Ja dostałam gryzak od koleżanki, ale ma według mnie idiotyczny kształt - motylka. Nie wiem, jak Ida miałaby to sobie wsadzać do buzi. Wiec muszę sama cos znaleźć.
Moje dziecko własnie zachwyca się pieluszką. Nudziła sie na macie, więc przewiesiłam jej przez pałąk flanelową pieluszkę i jest super. Najtańsze zabawki najlepeij się sprawdzają u mojego dziecka
Dołączamy z Frankiem do grona miłośników pieluszek tetrowych
U nas zazwyczaj tetra jest za kołnierzykiem (przez jakieś 4 sekundy) i pełni rolę śliniaka i zabawki
Franek dziś z kolei na macie odkrył, że jak kopnie w pałąk, to wszystko się rusza - niezłą miał radochę
Rękami aż takiego zamieszania nie potrafi wzniecić
Fajną zabawką jest też papier. Wzięłam Franka ostatnio na kolana jak kończyłam korektę i chciał mi powyrywać kartki, więc dostał swoją - pustą. Szeleściło, dało się ścisnąć, zmiąć - rewelacja
Też dostaliśmy w prezencie gryzak-motylka. Skrzydełka ma z wodą, a korpus plastikowy i jeśli już Puckowi uda się go złapać, to zazwyczaj plastik ląduje w buzi, a to mu się niezbyt podoba... Na razie króluje u nas Avent. Ale podobają mi się też te smoczkowe gryzaki, tylko że Mąż mnie już chyba wyrzuci z domu jak kupię kolejny gryzak
No i chyba jednak wolę, żeby Franek go trzymał w ręce, bo to silna motywacja do nauki chwytania i operowania dłońmi.
***
Co do łyżeczek, to ja kupiłam dwie plastikowe - jedną malutką, drugą większą. ta większa jest giętka. A potem oglądałam wypowiedź Zawitkowskiego o łyżeczkach (mój guru
), gdzie odradzał giętkie i w ogóle polecał zwykłe metalowe. Argumentował to m.in. tym, że metalowa łyżeczka nagrzewa się od jedzenia i jak położy się na niej coś za gorącego, to dziecko w ogóle nie weźmie jej do buzi, a nie poparzy się jak już jedzenie wpadnie do paszczy. No i nie wiem - może spróbuję z metalową. Zobaczę jak dziąsła Puckowe na nią zareagują.