Witajcie, babeczki kochane
Nuśka - super, że jest wątek zamknięty, próbowałam tam wstawić trochę najświeższych zdjęć (m.in. z chrzcin Tymka) ale bij zabij nie mogę ich wrzucić. Już je tak zminimalizowałam, że szok, a BB i tak mi wywala, że są za duże i za dobrej jakości. Zaraz pogonię małżonka, żeby się pobawił i coś wymyślił.
Doti - też kiedyś podczytywałam wątek o Mai. Nie wiem, skąd jej rodzice czerpią siłę, ale bardzo ich podziwiam i życzę im jak najwięcej pomyślności i cudów. Co dziennie dziękuję Bogu, że mam dwójkę zdrowych dzieci ale sytuacje takie jak w ostatnim tygodniu wytrącają mnie z równowagi, bo przypominają mi, że przecież nie jestem w niczym lepsza od rodziców, którym nie jest dane cieszyć się zdrowiem swoich dzieci. Wiem, to głupie, ale zawsze taki lęk czai się na skraju duszy. Ciężko z tym walczyć.
Mala-gorzatka - pewnie i zmiana klimatu i tyle nowych rzeczy dzieje się w okół. Na pewno nie ma co sobie lekceważyć katarku, tym bardziej, że u takich maluszków jak nasze łatwo może się z katarku zrobić coś większego. Ale dziewczyny dały sporo skutecznych sposobów, by pozbyć się katarszczaku, więc powinno zadziałać
Tygrysku - no, nasze dzieci to spece od zaskakiwania. Moja mama ostatnio próbowała Kubę nauczyć "W imię Ojca..." no i nawet mu wychodziło. Po chwili mu chciała przypomnieć i mówi - "No, Kubuś, przeżegnaj się", a on na to "Cześć, Babciu!". Myślałam, że padnę ze śmiechu:-). Kuba raz czy dwa był w kościele, nie lubi tam chodzić, bo oczywiście trzeba być grzecznym, nie wolno biegać po ołtarzu, a najgorszej jest to, że tam śpiewają "smutne piosenki" i Kuba zaraz zaczyna płakać. Śmiać mi się chce, bo na przeciwko naszego kościoła jest Lidl, w którym czasem robię zakupy, a przede wszystkim "Figloland", taka sala zabaw, do której Kuba uwielbia chodzić. Przedwczoraj chcieliśmy mu zrobić niespodziankę i zabrać go do Figlolandu nie mówiąc mu o tym. Idziemy, idziemy, Kuba widzi w oddali kościelną wieżę i w bek - "Ja nie chcę do kościoła, nie do kościoła!". Ktoś pomyśli, że mały antychryst rośnie



. No ale jak się ma chrzestnych, co mu w czasie chrztu odwrócone krzyżyki na czółku rysowali, to nie ma się co dziwić


Carioca - wiem, że się za bardzo wszystkim przejmuję. Walczę z tym jak mogę. Jak komuś zwierzę się ze swych obaw, to jakoś tak mi lżej na sercu i przestają one być takie straszne. Przepraszam, że wam trułam



. Co do czekolady, to wczoraj po powrocie od lekarza z dobrymi informacjami... wcięłam na raty całą tabliczkę... I tyle z mojej diety

;-):-)
KatiNJ - fajnie, że do nas zaglądasz. Ostatnio przeglądałam naszą Listę Wrześniowych Mam i ich Skarbów i zastanawiałam się co u Ciebie słychać. Zresztą sporo mam, które w ciąży były stałymi bywalczyniami na forum już się prawie nie odzywa, za to pojawiło się sporo nowych mam, które nas znalazły już po porodzie. Dobrze, że ty znalazłaś czas. Ale u was cieplutko, mi marzy się już wiosna i ciepłe dni, kiedy nie trzeba będzie zawijać szkrabów w te wszystkie bety. Eh, długie spacery, wycieczki do koleżanki, która ma domek w wioseczce nieopodal Zg-ca i synka w wieku Kuby, wypady na działkę do moich rodziców, weekendy na Witce i takie tam
