reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wsparcie partnera

Niestety wiem, że tu się nie zmieścimy. Nie mam nawet gdzie tu dać swoich rzeczy, a co dopiero od dziecka. Pracowałam, ale aktualnie jestem na ostatnim roku studiów stacjonarnych. Mój partner miesięcznie zarabia 4000, a mój miesięczny dochód to 1300zl.
Mieszkanie to nie problem. Znam mnóstwo ludzi, którzy mieszkają w kawalerce z dzieckiem, a nawet dwójką. Moi rodzice też zaczynali od kawalerki, mieszkaliśmy w niej we 4. Ja z mężem i pierwszym synem mieszkaliśmy w pokoju męża u teściów dopóki się nie wybudowaliśmy. Naprawdę da się ogarnąć to tak, żeby się zmieścić. Problemem tu jest coś co się dzieje z Waszym związkiem i o tym musicie pogadać - im wcześniej, tym lepiej, bo jak się urodzi dziecko, to pojawi się mnóstwo obowiązków i emocji, nie tylko dobrych. Lepiej żebyście sobie wyjaśnili jak ma to wyglądać teraz, żebyś miała czas się przygotować.
 
reklama
Myślałam, że to forum istnieje, aby dodać otuchy drugiej kobiecie, aby podnieść ja na duchu. Chciałam się dowiedzieć po prostu, czy ktoś z was miał podobną sytuację zwiazana z partnerem, czy też od kogoś z was facet zmienił się o 180 stopni po zajęciu w ciążę. Wiem o tym jakie są ceny i wiem, że będę miała ciężko, ale zawsze pragnęłam bardzo o dziecku, partner też go pragnął, ale powiedział mi o tym, że sobie nie poradzimy dopiero jak już zaszłam w ciążę. Zakończmy w takim razie ten wątek, bo nie spodziewałabym się, że matka matke może wytykać tylko palcami. Ale cóż, takie czasy, że człowiek dla człowieka wrogiem. Miłego wieczoru wam życzę.
 
Mieszkanie to nie problem. Znam mnóstwo ludzi, którzy mieszkają w kawalerce z dzieckiem, a nawet dwójką. Moi rodzice też zaczynali od kawalerki, mieszkaliśmy w niej we 4. Ja z mężem i pierwszym synem mieszkaliśmy w pokoju męża u teściów dopóki się nie wybudowaliśmy. Naprawdę da się ogarnąć to tak, żeby się zmieścić. Problemem tu jest coś co się dzieje z Waszym związkiem i o tym musicie pogadać - im wcześniej, tym lepiej, bo jak się urodzi dziecko, to pojawi się mnóstwo obowiązków i emocji, nie tylko dobrych. Lepiej żebyście sobie wyjaśnili jak ma to wyglądać teraz, żebyś miała czas się przygotować.
Dziękuję, że choć jedna osoba stara się w jakis sposób pomóc i rozumie całą sytuację. Mam wrażenie, że on nie traktuje ciąży jako innego stanu niż mojego poprzedniego. Uważa, że nadal powinnam robić to co robiłam i działać w dokładnie ten sam sposób. Nie oszczędza mnie.
 
Myślałam, że to forum istnieje, aby dodać otuchy drugiej kobiecie, aby podnieść ja na duchu. Chciałam się dowiedzieć po prostu, czy ktoś z was miał podobną sytuację zwiazana z partnerem, czy też od kogoś z was facet zmienił się o 180 stopni po zajęciu w ciążę. Wiem o tym jakie są ceny i wiem, że będę miała ciężko, ale zawsze pragnęłam bardzo o dziecku, partner też go pragnął, ale powiedział mi o tym, że sobie nie poradzimy dopiero jak już zaszłam w ciążę. Zakończmy w takim razie ten wątek, bo nie spodziewałabym się, że matka matke może wytykać tylko palcami. Ale cóż, takie czasy, że człowiek dla człowieka wrogiem. Miłego wieczoru wam życzę.
no to skoro pragnęliście dziecka to pogadaj z partnerem i jakoś rozwiążcie problem póki jest szansa :) na forum nikt ci nie pomoże, ani nie będzie cukrował 🤷🏻‍♀️
Ja osobiście nie miałam takiego problemu z facetem bo od początku związku jest dla mnie wsparciem i zawsze mogę na niego liczyć :)
 
Myślałam, że to forum istnieje, aby dodać otuchy drugiej kobiecie, aby podnieść ja na duchu. Chciałam się dowiedzieć po prostu, czy ktoś z was miał podobną sytuację zwiazana z partnerem, czy też od kogoś z was facet zmienił się o 180 stopni po zajęciu w ciążę. Wiem o tym jakie są ceny i wiem, że będę miała ciężko, ale zawsze pragnęłam bardzo o dziecku, partner też go pragnął, ale powiedział mi o tym, że sobie nie poradzimy dopiero jak już zaszłam w ciążę. Zakończmy w takim razie ten wątek, bo nie spodziewałabym się, że matka matke może wytykać tylko palcami. Ale cóż, takie czasy, że człowiek dla człowieka wrogiem. Miłego wieczoru wam życzę.

Nikt tu nic zlego na pewno nie mial na mysli. Nawet, jesli ktos mial podobnie, to ludzie sa rozni i nigdy dwa razy to samo rozwiazanie sie nie sprawdzi. Partner nagle zaczal inaczej sie zachowywac. Moze jest jakis powod? Moze sie martwi o wasza pezyszlosc i go to paralizuje? Moze dopiero do niego dociera, ze bedzie.odpowiadzialny za malego czlowieka? Musisz troche z niego wycoagnac, bo to wyglada tak, jakby sie zamykal. A moze ma jakis inny peoblem niezwiazany z wami? Tylko szczera rozmowa tu pomoze.
 
Nikt tu nic zlego na pewno nie mial na mysli. Nawet, jesli ktos mial podobnie, to ludzie sa rozni i nigdy dwa razy to samo rozwiazanie sie nie sprawdzi. Partner nagle zaczal inaczej sie zachowywac. Moze jest jakis powod? Moze sie martwi o wasza pezyszlosc i go to paralizuje? Moze dopiero do niego dociera, ze bedzie.odpowiadzialny za malego czlowieka? Musisz troche z niego wycoagnac, bo to wyglada tak, jakby sie zamykal. A moze ma jakis inny peoblem niezwiazany z wami? Tylko szczera rozmowa tu pomoze.
Już było wiele szczerych i długich rozmów, ale problem w tym że on już nie potrafi ze mną rozmawiać. Gdy poruszam ważny dla mnie temat to automatycznie zaczynamy się kłócić. Nie da się z nim rozmawiać, od razu krzyczy, a ja nie chcę się w tym stanie denerwować.
 
Myślałam, że to forum istnieje, aby dodać otuchy drugiej kobiecie, aby podnieść ja na duchu. Chciałam się dowiedzieć po prostu, czy ktoś z was miał podobną sytuację zwiazana z partnerem, czy też od kogoś z was facet zmienił się o 180 stopni po zajęciu w ciążę. Wiem o tym jakie są ceny i wiem, że będę miała ciężko, ale zawsze pragnęłam bardzo o dziecku, partner też go pragnął, ale powiedział mi o tym, że sobie nie poradzimy dopiero jak już zaszłam w ciążę. Zakończmy w takim razie ten wątek, bo nie spodziewałabym się, że matka matke może wytykać tylko palcami. Ale cóż, takie czasy, że człowiek dla człowieka wrogiem. Miłego wieczoru wam życzę.

A skąd wiesz że zmienił się po zajściu w ciąże skoro tak naprawdę wcześniej byliście tylko weekendową parą?
Może on zawsze taki był tylko po prostu w fazie motyli w brzuchu i chodzenia ze sobą ciężko takie rzeczy zauważyć.
Wybacz, ale forum jest dla wszystkich ciężko mi cukrować w momencie kiedy kolejne dziecko będzie żyło na dwa domy, bo jego rodzice potraktowali go jak zabawkę. Szczególnie w momencie kiedy wiele kobiet na tym forum ma świetnych mężów, dobre zaplecze ekonomiczne a mierzą się z niepłodnością
 
A nie możesz po prostu powiedzieć facetowi prosto z mostu "słuchaj, to Twoje dziecko, Twoja rodzina, nie widzę powodów, dla których mam siedzieć na utrzymaniu mojej mamy. Jaki masz plan na to, żeby ta sytuacja się zmieniła?"
Jak dalej nie będzie pomysłu, to pora szykować się na alimenty, a panu powiedzieć, że powinien dokładać się do badań i wizyt lekarskich
I mamę uświadomić, że będzie miała jeszcze dziecko na głowie.
 
Myślałam, że to forum istnieje, aby dodać otuchy drugiej kobiecie, aby podnieść ja na duchu. Chciałam się dowiedzieć po prostu, czy ktoś z was miał podobną sytuację zwiazana z partnerem, czy też od kogoś z was facet zmienił się o 180 stopni po zajęciu w ciążę. Wiem o tym jakie są ceny i wiem, że będę miała ciężko, ale zawsze pragnęłam bardzo o dziecku, partner też go pragnął, ale powiedział mi o tym, że sobie nie poradzimy dopiero jak już zaszłam w ciążę. Zakończmy w takim razie ten wątek, bo nie spodziewałabym się, że matka matke może wytykać tylko palcami. Ale cóż, takie czasy, że człowiek dla człowieka wrogiem. Miłego wieczoru wam życzę.
Pewnie niejedna miała taką sytuację, ale to nie jest raczej temat, o którym kobiety lubią mówić w kontekście samej siebie
 
reklama
A nie możesz po prostu powiedzieć facetowi prosto z mostu "słuchaj, to Twoje dziecko, Twoja rodzina, nie widzę powodów, dla których mam siedzieć na utrzymaniu mojej mamy. Jaki masz plan na to, żeby ta sytuacja się zmieniła?"
Jak dalej nie będzie pomysłu, to pora szykować się na alimenty, a panu powiedzieć, że powinien dokładać się do badań i wizyt lekarskich
I mamę uświadomić, że będzie miała jeszcze dziecko na głowie.

No ale dlaczego tylko chłopak ma ją i dziecko utrzymywać, wychodzić z psem itd. ?
Ciąża to generalnie nie jest choroba
 
Do góry