tego nie wychodzi. Mała pluje, bawi się smokiem i nie będzie piła. Dostała już butlę na głodzie (przetrzymałam ją trochę - bo mówili, że jak będzie głodna to zje) i nic. Masakra. Powiedzcie jak u was wygląda proces ściągania i podania do jedzenia? Ja ściągałam i podawałam od razu po ściągnięciu. Może powinnam podgrzać? Jak mierzyłam temperaturę mleka to nie miało nawet 30 stopni. podgrzałam je do 36 stopni a Nina dalej nic. Może ja coś źle robię? Ile ma stopni mleko z piersi? Zaczynam wpadać w panikę bo do grudnia już niedaleko a jak nie nauczę jej pić z butli to nie będę miała jak wrócić a z jednej wypłaty będzie nam ciężko.... podpowiedzcie coś, pomóżcie....