reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wsparcie partnera

Bo dopiero wtedy zwolni się to mieszkanie
Może wcześniej zamieszkajcie w tej kawalerce razem? A co to wychodzenia z psem to może ogłos się na klatce albo na bloku, że szukasz kogoś do wyprowadzania. Nie raz widzę takie ogłoszenia od nastolatków, którzy chcą dorobić do kieszonkowego i wyprowadzjaa ludziom psy.
 
reklama
Może wcześniej zamieszkajcie w tej kawalerce razem? A co to wychodzenia z psem to może ogłos się na klatce albo na bloku, że szukasz kogoś do wyprowadzania. Nie raz widzę takie ogłoszenia od nastolatków, którzy chcą dorobić do kieszonkowego i wyprowadzjaa ludziom psy.
Tylko, że my nie mieszkamy w bloku, a w domu prywatnym podzielonym na 3 mieszkania i mamy póki co swój ogródek duży, więc nie będę widziała z tym problemu, ale co prawda jeden dłuższy spacer się temu psu przyda :)
 
No chyba, że miałabyś chore dziecko i nie starczałoby Ci na wizyty u lekarzy i rehabilitację więc wtedy nie da rady odłożyć.
To wiadomo :) ale póki co odpukać, wyniki mamy dobre. Zakładam jeszcze, że ewentualnie w pierwszym roku jak będę mieć zmniejszoną pensję, to szczepienia z tego pójdą, ale zobaczymy jak będziemy dawać radę.
 
Ok to jeszcze tylko ostatnie pytanko.
Majac tyle lat ile masz i wiedząc o życiu to co wiesz teraz, zrobiłabym to samo?
To nie jest pytanie o to, czy żałujesz, ze urodziłaś dzieci, ze jesteś z tym konkretnym facetem tylko generalnie. Postapilabys ponownie tak samo?
Albo jeszcze inaczej, pozwoliłabys swojej córce na taka decyzje czy raczej bys najpierw spróbowała wyjaśnić co z czym się je?

Aaa, myślałam, że to wydedukowałaś z moich wypowiedzi - oczywiście, że nie zrobiłabym tego samego.
Mało z tego, tu na forum często piszę dziewczynom, żeby się zastanowiły nad rozmnażaniem w młodym wieku, bo to nie wygląda tak, jak na instagramie.
Co do Córki, to wpajam jej jedno - choćby nie wiem co się stało, ma we mnie wsparcie. ZAWSZE. Nawet jakby zaszła w ciążę w wieku 16 lat - zrobię wszystko, żeby jej pomóc.
Tak samo, jak ja wiedziałam, że będę mogła liczyć na moją rodzinę.
Byłam tego PEWNA na milion milionów procent, a jeśli Ty piszesz, że z rodziną też nigdy nic nie wiadomo, to nie pozostaje mi nic innego, jak po prostu współczuć...
Może dlatego łatwiej mi było podjąć tę lekkomyślną decyzję, ale jak już wspominałam - w ogólnym rozrachunku, nie żałuję :)
 
W budżetówce wcale niekoniecznie.
Mojej koleżanki nie było w pracy 8 lat. Przy trójce dzieci chodzi w kratkę wiadomo. Nie ominęła jej żadna podwyżka systemowa, ciągle naliczało jej się stażowe, teraz też zgarnia wszystkie nagrody. Ja oczywiście też biorę zwolnienia tylko na razie mam 1 dziecko. Po prostu z puli nagród obcinają nam jakieś grosze za zwolnienie. Żaden rodzic u nas nie był szykanowany ani pomijany.
W ciężkich czasach praca w budżetówce to złoto. Polecam.

Kurcze, co to za budżetówka?
Bo moja mama też pracuje "na państwowym", ba, na kierowniczym stanowisku, 20 lat stażu pracy, doktorat, kursy i co tylko, a z gilem do pasa zasuwa do roboty, bo jej po premii polecą... Chyba kiepsko wybrała w takim razie :(
 
Bobasiu jest fajny jak śpi, ładnie je, uśmiecha się, wygłupia, osiąga kroki milowe i daje się całować.
Gorzej jak nie śpi dłużej niż pół godziny, nie chce jeść, płacze, ma opóźnienia w rozwoju i ogólnie jest problemowy. Wystarczy jedno z powyższych i już życie matki jest cięższe. Oczywiście kochamy swoje dzieci niezależnie od tego jakie są, kochamy, bo są, ale bobaski sprawiają duuuużo trudności, zwłaszcza pierworódce.

A weź teraz dodaj takie akcje jak kiepski facet, problem z kasą czy pracą. Ja podziękuję.

Haha, to jest idealne podsumowanie mojej sytuacji :D
Córka to był urodzony anioł, ludzie się śmiali, że my nie wiemy, co to znaczy mieć dziecko :D
Grzeczna, kochana, słodziutka, przespane noce od 2 miesiąca życia, 2 lata bez żadnych chorób, żadnych kolek, bolesnego ząbkowania, apetyt aż miło, z rozwojem galopowała i człowiek w całej swojej naiwności pomyślał, że drugie też takie będzie 🤣
A tu psikus, syn nadrobił za siostrę, od urodzenia koszmar, non stop płacz, wrzaski, 3 lata nie przespał ANI JEDNEJ nocy, no i w 6 miesiącu życia wyszła choroba - gdyby był pierwszym dzieckiem, z całą pewnością byłby jedynakiem...
 
Kurcze, co to za budżetówka?
Bo moja mama też pracuje "na państwowym", ba, na kierowniczym stanowisku, 20 lat stażu pracy, doktorat, kursy i co tylko, a z gilem do pasa zasuwa do roboty, bo jej po premii polecą... Chyba kiepsko wybrała w takim razie :(
Moja też chora chodziła do pracy. Zastanawiam się co to za rajski zakątek naszego kraju, gdzie można nie być w pracy, a dobrze zarabiać i awansować... Lubię swoją pracę, ale jednak muszę w niej być i pracować, przeniosłabym się do takiej budżetówki 😆
 
reklama
Do góry