różnie jest, jak z każdą pracą
jak zaczynałam to było dla mnie wow, bo akurat taka specyfika, że się mega duzo nauczyłam. Potem jak wróciłam po przerwie, to miałam problemy z kontaktami z ludźmi. Pracowałam, ale potwornie mnie to męczyło. Robiłam swoje, ale spotkania online i na miejscu były dla mnie koszmarem. Chwalili mnie, bo zawsze pracowałam szybko i efektywnie. Na początku miałam problemy ze skupieniem się, potem się przestawiłam.
A teraz to już sama nie wiem. Jakbym znowu miała wracać po skróconym macierzyńskim to raczej szukałabym czegoś innego po to, żeby kolejny raz nie wracać do tych samych ludzi i do tego samego miejsca, bo mi się źle kojarzy. Jak się uda, to o powrocie będę myśleć na wiosnę 2024, więc mam czas.
Generalnie to już moje trzecie korpo i w każdym do tej pory dochodziłam do momentu, w którym ludzie zaczynali mnie wkurzać
i wtedy zwykle szłam w inne miejsce, albo czekałam na lepiej płatną ofertę i wtedy sobie szłam.