Witam, moje drogie Wrześniówki.
Spieszę wam donieść, że wypad do czeskiego Liberca był niezwykle udany, bawiłam się świetnie, a dzisiaj gardło boli od darcia się (he he, przynajmniej to moje kibicowanie do czegoś się przydało, bo nasi wygrali:-):-):-)). Spotkałam masę znajomych, wypiłam dwa piwka, a najważniejsze, że ruszałam się z domu i świat się z tego powodu nie zawalił. Oczywiście mój małżonek narzekał, że Tymek był marudny, że prawie nie usiedział na tyłku, ale ucięłam jego sarkania, że ja mam tak co dziennie i to jeszcze z dwójką naraz;-). Następny taki wypad szykuję się za miesiąc dopiero, bo za 2 tygodnie kolej męża. Ale może uda się zdobyć bilety na mecz u nas w Zgorzelcu. A wiecie jaki był największy problem z tym wyjazdem? Pół dnia siedziałam w swojej szafie i zastanawiałam się co na siebie włożyć, żeby wyglądać po ludzku... I załamałam się, bo w nic nie wchodzę porządnego... W końcu wyszperałam bluzkę sprzed ciąży, która jako tako pasowała i sztruksową marynarkę. Oczywiście się nie dopinała, więc zostawiłam rozpiętą, a brzuch zakryłam szalikiem



ale przez chwilę byłam zdruzgotana.
A u Tymka bez zmian, dalej katar i kaszel. Kaszel to jest właśnie taki jakby coś mu spływało do gardła, pewnie glutki i pewnie po trochu ślina. Ok. 3 m-ca następuje rozwój ślinianek, czyli gruczołów produkujących ślinę. Na razie nie zaobserwowałam u Tymka zwiększonej produkcji śliny. Więc pewnie, to bardziej katar mu przeszkadza. Zarejestrowałam obu synków do kontroli w czwartek po południu. Zobaczymy co pani doktor powie.
Wiecie co, na główce Tymka pojawił się ostatnio mały obszar łuszczącej się skóry. Nie jest to ciemieniucha, bo wtedy miałby żółte łuski na skórze, nie? A to po prostu wygląda, jak fragment silniej wysuszonej skóry, która się mocno łuszczy. Lekko łuszcząca skórka zrobiła mu się też na buzi... Pewnie to jednak coś alergicznego. Ludzie, idę do tego lekarza i niech kobieta coś wymyśli wreszcie mądrego. Jeżeli dziecko uczuliło się na soję to przecież nie będę dalej wlewać w niego Humany.
Nuśka - tak, wiem o tym okresie przerwy między antybiotykiem a szczepieniem. Martwię się bardzo tym wszystkim, bo moje dziecko jak było zaszczepione zaraz po urodzeniu, tak do tej pory ani razu więcej.