hejka, a mój Szyma coś chyba wyłapał ale się nachodził do przedszkola, że hej aż całe 2 tygonie i dziś ma zielonkawy katar i stan podgorączkowy,
za to Wikula jak narazie zdrowa i skubana ma apetyt, ciągle by jeść chciała mam wrażenie że to przez to że za dłuygo zwlekałam z dokarmianiem i chce nadrobić zaległości, mam nadzieje że się nasyci jak hanife klavell i wszystkie ilości pochłanianego jedzonka się unormują, no i jeszcze mała coraz mniej śpi i troszke mi to przeszkadza bo mam mniej czasu dla siebie i dla domu
robimy teraz z Szymem ciasto biszkoptpwe 2 duże blaszki od piekarnika i powycinamy z tego okragłe biszkopty albo kwadraciki przełożymy musek jabłkowym, albo kremem budyniowym i będa domowej roboty słodycze bo już mi kasy brakuje na to wszystko a mały ciągle się domaga a tak jajka mam zdobyczne, mąka też z młyna cukier tatuś z cukrowni przywiózł więc tylko energia będzie mnie kosztować, hehe a i zdrowe pyszności z tego wyjdą, jak dobrze mieszkać na wsi.
witaj katin, właśnie postaraj się częściej zaglądać no i wszystkie te wrześniówki co jakoś znikneły, niech chociaż cześć napiszą że nic im nie jest ja wiem że nie każdy ma takie grzeczne dziecię jak moje ale dzień dobry raz na tyzień można napisać
widzisz Atru wszystko wyszło pomyślnie i po co ci ta panika, przyganiał kocioł garnkowi hehehe samam tez nieźle panikuje chociaż na zewnątrz zgrywam twardziela, i ładne zdjęcie ze ślubu