Witajcie, kochane, wpadam tylko na chwilkę, żeby wam napisać, co u lekarza, bo teraz mam trochę rzeczy do zrobienia, a dopiero co wróciłam. Wieczorkiem zajrzę na dłużej to poczytam
A więc guzek pod paszką okazał się niczym strasznym, choć moja doktorka zbladła, jak jej powiedziałam, że coś wymacałam
Pomacała, pomacała i stwierdziła, że guzek nie jest na węźle chłonnym, tylko od środka skóry, po prostu zatkał się kanalik potowy i stąd takie coś. Wychodzi golenie maszynkami, niestety
Ale najlepsze, że myślałam, że do tego lekarza dzisiaj nie dojdę. Przed wyjściem schyliłam się, żeby pocałować Kubę i coś mi strzeliło w plecach, powyżej pośladka, a ból poszedł przez całą nogę. Myślałam, że się nie ruszę. U lekarza okazało się, że to wypadł dysk i nacisnął na nerw kulszowy. Od razu chciała mi dać zwolnienie, a ja w szoku. Mówię jej, że nie skorzystam bo od jutra właśnie wracam do pracy po 1,5 rocznej przerwie. No to skończyło się na zastrzykach i w sumie całej baterii leków. Dodatkowo pogadałam sobie z moją panią doktor o mojej wadze i problemach z odchudzaniem. Przyznałam, że to u mnie problem psychiki, że nie potrafię się powstrzymać...
Dostałam receptę na Meridię ale nie wiem, czy ją wykorzystam
Pani doktor stwierdziła, że lek jest bezpieczny i gdyby tak nie było, to by mi go nie przepisała. A problem mają osoby, które kupują niepewne podróbki albo bez konsultacji z lekarzem. Na moją otyłość jest on już wskazany, bo to m.in. przez nią mam problemy z rwą kulszową, a mogą pojawić się poważniejsze rzeczy np. z krążeniem, cukrzycą itd.