dziewczyny,a ja z kolei robię wszystko na zwiększenie laktacji
od kilku dni nurtuje mnie jednak pewna sprawa...do tej pory mała wypijała z obu cycków(pomagałam jej przez wyciskanie z cyca bo moja królewna jest leniwa).Karmienie trwało od 1\2 do godziny.Ostatnio pije krótko i często wystarcza jej jedna pierś...i to ta,która produkuje zdecydowanie mniej mleka.Jak małą przystawiam do tej,w której jest więcej,to nawet jej do końca nie opróżnia...No i jeszcze jedno...Nie odwraca głowy i nie wypluwa cyca,tylko drze się...łapie cycka,tak jakby się denerwowała,że nie ma pokarmu albo leci za mało ale jak tylko coś jej wyleci i musi połknąc,to już się drze.Na początku myślałam właśnie,że pokarmu za mało,w związku z czym piłam herbatkę na laktację,odciągałam i brałam ricinus communis 9ch...ale teraz już nie jestem taka pewna czy o to chodzi...wydaje mi się,że mała szybko się najada i złości,że ciągle jej wciskam mleko a ona chce przecież smoka,pieluchę i lulu.Nie mogę trafic za tym moim dzieckiem.
Dzisiaj w nocy karmiłam ją za każdym razem,kiedy się wierciła...wyszło co jakieś 2 godz. Jadła krótko,więc kiedy następnym razem znowu się wierciła,to przystawiałam ją z powrotem do cyca,mysląc że przecież się ostatnio nie najadła...Rano zwątpiłam i za każdym razem wciskałam jej tylko smoka...i o dziwo,po dwóch,trzech wierceniach usnęła wreszcie twardo na dłużej.
Myślicie,że ją próbowałam przekarmic na siłę?
Może jednak się najada niewielką ilością pokarmu?
Może jednak jestem w stanie wykarmic swoje dziecko taką ilością mleka,jaka obdarzyła mnie skąpa natura?
a może na tym etapie mleko jest już tak pożywne,że wystarcza?