Helou Kochane
)))!!!!
Taka happy jestem,bo w którychś wiadomościach w TV usłyszałam,że szczepienia mają przestac być obowiązkowe
)))!!!!Podawano przy tej okazji statystyki ,okazuje się,że całkowicie nieszczepiących rodziców jest kilkuset w każdym województwie (to tyle,jeśli chodzi o "pani jako jedyna nie szczepi"
).Ufff!!!!
)))Pewnie troche poczekamy,zanim ten zamysł zostanie wprowadzony w życie,ale ważne,że coś się w tej sprawie ruszyło
.
martusia- widzisz,większość z nas była utrzymywana w przekonaniu,że szczepionki to "sam miód",o ewentualnych skutkach ubocznych cisza jak makiem zasiał,podczas ,gdy na ulotce "najgłupszego" leku bez recepty jest zawsze ostrzeżenie i długa ich lista.Jak to świadczy o rzetelności informacji na ten temat?Ja już kiedyś tu na forum o tym pisałam,ale się powtórzę- przy pierwszym szczepieniu córeczki zapytałam pielęgniarkę,która miała je podawać,jakie mogą być niepokojące objawy,tzn. takie,które powinnam zgłosić lekarzowi,gdyby z dzieckiem coś się działo (zrobiłam to całkiem intuicyjnie,nie słyszałam wtedy jeszcze o NOP czy innych powikłaniach- chciałam być gotowa po prostu na jakąs ewentualnosc,gdyby organizm dziecka źle znosił szczepienie).Usłyszała,że może miec lekko podwyższoną temperaturę,że może byc obolałe miejsce wkłucia,na co moge zrobić okład z sody oczyszczonej.Cóż,nie o to mi chodziło,bo zdawałam sobie sprawę,że temperatura moze być podwyższona ,gdy organizm zmaga się z wszczepionym wirusem,a rączka czy nóżka ma prawo bolec.Chciałam się dowiedziec,czy reakcja dziecka na szczepionkę może być poważniejsza.Sprecyzowałam więc pytanie.Usłyszałam znów to samo,że temperatura,że opuchlizna.Trochę zniecierpliwiona jeszcze raz wyjaśniłam,że chodzi mi o coś naprawdę niepokojącego.Ale gdy trzeci raz usłyszałam to samo,z wrogim wyrazem twarzy i spojrzeniem mówiącym"O co ci chodzi namolna babo,daj mi spokój",to dałam sobie spokój.Po szczepieniu córeczka chwilkę zapłakała,ale zaraz jej przeszło-wróciliśmy do domu,a tu po dwóch godzinach rozpętało się piekło.Krzyczała tak,że nic nie było w stanie jej uspokoić- noszenie,tulenie,cyc- na nic nie reagowała.I tak kilka godzin !!!!W końcu po podaniu czopka "padła"- dziś wiem,że nie powinnam pozwolic jej wtedy spać i że mogła się nie obudzić....Ale czy ktoś mi o tym powiedział?Już nie mówię,że z własnej woli,ale ja PYTAŁAM!!!!no,ale jeśli w Polsce do tej pory statystyki tak wynoszone pod niebiosa przez
Margot mówią,że u nas jest 0 % NOP,to co się dziwić...
...i "rozwala " mnie jeszcze jeden jej "argument",który tak często powtarza- otóż,żeby ONA czuła się bezpiecznie ,ja mam poświęcić MOJE dziecko
,mimo tego,iż wiem,jakie mogą byc skutki uboczne szczepienia.Mam z całą świadomością narazić moją córeczkę na powikłania ,żeby ona mogła czuć się dobrze
.Jak widać,dla niej jestem aspołeczna,bo nie poświęcę mojego dziecka " dla dobra ogółu".Jak dla mnie takie myślenie ,w stylu "jednostka niczym,jednostka zerem..." raczej nie kojarzy się z ideą społeczeństwa obywatelskiego,a bardziej z myśleniem faszystowskim i totalitarnym.
A różnica między rodzicami,którzy nie chcą szczepić SWOICH dzieci,a rodzicami,którzy żądają szczepień obowiązkowych dla WSZYSTKICH dzieci chyba o czymś swiadczy .
My nie żądamy zniesienia szczepień czy ich zakazu,bo według nas szkodzą- my tylko chcemy prawa wyboru tego,co w naszym przekonaniu dla naszych dzieci najlepsze.To tyle,jeśli idzie o fanatyzm.
Chciałam znaleźć te Wiadomości,ale nie mam teraz za bardzo na to czasu,to chociaz to,żeby nie być gołosłownym
Szczepionka bez przymusu