my chrzcilismy naszego synka w grudniu na świeta. Przyjecie w domu dla najbliższych , tylko chrzestni i dziadkowie. Tak naprawde to chrzest nie polega na wystrojeniu maluszka i gdzie przyjecie , restauracja czy gdzie indziej. Ważne jest to , że jeżeli jestescie wierzący to robicie to dla dziecka i zgodnie ze swoimi przekonaniami, a to czy falbanka tu czy tam ma naprawdę bardzo małe znaczenie. Ważne żeby maleństwo miało wygodnie i ciepło.
reklama
Tutaj są naprawdę śliczne ubranka do chrztu (ceny są jednak dość wygórowane):
http://www.abrakadabra.sklep.pl/
http://www.abrakadabra.sklep.pl/
Mysle,ze biale proste ubranko bedzie najlepsze a dla urozmaicenia moze jakis akcent roslinny.Kubus mial miesiac wiec byl jeszcze malutki.Oczywiscie nie bylo zadnego betu tylko zwykly bialy rozek z dodatkiem slicznego stroiku z rozyczek(od chrzestnej).Niekturzy zamiast rozka mieli po prostu foteliki.Warto tez poruszyc inna kwestie:karminie piersia w kosciele.Ja mieszkam w wiekszym miescie wiec u nas nie jest to zaden problem,ale wiem ze sa parafie gdzie ksiadz za karmienie piersia wywoluje na ambone.Szkoda tylko,ze ten ksiadz nie wie ,ze za cos takiego mozna zalozyc mu sprawe w sadzie-i wygrac.
EWCIK100
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 8 Sierpień 2005
- Postów
- 675
Rany, a co księdzu do tego?! Niech się cieszy, że mu parafian przybyło. Ja, co prawda mieszkam w mieście, ale nie odważyłabym się na wyciągniecie cyca i karmienie dziecka w kościele (a karmiłam już w różnych miejscach - w parku, w przychodni, w restauracji), bo dewocja chyba by mnie zagryzła.
Myśmy małego mieli w foteliku samochodowym, bo w nim najspokojniej siedział, a jak się go delikatnie kołysało to sobie kimał. Tylko, co zagrały organy to się budził, ale jakoś przetrwaliśmy do końca bez większych ekscesów.
Właściwie to zastanawiam się dlaczego księża nie chcą robić chrzcin osobno, nie podczas mszy. Chyba nie zdają sobie sprawy jaki to stres dla rodziców z takim maluszkiem.
Myśmy małego mieli w foteliku samochodowym, bo w nim najspokojniej siedział, a jak się go delikatnie kołysało to sobie kimał. Tylko, co zagrały organy to się budził, ale jakoś przetrwaliśmy do końca bez większych ekscesów.
Właściwie to zastanawiam się dlaczego księża nie chcą robić chrzcin osobno, nie podczas mszy. Chyba nie zdają sobie sprawy jaki to stres dla rodziców z takim maluszkiem.
AgnieszkaM
Aktywna w BB
- Dołączył(a)
- 24 Listopad 2004
- Postów
- 85
My robiliśmy chrzciny jak Wojtuś miał 2 miesiące. To było w październiku, ale było jeszcze dość ciepło. Ubrany był w biały komplecik z polarku - czapeczka, spodenki i kurteczka. Było mu cieplutko i wygodnie, bo o to chyba właśnie chodzi.
Imprezka była w domu, zaproszeni tylko najbliżsi
A co do karmienia w Kościele to u nas było to fajnie rozwiązane - ksiądz powiedział, że jak maluszki będą płakać czy będą głodne lub trzeba będzie je przewinąć to można wyjść do Zachrystii. Niektórzy wychodzili nakarmić, mi się udało to przed wyjściem i nie było problemu
Imprezka była w domu, zaproszeni tylko najbliżsi
A co do karmienia w Kościele to u nas było to fajnie rozwiązane - ksiądz powiedział, że jak maluszki będą płakać czy będą głodne lub trzeba będzie je przewinąć to można wyjść do Zachrystii. Niektórzy wychodzili nakarmić, mi się udało to przed wyjściem i nie było problemu
Ja akurat nie musialam karmic bo Kubus przespal cala msze,ale kilka mam karmilo i jakos nikogo to nie szokowalo.Ale dobrze jesli ksiadz poruszy ta kwestie na naukach.Apropo stresu to faktycznie cala msze modlilam sie,zeby sie nie obudzil bo Kubus wtedy pil 40 min. z cycka.
AgnieszkaM
Aktywna w BB
- Dołączył(a)
- 24 Listopad 2004
- Postów
- 85
Asiuleks ale ślicznochy z tych Twoich chłopaków ;D
reklama
Podziel się: