reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrześniówkowe mamy

Witajcie Dziewczyny,
Atruviel - mojemu małemu czasem poleci z buzi takie troche przetrawione mleczko, wygląda trochę jak twarożek z maślanką, ale czytałam, że to też nie jest nic szczególnego.
Tygrysku, Etka - nich zdrowieją Wam dzieciaczki szybciutko.

Mój Staś się dzić do mnie uśmiechał. Uśmiechnął się już tydzień temu do mnie, ale dzisiaj to co zaczęłam do niego mówić, to strzelał taki słodki bezzębny uśmiech.
 
reklama
Zgadzam się, Carioca. Sporadyczny wymiocik nie świadczy o żadnej chorobie czy patologii. Gdyby to się przydarzało notorycznie to inna sprawa.

A mój Tymek uśmiecha się na razie tylko jak mu coś w jelitkach jeździ. Na świadomy uśmiech muszę jeszcze poczekać ze trzy tygodnie;-)
 
Zgadzam się, Carioca. Sporadyczny wymiocik nie świadczy o żadnej chorobie czy patologii. Gdyby to się przydarzało notorycznie to inna sprawa.

A mój Tymek uśmiecha się na razie tylko jak mu coś w jelitkach jeździ. Na świadomy uśmiech muszę jeszcze poczekać ze trzy tygodnie;-)

Ja również zgadzam sie z tym co napisała Carioca i Atruviell rozmawiałam o tym z moją położną (bo mój Igor czasami też tak ma a zwłaszcza jak długo je) i to nic strasznego czasami tak się zdarza a że jest to takie zważone to znaczy że mleczko jest już przetrawione.
Atruviell masz racje my to sobie jeszcze poczekamy na świadomy uśmiech naszych szkrabów a nie ukrywam ze nie mogę sie tego już doczekać. A mam pytanie czy Tymkowi odpadł już pępek bo u mojego synka ciągle jest. I trzyma się dosyć mocno:-:)-(.
 
zapomniałam wczoraj napisać że pomimo karmienia piersią wczoraj dostałam okres, tak mi się wydaje, ze to właśnie on. zobaczymy ile potrwa

czyli z tą płodnością po porodzie to różnie bywa i można się naciąć, a ja musze należeć do bardzo płodnych, eh i aż dziw że mam jak dotąd 2 dzieci.
 
Nuśka - Tymkowi kikut odpadł dokładnie w nocy z wtorku na środę w zeszłym tygodniu, a więc podręcznikowo po 2 tygodniach życia. Teraz jeszcze czasami pępek zachodzi taką jakby zaschniętą krwią, którą wymywam wodą utlenioną i spirytusem. Ale Kubie kikut odpadł po ponad 3 tygodniach, trochę się paprał. Przemywaj jak najczęściej wodą utlenioną i spirytusem, a na pewno niedługo odpadnie. Czasem trwa to dłużej, kiedy pępowina ma grubszą średnicę.

A co do wymiotów, to teraz jestem taka mądra, ale jak Kuba był malutki to panikowałam i umierałam ze strachu przy każdym większym ulaniu, nie daj Boże, żeby miał jeszcze jakiś inny kolor niż biały:-D:-D:-D. Za to z Tymkiem mam problemy z wysypką, coś czego nie przerabiałam z moim pierworodnym, mimo, że to właśnie Kuba niby ma skazę białkową. I też niemal spędza mi to sen z powiek. Dobrze, że w poniedziałek przyjdzie położna, to sobie na to popatrzy i może poznam diagnozę, bo takie gadki przez telefon z moją panią doktor do niczego nie prowadzą.

Acha, wydębiłam tą maść antybiotykową do noska dla mojego najmłodszego. Zobaczymy, może po tym ten paskudny katar ustąpi. No i zamówiłam oczyszczacz do powietrza z jonizatorem na allegro - zobaczymy czy odczujemy jakąś różnicę. Ponoć pochłania 99,97% drobinek kurzu i innych alergenów z powietrza.

254020983
 
zapomniałam wczoraj napisać że pomimo karmienia piersią wczoraj dostałam okres, tak mi się wydaje, ze to właśnie on. zobaczymy ile potrwa

czyli z tą płodnością po porodzie to różnie bywa i można się naciąć, a ja musze należeć do bardzo płodnych, eh i aż dziw że mam jak dotąd 2 dzieci.

Ja tez (chyba) okres dostalam wczoraj, rowne 2 miesiace po porodzie.
 
Witam, ja tak szybciutko, bo Mały coś nie może zasnąć i chwilowo jest kołysany przez moja mamę.
Jak Wy znajdujecie czas,żeby pisać na forum, np Atruviell, z dwójką dzieciaczków? Bo ja nie mam czasu,jak już Mały zaśnie to usiłuję cos szybko zrobić w domu,ale on najchętniej by spał np noszony w chuście, jak go odkładam to się budzi.. No i oczywiście najlepiej,żeby cały czas miał cycusia koło siebie, bo co godzinę jest głodny...W nocy daje mi fory, bo co dwie godziny ;-). Ale grubasek się już robi z niego, fajnie tak patrzeć,jak rośnie w oczach :-D.
Shinead-mój Mały też robi cyrki przed spacerem, a ja musze jeszcze ubrać Lilkę, siebie, zejść do wózkowni po wózek, a ten się drze, nie cierpi być ubierany w te wszystkie ciuszki wyjściowe. Musze potem pojeździć po jakis ostrych wertepach to się uspokaja. Ale wczoraj np poszłam z nim i Lili pierwszy raz do sklepu i zdecydowanie mu się nie spodobało bo darł się tak, że pani kasjerce się chyba ręce trzęsły tak szybko mi kasowała towary,żebym już mogła z nim wyjść :-D.
My na razie nie mamy problemów z katarkiem, ani z cerą, mamy za to odparzoną pupkę, samruję na zmianę Bepanthenem i Sudocremem i już schodzi.
Rumianku ja używam normalnie do przemywania buźki, a słyszałam,że o dziąsełka trzeba tak dbać,że należy moczyć gazik na palcu i je przemywać. Ja na razie nic nie robię, Lilce tez nie przemywałam, dopiero,jak się pojawiły pierwsze ząbki, co u Lilki nastapiło późno,bo jak miała koło roku.
Dobra, uciekam na razie, wszystkim przeziębionym życze szybkiego powrotu do zdrowia i miłej,przespanej nocy dla wszystkich mam!
 
Witam Witam.
Ja na chwile. Właśnie maleńka zasneła i mam troche czasu. Nie odzywam sie ale was podczytuje i dobrze ze tu jesteście. Bo jak już tracę nadzieje bo malutka marudzi pól dnia albo ulewa sie jej to od was sie dowiaduje ze nie jestem sama i podobnie mają inne dzieciątka. Mała chowa sie dobrze (twu twu )żeby nie zapeszyć. Pępuszek zgojony, teraz ma plasterek na pępku bo miała tak zwana przepuchlinę pępkową i żeby schować pepuszek ma plasterek. Miała może któraś taki plasterek. Pomaga to. My musimy dzis go odkleić i ciekawa jestem czy efekt sie utrzyma. Weronisia miała poza tym krostki na buzi ale pani pediatra powiedziała że nie smarować niczym i rzeczywiście około po 2 tygodniach samo znikło. Męczymy sie teraz z odparzoną "cipulą" . Mamy jakiś krem robiony bo sudokrem i bepanten jakoś za wolno działał. Macie może jakieś doświadczenia ile może takie odparzenie schodzić bo nie wiem czy zacząć sie juz martwić a ma je od niedzieli.
a jeszcze jedno pediatra zaleciła zeby kłaść małą na brzuszku za dnia to ominą ja kolki i bóle brzuszka może komus też tak pediatra mówiła.
A no i jeszcze mi sie cos przypomniało. Karmie małą cycem i butlą bo z cyca sie niestety nie najadała szybciutko przy nim przysypia. Ile razy powinna robić kupkę i siusiać. Bo siusia prawie 8 razy na dobe a kupkuje 2/3 razy to dobrze?. Maleńka przybiera na wadze dobrze przy porodzie miała 3350 przy wyjściu ze szpitala 3
180 a po 3 tygodniach ma już 3790 więc może jedzonko idzie w masę i nie robi tak duzo kupek jak na początku.
 
witam z ranka
byłysmy u pediatry naszczęście obyło się bez antybiotyku, ale dr powiedział że jak do wtorku nie przejdzie to albo antybiotyk albo szpital, na razie zalecił na kaszel mucosolvan 2*1ml, calcium 2*2 ml, nasivin do noska 2*1 kropli i cebion 1*10 kropelek i oklepywac i wmuszac odksztuszanie coś w stylu jak oni robią patyczkiem i powinno być dobrze.
co do witaminy K to jeżeli karmię tylko piersią to powinnam się trzymać natury i nic więcej nie podawac poza wit D
 
reklama
Aina - no ja jeszcze nie jestem tak całkiem samotna. Do południa korzystam, jak Tymek śpi a Kuba się czymś zajmie albo babcia zabierze go na spacer, a wieczorem jest mój mąż i też daje mi chwilę na relaks przy forum. Dopiero od przyszłego tygodnia przejdę chrzest bojowy, bo moja mama wyjeżdża i wtedy rzeczywiście będę do 15:00 sama z dwójką łobuzów. Zobaczymy, czy wygospodaruję trochę czasu na komputer, choć śmiem wątpić ;-);-);-).

Noc mięliśmy spokojną, chociaż Kuba znowu obudził się z płaczem. Ja nie wiem, co z nim jest. Naprawdę. Do tej pory przesypiał całą noc bez problemu, a teraz często budzi się w nocy z płaczem, jak chcę go przytulić, to mnie odpycha... Myślicie, że to ma związek z pojawieniem się w domu drugiego dziecka? Jak mam do niego dotrzeć, non stop zapewniam go o swojej miłości, dużo z nim przebywam i staram sie, żeby nie odczuł detronizacji...
 
Do góry